środa, 14 października 2009

30. Refuge

Co do rozmowy Sasuke z Hinatą. Zapominacie, że nieznajomym dużo łatwiej mówi się o swoim życiu. A szczególnie jeśli się w pełni nie widzi swojego rozmówcy.

Do przedostatniego rozdziału, bo zapomniałam, a to ważne. Tak Sasuke chciał powiedzieć Naruto, że go kocha.

Naruto przewrócił się na drugi bok. Wtulił się mocniej w poduszkę i uśmiechnął błogo. Było mu ciepło i wychodnie. Sto razy lepiej niż w tym obskurnym, zaśmierdziałym lochu i…
- Sasuke! – Usiadł gwałtownie. Zakręciło mu się w głowię, jednak po chwili było już w porządku. Rozejrzał się po pokoju. Jego źrenice rozszerzyły się, gdy napotkał siedzącą na fotelu postać Gaary.
- Dzień dobry – usłyszał, a zaraz potem mężczyzna podszedł do łóżka. Usiadł obok niego i wyciągnął rękę. Naruto automatycznie odsunął się.
- Gdzie Sasuke?
- Cały i zdrowy. Ma nową koleżankę, którą z pewnością polubi. Nie musisz się nim martwić – zielonooki uśmiechnął się delikatnie. Był to jeden z tych niebezpiecznych, zdradliwych uśmiechów, przy których ludzie kłamią. Zawsze wtedy widać jakimi są potworami. Naruto zmrużył oczy.
- A… a ja?
- Od dzisiaj będziesz mi pomagał. Zaraz zawołam kogoś, żeby przyniósł ci śniadanie – mruknął i wyciągnął dłoń jeszcze raz w stronę niebieskookiego. Pogłaskał go po policzku. Coś błysnęło w jego oczach. Zaraz potem wyszedł. Uzumaki zapatrzył się przez chwilę w drzwi, po czym opadł na miękkie poduszki.
Ten drań teraz pewnie się gnieździ w jakiejś klipce z dziwką. Pewnie klnie pod nosem i wymyśla plan. Ta dziwka…
Zmarszczył brwi.
Dziwka? A co jak ją przeleci? Jak…?

A nie ma do tego prawa? Nie jesteście żadnym małżeństwem, żeby był ci wierny.
Ale rżnąłem się z nim prawie przez miesiąc.
I łudziłeś się, że mu się nie znudzisz?
Ja… nie może się z nią przespać! Później jeszcze jakiegoś Hiv`a złapie i mnie zarazi.
Hiv?
Tak. To taki wirus. Czytałem o nim. Murzyni pieprzyli się z małpami, a później poroznosili.
A ty go jeszcze nie masz?
Ja nie jestem kurwą!
Polemizowałbym.
Głupi Lucyfer!

Zaśmiał się, gdy Kyuubi starał się sprawić mu ból. Zapewne przez tatuaże był już całkowicie pozbawiony mocy, a blondyn mógł się spokojnie poruszać.
- Hej! – W drzwiach pojawiła się nagle jakaś dziewczyna. Naruto spojrzał na nią markotnie i skinął głową. Przyniosła mu tacę z jedzeniem, ukłoniła się i wyszła.

Zacznij wymyślać plan działania.
Niby dlaczego ja?
Bo ja mam ryż zamiast mózgu.

Zabrał się do jedzenia. Musi zdobyć zaufanie Gaary, zamydlić mu oczy, uwolnić Sasuke i opuścić budynek. Później pojadą do USA, no i tak dalej jak tam Uchiha planował. Naruto niewiele zapamiętał jednak z ich wielkiego planu, wiec najbezpieczniej było przemilczeć tę część.

Jakie to dojrzałe z twojej strony.
Zamknij się wypierdku!

Teraz mógł dowoli poużywać sobie na Kyuubim. Z pewnością zapłaci za to w niedalekiej przyszłości, ale to jak chwila zakazanej przyjemności.
Zachichotał pod nosem złośliwie i wstał z łóżka. Podszedł do okna i otworzył je na oścież. Gaara doskonale wiedział, że nie ucieknie. Naruto przełknął ślinę. Czuł się jak jakiś cholerny pies. Wypuścili go na wolność, a on i tak nie odejdzie, bo wie, że jego pan jest uwięziony.
Cholera! To może nie było zbyt trafne porównanie. Uchiha z całą stanowczością nie był jego panem, no ale… tak jakoś mu się tylko skojarzyło, żeby było bardziej poetycko, no cholera!

Jak myślisz gdzie jesteśmy?
W Brazylii. Podejrzewam, że gdzieś koło Rio.

Naruto patrzył na spokojne morze. Słońce dopiero wschodziło, co oznaczało, że jest dość wcześnie. Westchnął. Z tej strony nie było żadnych hoteli, leżaków, czy turystów. Był za to piasek, woda i jakieś palmy. Czuł się jak jakiś Robinson Cruze. No prawie…
Uśmiechnął się lekko i ogarnął wzrokiem pokój. Szafa, kanapa, fotele, półka na telewizor i jakieś ozdobne pierdoły. Największe w pokoju było łóżko. Z mnóstwem poduszek i puszystą białą pościelą, oraz baldachimem, który w nocy zapewne chronił przed owadami. Blondyn otworzył szafę i spojrzał zaciekawiony do środka. Jego oczy stały się nieco większe, gdy zobaczył swoje ubrania wyprane, wypracowane i poukładane w półkach. Doszło jeszcze kilka nowych ubrań. Ciuchów Sasuke jednak nigdzie nie było widać.
- Ciekawe co z nimi zrobili? – Mruknął do siebie i przykucnął, żeby przeszukać dno szafy. Może znalazłby coś co należało do bruneta. Głupi Gaara wyrzucił wszystkie jego rzeczy, czy może gdzieś je tylko ukrył? Jak uciekną Sasuke będzie potrzebował przecież jakichś ubrań, cholera! – I co ja mam teraz robić?
- Możesz poczytać jakąś książkę.
Odwrócił się momentalnie patrząc na czerwono-włosego, który właśnie wszedł sztywnym krokiem do pokoju.
- Nie czytam książek – poinformował go Naruto z obrażonym wyrazem twarzy.
- W Miles City czytałeś.
- Co?- Spojrzał zaskoczony na zielonookiego, który uśmiechnął się delikatnie i usiadł na fotelu.
- Dlaczego szukałeś tego? – Zapytał i rzucił na mały stoliczek jakąś fotografię. Uzumaki pochylił się i spojrzał na nią.
Klucz.
- Shaolin mi kazał – nie miał zamiaru kłamać. Gaara i tak się niczego nie domyśli, a przecież najważniejsze, żeby chronił Kyuubiego. Klucz jest tylko początkiem zagadki.
- Dlaczego ci kazał? Ten przedmiot nie należy do nich. Nie jest w żaden sposób połączony z Shaolinem, dlaczego więc?
- Nie? – Naruto zmarszczył brwi.

Nie?
Klucz nie musi pasować tylko do jednych drzwi.

- Może mi się pomyliło? – Zaśmiał się głupio i podrapał w tył głowy. Jest szansa, że weźmie go za nieszkodliwego idiotę.
- Co ci się pomyliło?
- No… że nie chciałem wziąć tego, tylko inny klucz.
- Klucz?

Nieszkodliwy idiota? Ty jesteś jak Siedem Klęsk Egipskich razem wziętych!
Zawsze wiedziałem, że masz coś z Szatana. A tak się wypierałeś tego chrześcijaństwa.

- Odpowiedz – z rozmowy z Kyuu wyrwał go stanowczy głos zielonookiego – Jaki klucz?
- Eee… no… taki do drzwi?
Naruto spojrzał uważnie na czerwono-włosego. Co zrobili z drugim kluczem? Tym fałszywym?
- To jest pieczęć, nie klucz.
- Jaka pieczęć? – Uzumaki przybliżył się do mężczyzny i uśmiechnął do niego przymilnie. Ten oszczędnie odwzajemnił uśmiech. – Wiesz i nie chcesz mi powiedzieć, czy nie wiesz, a chcesz żebym wiedział, żebyś mi nie mógł powiedzieć, a ja żebym się zastanawiał jaka jest twoja wiedza na ten temat?
- Powiedzmy, że wszystko na raz – Gaara wstał i skierował się w stronę wyjścia. Nagle zatrzymał się. – Zawsze możesz pooglądać telewizor. Na kanale piątym jest erotyka – i powiedziawszy to zniknął za drzwiami.
- Idiota! – Fuknął blondyn, ale włączył na dany kanał. Rozsiadł się wygodnie na łóżku i zaczął oglądać.

- Jutro spędzimy cały dzień razem. Pokaże ci co i jak.
Gaara siedział w fotelu i patrzył uważnie na niebieskookiego. Uzumaki udawał, że tego nie widzi. Wlepiał wzrok w ekran telewizora i zajadał przyniesiony mu przed chwilą popcorn.
- To fajnie.
- Naruto?
- Mm?
- Ja… to ja zabiłem Yondaime – wyszeptał tak cicho, że Naruto nie miał pewności, czy aby na pewno to właśnie powiedział. Zmarszczył brwi i w końcu spojrzał na mężczyznę.
- Dlaczego?
Czerwono-włosy zaśmiał się.
- Jestem zabawką w rękach Drepung. Ofiarowali mi siłę tylko po to, żebym stał się bronią. Nie jestem niczym więcej. Ja naprawdę tego nie chciałem, jednak… nie mogę się sprzeciwiać rozmazom – westchnął i usiadł przy niebieskookim. – Przepraszam Naruto.
Uzumaki patrzył na niego bez słowa.
- Przysięgłem zemstę na zabójcach mojego mentora.
Czerwono-włosy nic nie odpowiedział. Musnął palcami włosy chłopaka.
- Jesteś moim pierwszym przyjacielem.
- Daruj sobie tę szopkę – odtrącił jego rękę i wstał. – Może i jesteś skrzywdzony, ale to nie usprawiedliwia tego co zrobiłeś!
- Ty nic nie wiesz – Gaara również wstał i podszedł do Uzumakiego bardzo blisko. Stykali się klatkami piersiowymi. Naruto czuł oddech mężczyzny na twarzy. – Nie wiesz jak to jest być narzędziem. Oni nawet nie traktowali mnie jak człowieka. Naruto, ja… dlaczego nic nie czuję? Dlaczego nie mam skrupułów? Czemu jestem skazany na samotność…?
- Czemu mówisz mi to wszystko? – Naruto przewrócił oczyma i westchnął. Czuł się jak w jakimś cholernym melodramacie. To wszystko było tak patetyczne i naiwne, że aż smutne. Kiedy ludzie zadają takie górnolotne pytanie jest im lepiej, czy jak?

A może czują się mądrzejsi? Pewnie dlatego ty nigdy tak nie mówisz.
Mówiłem ostatnio! Żeby powstrzymać Gaare.
Mały tchórz.
Nie jestem tchórzem!

- Jestem zupełnie inny niż ja. Chciałbym mieć w sobie tyle uczuć – Mężczyzna uśmiechnął się smutno i pogłaskał policzek Naruto. Blondyn zmrużył oczy.
- Nie. Jesteśmy takimi samymi potworami Gaara.

~~***~~

- Zdążyłam już poznać ten budynek. System na górze jest nowy. Wszystko w więzieniu jest stare, powstało najprawdopodobniej w czasie II Wojny Światowej.
- Zburzyliśmy jedną z cel. Została tylko ściana zewnętrzna.
- To znaczy, że w jednym punkcie jest słabszy. Jeśli uciekniemy, musimy znaleźć waszą celę i zburzyć ostatnią ścianę. Wtedy zburzymy ścianę nośną i budynek zawali się.
- A jeśli ucieklibyśmy nie zwracając na siebie uwagi? Tak byłoby lepiej.
- Jesteś w stanie ominąć kamery i wymknąć się przez wszystkie zabezpieczenia nie zwracając niczyjej uwagi?
- Robiłem już gorsze rzeczy.
- A co z twoim przyjacielem? Jeśli go uwolnimy, Gaara z pewnością się zorientuje.
- To może zrobimy podkopy? Tak jak robili w filmach?
- Podkopy? – Hinata spojrzała na niego dziwnie, a on uśmiechnął się lekko. Naruto wpływa na niego w bardzo negatywny sposób. Poprzeczka jego inteligencji znów zaczyna się obniżać.
- To kiedy zaczynamy?
- Wieczorem. Gaara najprawdopodobniej będzie miał ważnych gości, więc nie będzie sobie zawracał głowy błahostkami. Jest tylko jeden problem. Jeśli zabierze z sobą Naruto będzie nieciekawie.
- Nie jest aż na tyle głupi, żeby to zrobić. Możesz mi wierzyć – Sasuke westchnął i oparł się o ścianę. Najwyższa pora się przespać. Dopiero wieczorem będą mogli cokolwiek zrobić.

- Coś tu jest nie tak.
- Co? – Hinata stała tuż za nim. Czuł jej gorący oddech na plecach. Z tego co mniej więcej widział, była wzrostu Uzumakiego.
- Dlaczego nie zawiązali mi oczu tak jak przedtem? Przecież wiedzą co potrafię?
- Może sądzili, że przy mnie jesteś bezużyteczny.
- Co? – Odwrócił się i spojrzał na nią z mordem w oczach.
- Mój klan potrafi pozbawiać wszelakich mocy.
- Jakich mocy?
- Takich jak twoja – uśmiechnęła się delikatnie. W ogóle była bardzo delikatną, subtelną kobietą, która i wiele już w życiu przeszła. Imponowała Sasuke tym, że pomimo kruchości, była cholernie silna. Bez względu na to co mówiła jej rodzina. Brunet umiał rozpoznawać silnych ludzi. I tylko takich był w stanie zaakceptować obok siebie.
- Odsuń się i przygotuj – mruknął, podszedł do żelaznych drzwi i przymknął oczy. Po kilku sekundach w jego ręce pojawiła się kula energii, która rozświetliła pomieszczenie. Zamachnął się i z całej siły uderzył w portal. Mur zatrząsł się, jednak zaraz po tym w drzwiach coś zgrzytnęło. Sasuke odsunął się, a wejście runęło z hukiem na podłogę.
- Zorientowali się?
- Tak. Strażnicy już idą w naszą stronę.
- W którą stronę mamy iść?
-Korytarzem w lewo.
- Jak się to uda postawię ci drinka.
- Um… no…ok. – zerknął na nią znad ramienia.
Hinata Hyuuga była dość ładną brunetką, o białych oczach i bladej cerze, która co rusz przybierała odcieni purpury. Jej ciało było drobne, jednak widać było, że dysponuje siłą. Uśmiechnęła się do niego.
- Chodź – mruknął i przymknął oczy. Kiedy je otworzył wyszedł na korytarz. Strażnicy krzyknęli dziko i upadli na ziemię. Sasuke podszedł od nich i wziął prowizoryczną broń – stary, lekko zardzewiały rewolwer, oraz nieco lepszy pistolet z zacinającym się magazynkiem. Z paska spodni zabrał jeszcze kartę dostępu. – Ile mamy czasu?
- Kilka minut. Akurat, żeby dostać się na górę. Wtedy zlecą się kolejni ludzie. Miejmy nadzieję, że nie poinformują Gaary tak szybko.
Brunet kiwnął głową i wymierzył bronią w jedną z kamer, która bezczelnie ich obserwowała. Zapewne po drugiej stronie siedzi jakiś przytłustawy facet oglądający kiepski reality –show i nie patrzący na ekrany kamer.
- Korytarzem w lewo – usłyszał głos Hinaty. Koło jej skroni wystąpiły małe żyłki, a białe oczy błyszczały bardziej niż dotychczas. A on myślał, że jako jedyny posiada niezwykły dar. Frajerska naiwność władcy świata.
Uśmiechnął się do siebie lekko i pobiegł za brunetką.
- Zobacz gdzie znajduje się Naruto.
- Jak on wygląda?
- Szukaj przygłupa z blond-włosami i niebieskimi oczyma.
- Dobrze.
Jak się okazało matoł znajdował się na samej górze, w najwyższej komnacie, w najwyższej wieży. Wejścia do zamku strzegł zły psychopata, a Uzumaki oglądał właśnie jakiej kreskówki, jak poinformowała go Hinata. Koncepcja niczym z Kopciuszka, czy innego dziewczęcego horroru. Jego wiedza była bardzo rozległa w tej dziedzinie. Sakury była fanką takich klimatów.
- Kurwa – mruknął i w ostatniej chwili odsunął się przed kulą z pistoletu mknącą w jego stronę. Hinata pisnęła cicho i spojrzała w bok. Kula wbiła się w ścianę centymetr obok niej. – Uważaj! – Syknął czarnooki i nie czekając na odpowiedź dziewczyny pobiegł dalej. Kiedy wyszli już w końcu z więzienia wpadli na kolejnych ochroniarzy. Sasuke kilkoma celnymi strzałami załatwił przeszkodę.
- Tam są schody.
Już po chwili byli prawie w pokoju Naruto. Niszczyli po drogę każdą kamerę i zabili jeszcze kilku ludzi Gaary, ale oprócz jakichś przerośniętych wyrostków wszystko było w porządku, jakby ludzie wysłali jedynie kilku ochroniarzy tak dla zasady, a resztę olali. Coś było nie tak. Chyba, że…
Oczy Sasuke rozszerzyły się w zdziwieniu.
Chyba, że goście Gaary nie byli zwykłymi gośćmi i mężczyzna miał teraz o wiele większy problem na głowie, niż zajmowanie się uciekającymi więźniami.
- To tutaj – poinformowała go brunetka i spojrzała oczekująco na Uchihe, który po chwili włamał się do pokoju. Gaara oczywiście zamknął Naruto. Czarnooki też tak by zrobił na jego miejscu.
- Zbieraj się matole, idziemy – powitał blondyna Sasuke i ogarnął wzrokiem pomieszczenie. Dłużej zatrzymał się na ciele Uzumakiego.
- Sasuke?
Brunet spojrzał na niego zimno.
- Ubieraj się nie mamy czasu.
- Ale… kto to jest draniu?! – Krzyknął nagle, gdy zobaczył dziewczynę wchodzącą za Sasuke. Czarnooki przewrócił oczyma.
- Hinata. Pomaga nam w ucieczce.
- To ta dziwka! – Wrzasnął i podskoczył na łóżku. Zaraz potem znalazł się przy białookiej i spojrzał na nią wyzywająco. Hyuuga zaczerwieniła się i spuściła wzrok.
- Nie jest dziwką. Doceń to, że pomogła mi cię znaleźć i rusz dupę! – Syknął i złapał idiotę za ramię. Podał mu bluzę przewieszoną przez oparcie krzesła i skierował się w stronę drzwi.
- Ej czekaj ja mam swoje rzeczy w szafie! – Syknął i zanim Sasuke zdążył zareagować już wyciągał walizkę.
- Niby skąd?
- Gaara mi przyniósł – wyszczerzył się do bruneta. Brew Uchiha zaczęła niebezpiecznie drgać.
- Gaara?
- No… i wiesz on nie jest nawet taki zły. Czasami ma tylko takie humory, ale przynajmniej mi nie dogryza tak jak ty – zerknął na niego i podniósł walizkę. – I wiesz gdyby nie to, że mamy plan, to zostałbym z nim, bo on… - nie dokończył. Sasuke powalił go na ziemię i spojrzał tym wzrokiem na zdezorientowaną twarz chłopaka. Przyłożył pistolet do skroni i odbezpieczył. Kiedy blondyn zaczął się rzucać strzelił.

8 komentarzy:

  1. O k... Jak mogłaś zakończyć w takim momencie?! Rozdział świetny, masz bardzo ciekawy styl pisania i wspaniałe pomysły. Widać, że wena ci dopisuje... Ale zakończyć w takim momencie? No, jak tak można? No, cóż z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm...Zacznę od końca, bo mi się ulotni to co chcę napisać.
    Coś jest zdecydowanie nie tak!! Takie odniosłam wrażenie. To znaczy, że wydaje mi się, że Naruto to nie Naruto, że to ktoś inny. Bo ten niedawny Sasuke, którego nam ukazałaś, wydawał mi się mniej porywczy. Co mówi mi, że on nie zrobiłby czegoś takiego.
    Grrr, to znaczy przyłożył by broń do skroni blondyna, to jest całkiem możliwe w wypadku gdy jest taka jawna prowokacja...ale strzelił?
    Nie to mi się nie zgadza, on nie strzelił by do niego, prawda?
    Skoro Uchiha zauważył wcześniej, zanim dotarł do niebieskookiego, że coś jest nie tak, to musi być coś nie tak. I wydaje mi się, że Gaara gdzieś tam się skrywa i czeka na to co się wydarzy.
    No ale już tak mnie to wszystko zamotało, że nie wiem co może sie wydawać iluzją, a co rzeczywistością.
    I dlaczego Gaara miałby sądzić, że moc Hinaty zneutralizuje moce Uchihy? Przecież skoro ona chce stamtąd uciec, to wątpie żeby użyła ich na Sasuke, który z całą pewnością byłby jej do tej ucieczki bardzo potrzebny.
    Wydaje mi się, że Gaara bardziej sam chce się zmienić, a Naruto jakoś przykłada się do tej zmiany mniej niż on. W zasadzie to wygląda na to, ze nawet nie stara się tego robić.
    Zazdrość...tak Uzumaki zdecydowanie w niej króluje. Wystarczyło tylko jedno słowo o współlokatorce bruneta, a już dostawał nerwicy.
    Dobra, czy Naruto to Naruto? I czy uciekną we trójkę, a może uciekną razem z Gaarą?
    Dowiemy się tego w następnym odcinku...:lol:
    Byle jak najszybciej :)
    Pozdrawiam & Cya...:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Też coś mi tu śmierdziało, że to nie Naruto jest. U Uzumakiego by co drugie zdanie wymykało się jego zwyczajowe "draniu".

    Hm, w sumie, czego się spodziewa? Sasuke nigdy mu nie powiedział (albo coś jest z moją pamięcią), że mu na nim zależy. W sumie, ich łączy dobry seks, wspólny cel i... czy to nie za mało? Czy aby młotek nie wymaga od Uchihy jakiejś deklaracji (co by się pojawiła, gdyby nie pojawienie się Sabaku w celi. Ach, ten to ma wyczucie czasu), czy ogółem tego, aby był cieplejszy, czulszy i takie tam nie uchihowskie nonsensy?
    A poza tym, to co czuje do Sasuke? Kocha go? Kocha. Ale draniowi tego nie powiedział. I wiesz co, byłam pewna, że to właśnie on pierwszy się wyłamie z deklaracjami, a nie brunet. Zaskoczyłaś mnie :)

    Romeo

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, żeby konczyć w takim momęcie to trzeba być tobą xD. Notka była wspaniała bardzo mi siępdoobałą i już sie nie mogę doczekać sieę następnej noteczki. Pozderki :*:*:*:*:*:*
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko święta! Ja zaraz na zawał chyba padnę.. xD Naprawdę, chyba tylko ty jesteś zdolna do tego, żeby tak skończyć rozdział! ;P
    Ogólnie rozdział był świetny. ^^
    Fajnie, że Hinata i Sasuke współpracowali. Gaara niech ich już wszystkich zostawi w spokoju! xD A Naruto jak na Hinatę naskoczył, aż normalnie w szoku byłam ;p
    No właśnie, i czy ten Naruto to prawdziwy Naruto? Już się w tym wszystkim pogubiłam xD Dobra, przeczytam jeszcze raz, to może się odnajdę XD
    Ciekawi mnie jeszcze jedno. No bo jak już uda im się uciec, to wezmą Hinatę ze sobą? W sumie to nic do niej nie mam, i wolę ją niż Sakurę xP
    No dobra, bo za bardzo się rozpisałam ;p Życzę dalszej weny ^^
    pzdr ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał Romeo twój komentarz daję do myślenia hmm, faktycznie, tak naprawdę nie wiadomo co czuję Naruto.
    Koko! Zabiję cię ! Czekaj tylko, niech ja cię dorwę na gg ! Jak mogłaś zakończyć w takim momencie ?! Niewybaczalne… Na początku myślałam, że to na pewno ”nie”! Naruto, ale nie wiadomo, czy aby słowa Gaary do niego nie dotarły, czy może nasz Blondasek szuka choć odrobinki ciepła od drugiej osoby? Może „zauroczył”, a zarazem „rozczulił” się nad Gaarą i nie może go zostawić. Może myli miłość z czymś innym? Np. zaciekawieniem, fascynacją ? xD O rany ! Normalnie nie mogę ! Jak mogłaś teraz tylko o tym myślę !
    Muszę przyznać, że faktycznie Hinacie i Sasu łatwo poszło.. -__- ale to dobrze przynajmniej miałam okazję pośmiać się z reakcji Uzumakiego na widok „dziwki”, Lol \\’O’// .
    Uchiha jak zwykle napalony. Czy on w ogóle o czymś innym myśli niż seksie?! Ciekawe czy ten strzał to iluzja xD
    Pozdr Pazurek ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no, Naruto to debeściak. przyszli go uwolnić, zabili po drodze ludzi, mają uciec a on wyciąga walizkę i pakuje ciuchy. Jakby się wybierał na wakacje. Tak, to tu do niego pasuje, jak najbardziej. Faktycznie ma ryż zamiast mózgu jak sam się przyznał:D I ten jego tekst do Hinaty, Uzumaki jest tu niepowtarzalny. A Sasuke jaki zazdrosny. Wątpie, żeby pistolet był naładowany, pewnie po drodze skończyły się naboje, bo jakoś trudno mi uwierzyć, że Uchiha próbowałby zabić młotka. Niby z miłości i zazdrości ludzie robią różne rzeczy, ale Sasuke nie jest idiotą (choć ten podkop to mu się udał hehehe). Co do Gaary - rozkleja się chłop.Ciekawe co zrobi, jak się zorientuje, że uciekli. bo obstawiam, że uciekną jednak (jak ich znowu weźmie na sex, to przecież jest jeszcze Hinata:P).

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak czytałam ostatnią notkę to aż mnie skręcało, że jednak Sasuke nie powiedział Naruto, że go kochaa. No, ale wtedy nie czekalibyśmy [my, czytelnicy] na dalsze części z aż takim upragnienie, prawda?
    Ładnie piszesz. Nie wiem, czy inwestujesz w takie coś jak Betę, ale muszę przyznać, że nie wiedziałam wielu błędów na blogu.
    W tej notce chyba widziałam gdzieś bez pogrubienia część. A zdaje się, że to mówił Kyuubi. A tak, przy rozmowie Gaary z Naruto o kluczu. Jeśli się mylę to wybacz. ^^
    Poza tym wcześniej było kilka literówek, ale teraz już ich nie przytoczę, bo zajmuję się wyglądem na swój blog, a zaraz muszę sprzątać pokój. ;<
    Zauważyłam, że właśnie w tej chwili też się zajmujesz wyglądem swojego bloga. I przyznam, że teraz ładniej jest.

    to do następnej notki. ( ;
    [postaram się wreszcie zacząć komentować XD]

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.