Pierwszą wersję betowała Kuroneko
Drugą na razie nikt :D
Sasuke stał
na szczycie Pipu, ze spokojem wymalowanym na twarzy obserwując naśnieżoną rampę.
Niebo przybierało coraz ciemniejszą barwę, przez co reflektory nad stokiem
powoli zaczynały się rozgrzewać, rzucając na niego żółty blask. Wiał chłodny,
wieczorny wiatr, przez który robiło się coraz bardziej nieprzyjemnie i Sasuke
zerknął na tłum gapiów gromadzący się na dole. Z tej odległości wydawali się
śmiesznie mali, a ich krzyki docierały do niego jako zniekształcony, niewyraźny
huk. Na jego treningach pojawiały się głównie zakochane w nim nastolatki,
amatorzy snowboardu, czy dzieciaki, które kiedyś chciały być takie jak on.