Itachi Uchiha miał to do siebie, że
lubił zaskakiwać. Wśród wielu wad, którymi dysponował, jego nieustanna chęć
uprzykrzenia życia bratu była z pewnością największym minusem. Łączyła ich
dziwna relacja, opierająca się w połowie na wzajemnej rywalizacji, w połowie na
trudnej do zdefiniowania symbiozie. Można ją było jednak dostrzec nadzwyczaj
rzadko i na co dzień odczuwalna była przede wszystkim nienawiść, jaką bracia do
siebie żywili.
— Syn marnotrawny powrócił do domu —
powiedział Sasuke, uśmiechając się cynicznie. Pochylił głowę, chcąc, żeby
grzywka zasłoniła mu częściowo twarz, na której wciąż znajdowały się przecież
siniaki.
Itachi nie odpowiedział, uważnie
obserwując brata. Miał ciężki charakter, niektórzy twierdzili, że cięższy nawet
od Sasuke czy ich ojca. Bipolarność sprawiała, że z wesołego mężczyzny stawał
się zimną bryłą lodu. Do tych niespodziewanych zmian nastroju zdążył przywyknąć
jedynie Sasuke, ponieważ on, bez względu na stan, w jakim aktualnie znajdował
się jego brat, nienawidził go wciąż tak samo.