piątek, 30 grudnia 2016

Dolina Końca

Napisałam to kilka dni temu i myślałam, że tego nie opublikuję, ale teraz tak stwierdziłam, że czemu nie.
Wiem, że ten mój nowy fik zdycha, ale dajcie mi czas. Wena bywa kapryśna. Regularnie publikuję na bloku z Indrą ;) klik!

Moja interpretacja wydarzeń z ostatnich odcinków shipuu. Co, gdyby... 


Błyskawice rozbłysnęły mocniej niż zwykle, gdy natrafiły na przeszkodę, którą od razu przebiły. Sasuke zamarł, a z jego ust wyrwało się ciche sapnięcie. Nie sposób było je jednak usłyszeć, bo zagłuszył je krótki jęk. Po chwili poczuł ciepłe kropelki krwi na twarzy.
– Wygrałeś... draniu – wychrypiał Naruto, który, gdy spadli na ziemię, z trudem utrzymał się na nogach.
Sasuke patrzył na niego szeroko otwartymi oczami, jakby nie wierzył. Dezaktywował Sharingana, ale nic się nie zmieniło. Stali na gruzach posągów Hashiramy i Madary, a na jego pięści wciąż tańczyły ostatnie błyskawice, które zaraz zniknęły. Nie wiedział jednak, co powinien zrobić z ręką. Nie mógł jej wyciągnąć, nie gdy...
– Naruto... – wydusił przez zaciśnięte gardło. Wyobrażał sobie tą chwilę wielokrotnie, marzył o niej, chciał, żeby nastąpiła, ale teraz...

sobota, 17 grudnia 2016

Nowy blog

Kochani, tym razem zamiast nowego rozdziału (który pisze się bardzo słabo :P), przychodzę do Was z czymś lepszym.
Razem z Indrą (Sanu) założyłyśmy wspólnego bloga. Oczywiście SasuNaru, bo jakby inaczej :)
Pierwszy rozdział już możecie przeczytać, więc zapraszam wszystkich zainteresowanych :)
Mam nadzieję, że się Wam spodoba.

wtorek, 29 listopada 2016

1. Powrót do domu

Kopę lat, co? 
Trzy lata temu napisałam, że w sieci nie znajdziecie już nic autorstwa Koko. Później zaczęłam pisać opowiadanie własne, ale rękę dałabym sobie uciąć, że nie wrócę do Naruto. I nie miałabym teraz ręki :)
Czuję ogromny sentyment, pisząc teraz tę notkę, ale też bardzo się cieszę. Pisałam tego bloga od 2009 roku! Aż trudno mi w to uwierzyć! Jak ten czas leci... 
Swój powrót do fandomu zawdzięczam pewnej zdolnej bestii, która od lat jest dla mnie wzorem w pisaniu. No i przez odświeżoną wersję Rywali znowu wpadłam do fandomu jak śliwka w kompot. Oczywiście winna jest za to Sanu. Najpierw jej opowiadanie, później kończenie oglądania anime, no i nowy Boruto. 
Zakochałam się w relacji Sasuke i Naruto na nowo. Co więcej zakochałam się w kanonie z tymi wszystkimi dziećmi i dwoma znienawidzonymi przez nas bohaterkami serii :D To daje mnóstwo możliwości interpretacji. Właśnie po to powstało to opowiadanie, żebym mogła bawić się faktami z serii i sama coś wpleść do Nowej Generacji. 
Z przyjemnością po latach mogę napisać, że betowała Sanu :D 
Aż się łezka w oku kręci. 
Zapraszam na nowe opowiadanie (które jeszcze nie ma nazwy, ale jest za to tytuł pierwszego rozdziału ;)). 




– Jesteś już zmęczony, Naruto – odezwał się Shikamaru, gdy wszedł do biura Hokage. Naruto jak zwykle siedział jeszcze nad raportami, przeglądając sprawozdania z wyprawy do Kraju Miodu. Wysłał jedną z najlepszych drużyn na tajną misję, żeby sprawdzili, czy plotki, które krążyły, okazały się prawdziwe. Już rok temu dotarły do niego informacje o przestępczej organizacji, która tworzyła się na terenie tamtego państwa, wysłano więc zwiadowców, którzy jednak nie potwierdzili tych informacji. Dlatego wszyscy Kage, łącznie z Naruto, zignorowali tamtą sprawę. Dopiero teraz, gdy plotki się nasiliły, a zniknięcia ninja stały się częstsze, Naruto postanowił coś z tym zrobić. Reszta Kage wciąż ignorowała ten niewielki, oddalony od nich kraj, ale coś podpowiadało Hokage, że nie powinni tak łatwo odpuszczać. Pokój, który udało im się zaprowadzić, wciąż trwał. Niektórzy twierdzili, że zbyt długo.
– Mhm, jeszcze tylko trochę i wracam do domu – mruknął Naruto, rzucając Shikamaru krótkie spojrzenie znad notatek. Uśmiechnął się lekko. – Ty już idź. Jutro po południu, jak ustaliliśmy, zwołamy zebranie. Omówimy ostatnie raporty z misji rangi A i S. Przynajmniej to, co otrzymaliśmy do tej pory.

niedziela, 17 lipca 2016

Przywrócenie treści bloga

Postanowiłam przywrócić wszystkie opublikowane na blogu treści :)
Mam nadzieję, że to ułatwi sprawę i nie będziecie musieli się już męczyć z Chomikiem.
Pozdrawiam wszystkich, którzy jeszcze tutaj zaglądają i zapraszam na mojego drugiego, aktywnego bloga:

Życie jest opowieścią