poniedziałek, 2 maja 2011

Bom Bom! 32

Sanu, rolę Sasuke w Refugę i tą pamiętną bibliotekę oczywiście bym zostawiła. Gdzież by inaczej! Dla takich scen w końcu warto żyć ;) Kanon jako taki staram się zachować mimo tego, że mangi nie lubię. Tak naprawdę od Uzumakiego odcięłam chyba jedynie tą wkurzającą niezłomność, zapędy moralizatorskie z chęcią zbawienia świata, makro i mikrokosmosu i przesadną głupotę. Ja żadnej sceny narusasu nie lubię, więc będzie mi o tym trudniej/łatwiej ją napisać. Ciężko stwierdzić :)
Republika, nie wiem, co miałaś na myśli, pisząc ten komentarz i jakie były twoje zamiary, ale tak moja droga. Chciało mi się, bo jeśli się coś naprawdę lubi, to chce się to robić. To się chyba nazywa pasja z mniejszymi, bądź większymi skutkami, tudzież sukcesami z jej wykonywania, ale to tak jak ze sportem, wiesz? Jeśli naprawdę kochasz jakąs dyscyplinę, będziesz ją trenował tak długo, że nawet potworne zmęczenie cię nie zniechęci. Podobnie jest z pisaniem. Ale ktoś, kto pisze jedynie dla komentarzy, czy słodkiego szablonu i robienia hardzików nigdy tego nie zrozumie.
Sasame, zapewniam, że narusasu będzie. Nie chciała po prostu tak z rozdziału na rozdział pisać najpierw rozbudowane sasunaru, a potem podobnej długości narusasu :) I cieszę się, że postać Fugaku przypadła ci do gustu. Wzrowałam go bardziej na czymś pomiędzy Ojcem Chrzestnym, a stereotypowy bisnesmanem, bo na mandzę się niewiele znam, ale Fugaku jest dośc prostą postacią, więc nie było aż tak źle jak w przypadku, np. Itachiego.
alien, kochanie, ja bardzo lubię słuchać marudzenia, ale tylko uzasadnionego. Konstruktywna krytyka jest najlepszym, co piszacy może usłyszeć. Planuję jedną scenę erotyczną w dziwnym miejscu, jak było to w Refuge, no może nawet dwie sceny, ale z pomysłu na gabinet ojca niewątpliwie skorzystam :D Bardzo mi się pomysl ten podoba. Pierwszy raz chciałam, żeby był normalny. W normalnym miejscu, jak robią to normalnie ludzie i żeby było tylko gorąco, żeby były emocje nie wywołane miejscem, w którym to robią, a nimi samymi i ich namiętnością. Moim zdaniem wyszło to w umiarkowanym stopniu, ale już musztarda po obiedzie. Jeśli chodzi o 'pękniętą gumkę' chciałam, żeby był to motyw przewodni tamtego rozdziału, który jest motorem napędowym niektórych zdarzeń. Jeśli chodzi o pomysły, mam jeszcze dwa asy w rękawie, które wydaje mi się zamieszają w fabule :)
aliszowe, do wątku z Ino jeszcze powrócę, nie ma się co martwić, nie zapomniałam o niej :) Po prostu nie zdążam wszystkie pisać w jednym rozdziale :)
Wedel, wow! szybka jesteś :D Chciałabym zobaczyć ten szablon :) Jeślibyś mogła zostaw jakiś numer kontaktowy do siebie, mail albo numer gg.
Hotaru999, trójkątów jak na razie żadnych nie planuję, przynajmniej w bb. Jeśli byś mogła, sprecyzuj swoje myśli na temat napisu: Sasunaru Bom Bom! bo nie za bardzo wiem, skąd go mam usuwać :)


Zapomniałam powiedzieć, że w rozdziale 30 któryś z moich czytelników dopatrzył się błędu, więc musiałam nieco zmienić rozdział, z tego pęknięta gumka pojawiła się w 31. Przepraszam za utrudnienia.
Rozumiem, że BB pod względem uczuciowym nieco kuleje, ale jeśli zacznę pisać o tym, jak Sasuke i Naruto do siebie gruchają, wyjdzie z tego kolejny romans i zaczniecie mi wyrzucać, że zrobiłam z tego sweetaśne opowiadanie. Rodząca się więź wydaje mi się, że jest na wystarczającym poziomie, który nie odbiega od rzeczywistej emocjonalności mężczyzn. A jak zdążyliście już zauważyć ani Sasuke, ani Naruto nie są w tym opowiadaniu rozhisteryzowanymi ciotkami, więc nie będą okazywać emocji, tak jak one.


betowała alien :)
Naruto niestety nie dostał półki na bieliznę. Jego skarpetki i bokserki musiały zadowolić się jedynie małą szufladą. Uchiha trochę lepiej potraktował jego ubrania, ale i tak większość ciuchów została w walizce. Tak, moi drodzy, dobrze myślicie, Naruto zamieszkał u Sasuke – w jego prywatnej sypialni, i, według oficjalnej wersji, miał spać na kanapie. Ale jak łatwo się domyślić oficjalne wersje mają na celu jedynie zatuszowanie gorszących szczegółów.
Takim właśnie sposobem Naruto każdą kolejną noc spędzał u boku naczelnego Casanovy zimowego miasteczka. Nasi wspaniali sportowcy wylądowali w jednym łóżku, niczym stare, dobre małżeństwo, zabierając sobie co noc kołdrę, czy szturchając jeden drugiego, gdy któryś z nich mocniej zachrapał.
Takim również sposobem, Uchiha budził Naruto do szkoły, kiedy wybierał się akurat na poranny trening. Co prawda śniadania mu nie przynosił, ale Naruto wiedział, że nie od razu Rzym zbudowano i tylko dzięki silnej woli i determinacji godnej sportowca może wsunąć w końcu Sasuke pod pantofel. Niestety na razie się na to nie zapowiadało i najwyraźniej długo jeszcze zapowiadać się nie będzie…

- Wstawaj! – Uchiha kopnął w łóżku, zsuwając jednocześnie kołdrę z ciała blondyna. Naruto warknął groźnie, bliski skopania tyłka snowboardowej gwieździe, która od ponad dwóch bolesnych i długich tygodni budziła go w tak niesympatyczny sposób.
- Spadaj, Uchiha! – wychrypiał, czując jak drapie go w gardle. Jak na razie z pokazaniem snobistycznemu snowboardziście, kto tutaj rządzi, będzie musiał jeszcze poczekać.
Otworzył jedno oko, patrząc na zaczynającego się dopiero ubierać Uchihe. Sasuke szykował się do wyjścia, więc było przed siódmą. Ze zdobytego doświadczenia brunet wiedział, że Naruto trzeba budzić od razu, inaczej chłopak ponownie zasypiał, będąc święcie przekonanym, że jest sobota. Dla niego każdy dzień był sobotą.
- No, pobudka, kotku – mruknął niskim, wibrującym głosem Uchiha, pochylając się nad blondynem i całując go w usta na zachętę. Naruto otworzył oczy momentalnie obudzony – pełen energii i zapału do działania. – Najpierw umyj zęby – Sasuke odsunął się od niego w momencie, kiedy blondyn nabrał ochoty na więcej pieszczot, i z podstępnym uśmiechem wrócił do ubierania się. Uzumaki przewrócił teatralnie oczyma, z ciężkim westchnieniem wstając z łóżka i kierując się w stronę łazienki. Zanim do niej wszedł, mruknął jeszcze: „Mięczak z ciebie, nie facet” – po czym zamknął drzwi z hukiem akurat, kiedy trafiła w nie książka, którą Sasuke miał akurat pod ręką.
Naruto uśmiechnął się do siebie szeroko, kiedy stanął przed lustrem, patrząc na przystojnego, seksownego mężczyznę po drugiej stronie. Nie spodziewał się, że jego życie tak się zmieni, gdy zamieszka z Uchihą, o ironio, że w ogóle wyląduje w pokoju tego drania!
Jego matka wciąż zabiegała o jego wybaczenie, ale dwa tygodnie temu, podczas ich rozmowy po przyjęciu, zgodziła się, żeby Naruto zamieszkał w pensjonacie. Chociaż nie, inaczej – Naruto nie pozostawił jej wyboru. Właśnie w tak podstępny sposób Uzumaki ograniczał do minimum kontakty ze swoją matką, jednocześnie pozostając w miasteczku. Oczywiście na początku miał mieszkać w pokoju, który został mu przydzielony po wyjściu z więzienia, właśnie tam, gdzie po raz pierwszy kochał się z Uchihą, ale przez zbliżający się sezon, Fugaku zostawił maksimum wolnych miejsc dla gości, a gdy pierwsi wczasowicze już zaczęli przyjeżdżać do zimowego miasteczka, Naruto musiał przenieść się gdzie indziej. I tak właśnie wędrował od jednego pokoju do drugiego (dzięki czemu zdążył naprawdę dobrze poznać pensjonat), aż w końcu wylądował w sypialni swojego kochanka.

- Przyjdziesz dzisiaj wcześniej do szkoły? – zapytał Naruto, wychodząc z łazienki po porannej toalecie. Sasuke uśmiechnął się do niego lekko, zapinając grubą bluzę
- Wyślę ci sms-a, kiedy będę przy szafkach – mruknął niskim, erotycznym głosem, który miał zwiastować coś niezwykle przyjemnego. – Może nie pójdziesz dzisiaj na francuski, to się zabawimy? – Uchiha zaczął obcałowywać jego szyję, zasysając delikatnie skórę.
- Ebisu powiedział, że zrobi test.
- Kurwa! – syknął nagle Sasuke pełnym wściekłości głosem. Obaj wiedzieli, że muszą być bardzo ostrożni w swoim namiętnym, niebezpiecznym romansie. Na poranne schadzki przy szafkach nie pozwalali sobie często, wciąż wymyślając nowe sposoby, żeby wymykający się w czasie lekcji Naruto, nie został w żaden sposób powiązany z wracającym z treningów na szkolne zajęcia Uchihą. Nie chcieli, żeby ta tajemnica poznała światło dzienne.
- Pojutrze jedziesz na zawody, musisz oszczędzać siły – Naruto odsunął się od Sasuke, uśmiechając się do niego. Czerwone, nabrzmiałe usta bruneta były po pocałunku wyjątkowo kuszące, ale nie mogli sobie w tej chwili pozwolić na nic więcej. – Spóźnisz się na trening i Kakashi znów cię zabije.
- Ostatnie spóźnienie było warte grzechu – mruknął na odchodnym Uchiha, na pożegnanie uśmiechając się do blondyna lekko.
Naruto również odwzajemnił uśmiech, a gdy został w pokoju sam przeczesał ręką nerwowo włosy, rozglądając się w poszukiwaniu swoich jeansów.
Mieszkanie z Sasuke przypominało mieszkanie z tygrysem. A z racji tego, że Naruto również miał w sobie wiele z niebezpiecznego wielkiego kota, obaj byli jak dwa drapieżniki na jednym terytorium, z których każdy z nich chciał żyć na swoich własnych zasadach i narzucać je temu drugiemu. Niestety obaj byli zbyt silni, żeby się sobie podporządkować.
Naruto nie chował rzeczy do szuflady, widząc w niej tylko symbol posiadania własnego kawałka przestrzeni w tej jaskini lwa. Masa jego ubrań zdobiła podłogę, sofę, biurko, czy nawet była pozawieszana na półkach. W ten właśnie sposób Naruto znaczył swój teren. Ale Sasuke był zupełnie inny. Wprawdzie nie miał obsesyjnej żądzy porządku, jednak artystyczny nieład ograniczał do minimum. Półek jak każdy normalny człowiek używał do przechowywania ubrań, a swój teren znaczył w zupełnie inny sposób – stopniowo i cierpliwie redukując wpływy Uzumakiego. Takim właśnie sposobem chłopak stracił już dwie cieple bluzy, kilka t-shirtów a nawet trzy pary bokserek! Kto by pomyślał, że Sasuke zajmuje się kolekcjonowaniem bielizny innych! Pewnie robił z nią później jakieś dziwne, dewiacyjne rzeczy.
Naruto znalazł nagle jedną ze swoich ulubionych bluz, więc w obawie, że może ona zniknąć, tak jak inne, ubrał ją pośpiesznie na siebie. Ale to była jedyna rzecz, którą zrobił pośpiesznie dzisiejszego poranka. Reszta czynności została wykonana w powolnym, żółwim tempie. I tak właśnie wyglądała większość poranków blondyna, w których był budzony o niehumanitarnie wczesnej godzinie, przez co przez wyjściem do szkoły się po prostu nudził.

Sasuke idąc na trening zawsze dla relaksu słuchał muzyki. Pomimo tego, że odprężało go to jak mało co, zawsze zachowywał najwyższą ostrożność, pilnując, żeby nikt nie zorientował się, jakiej muzyki słucha snowboardowa gwiazda. Uchiha zawsze stwarzał pozory i to dzięki nim społeczeństwo żyło w słodkiej nieświadomości, co do gustu muzycznego ich bożyszcza. Niestety jednej osobie udało się odkryć słodką, nieco zawstydzającą prawdę, którą Sasuke tak dobrze ukrywał przez tyle lat. W kwestii muzycznej ktoś zdołał się dowiedzieć, że Uchiha nie jest takim twardzielem, za jakiego jest uważany w życiu codziennym.
Westchnął ciężko, kiedy przypomniał sobie, jak jego sekret został ujawniony…

- No to gdzie mogę dać te skarpetki? – zapytał rozzłoszczony Naruto, rozpakowując się właśnie w sypialni Uchihy. Sasuke był wciąż głęboko wstrząśnięty faktem, że oto będzie mieszkał z blondynem, ale jak przystało na profesjonalną gwiazdę nie dawał po sobie nic poznać. Z pokerową miną obserwował uważnie Uzumakiego, robiącego właśnie miejsce na swoje rzeczy w jednej z szuflad. Pomimo tego, że często ktoś tutaj nocował, jeszcze nigdy nikt nie zatrzymał się u niego dłużej niż na dwa dni. Gdzieś w głębi, chociaż jemu samemu naprawdę trudno się do tego przyznać, naprawdę cieszył się, że Naruto z nim zamieszka. Wiedział, że już za niedługo będzie żałował swoich myśli, ale jak na razie, niczym dziecko, mógł odczuwać jedynie radosne podniecenie. Teraz będzie miał chłopaka na wyłączność, a ich życie intymne stanie się na pewno jeszcze barwniejsze niż dotychczas.
Już miał podejść do blondyna z setką nieczystych myśli o tym, jak mogliby rozpocząć wspólne mieszkanie, gdy nagle w rękach Uzumakiego wśród innych nieistotnych rzeczy Sasuke, pojawiła się płyta muzyczna, o której nikt nie powinien wiedzieć.
Uchiha z szybkością geparda rzucił się na blondyna, żeby mu ją odebrać, ale niestety było już za późno. Chłopak zapoznał się z okładką wystarczająco dobrze, żeby poznać gust muzyczny Uchihy.
- Nie wiedziałem, że lubisz taką klasykę. – Naruto uśmiechnął się wrednie, z niemałą satysfakcją patrząc na wyraz bezsilnej wściekłości malującej się na twarzy bruneta. – Co jak co, Sasuke, ale Kylie Minouge uważa się za ikonę gejowskiej muzyki. Jeszcze trochę a naprawdę zacznę się zastanawiać, czy byłem pierwszym panem z ogonkiem, którego miałeś w łóżku.
- Zamknij się, Uzumaki! – syknął, miażdżąc plastikowe pudełko, które trzymał w dłoni. Naruto oczywiście nic sobie nie zrobił z pełnego nienawiści spojrzenia Uchihy i przez kilka następnych dni nie dawał brunetowi zapomnieć o jego ulubionej wokalistce, nieprzerwanie puszczając jej przeboje. Szczęściem w nieszczęściu było, że przez złośliwe zabiegi Uzumakiego, Sasuke odkrył nowy, całkiem fajny kawałek piosenkarki.
Nie można jednak zapominać, że wciąż mamy do czynienia z Uchihą, dla którego zemsta jest równie ważna, co władza, pieniądze i prestiż. Sasuke wiedział, że zemsta jest daniem, które najlepiej smakuje na zimno. A on jak nikt inny potrafił zaserwować wyjątkowo zimną zemstę. Na mrozie przecież znał się, jak nikt inny.

- Wiesz, co jest najważniejsze w świecie zimowych sportów? – zapytał któregoś pięknego, mroźnego dnia, kiedy z niczego nieświadomym Naruto szedł właśnie zrealizować plan swojej zemsty.
- Śnieg? – Uzumaki spojrzał na niego dziwnie, nawet nie domyślając się, co go za chwilę czeka.
- Nie, matole. Hokej! To król zimowych sportów, dobro narodowe, amerykańskie dziedzictwo!
- No i co w związku z tym? – Naruto nie wyglądał na przekonanego.
- Nic kochanie – Sasuke przytulił go serdecznie do swojego boku, po czym dodał: - Chcę tylko, żebyś poznał ten cudowny sport. Na pewno go pokochasz.
To, co nastąpiło później, można zaliczyć do jednej z najzimniejszych, najokrutniejszych, a przede wszystkim najsłodszych zemst w historii. Oczywiście, Sasuke nie był głupi, nie chciał, żeby Naruto odniósł jakiś poważny uszczerbek na zdrowiu, ale kilka zdrowych siniaków jeszcze nikomu przecież nie zaszkodziło.
W realizacji zemsty za zniewagę, poprosił miejscową drużynę hokejową o pomoc, a jego rośli, masywni koledzy naturalnie z chęcią mu tej pomocy udzielili. I trzeba przyznać, że w niesieniu tego rodzaju pomocy byli naprawdę dobrzy. W końcu robili to, w czym są najlepsi, prawda? Ale trzeba przyznać, że sam Naruto im dużo ułatwił.
Chłopak ledwo trzymał się na łyżwach, a na lodzie wyglądał jak wojownik sumo w rosyjskim balecie. Sasuke musiał przyznać, że w ciągu całego swojego życia, kogoś tak pokracznego jeszcze nie spotkał. Naruto samą walką o utrzymanie równowagi na lodzie wzbudzał śmiech, jednak prawdziwa zabawa zaczęła się dopiero, kiedy na lodowisko wkroczyli postawni koledzy Uchihy.
W całej sekwencji upadków, zapierających dech wywrotek i piruetów oraz czołowych zderzeń z zawodnikami, Naruto bezapelacyjnie najlepiej prezentował się przygwożdżony do szyby. Sasuke uśmiechnął się szeroko, kiedy po raz kolejny jeden z zawodników przyparł blondyna do szklanej ściany oddzielającej widownię od lodowiska, naprzeciwko miejsca, w którym stał Uchiha. Właśnie podczas jednej z takich akcji Sasuke widząc spłaszczoną twarz blondyna i jedno, pełne gniewu niebieskie oko, cmoknął, a potem uśmiechnął się w taki sposób, że Naruto zrozumiał, iż ten piękny, zimowy sport, był tak naprawdę genialnym pretekstem do zemsty. Nie ma co ukrywać, że blondyn został wpuszczony w maliny i Uchiha już dawno nie czuł tak elektryzującego poczucia satysfakcji, jak tego cudownego, pamiętnego dnia.

- Przez ciebie wszystko mnie boli kretynie!
Naruto opierając się na ramieniu Uchihy, wlókł się w stronę pensjonatu. Co chwila jęczał, wzdychał i stękał, zupełnie jak gdyby byli w łóżku. I podobnie jak podczas seksu z Sasuke odkrył istnienie całkiem nowych mięśni.
- Mało brakowało, a strzeliłbyś bramkę – pocieszył go Uchiha, ale złośliwy uśmiech wciąż nie mógł zejść mu z ust.
- Ta… ale te goryle przez większość treningu to mną się posługiwali zamiast tym… jak mu tam…?
- Krążkiem – podpowiedział Sasuke, nieco zbulwersowany faktem, że Naruto nie zna podstawowych hokejowych pojęć.
- Właśnie! – mruknął ponuro, zupełnie tracąc wcześniejszy dobry nastrój. Z pewnością jego optymizm został na lodzie.
- Może jak potańczysz do piosenek Kylie Minogue to już cię tak nie będzie boleć? – zapytał Sasuke z troską, ale w odpowiedzi otrzymał jedynie zadziwiająco mocnego kuksańca w żebra. Jak widać ten mały kalifornijski drań zachował trochę sił, żeby chociaż odrobinę odwdzięczyć się Sasuke za dzień pełen wrażeń.
- Tak cię to śmieszy?! – Naruto zmrużył wściekle oczy, a jego ochrypły głos przybrał złowróżbną nutę. – Tyłek boli mnie tak bardzo, że przez miesiąc nie będę mógł na nim usiąść. Zgadnij, kto teraz będzie na górze podczas seksu!
- Cały obolały na pewno nie dasz rady mnie wziąć – Sasuke uśmiechnął się mściwie i rozglądając się dyskretnie po pustym jak na razie parkingu pensjonatu, klepnął blondyna w tyłek. W nagrodę otrzymał serię soczystych przekleństw pod swoim adresem, co skwitował kolejnym mocnym klapsem, dzięki któremu Naruto odpuścił. Blondyn był już zbyt zmęczony, żeby stawiać opór.

Kiedy Naruto wrócił do szkoły, Sasuke miał przed sobą naprawdę trudną misję do wykonania. A w zasadzie dwie ciężkie misje, obie zakończone umiarkowanym sukcesem.
Po pierwsze Uchiha był zmuszony (siłą przez Naruto) do pomocy kalifornijskiemu surferowi w nadrobieniu zaległości, w czasie, kiedy chłopak przebywał w więzieniu. I chociaż z większością przedmiotów im się to udało, było kilka ‘perełek’, przy których Naruto dość opornie przyjmował wiedzę.
Po drugie, i to była dużo ciekawsza misja, Sasuke musiał wprowadzić Naruto nie tyle do elity zimowego miasteczka, co do grona ‘Chłopców z Ferajny’, którzy wciąż nie byli zbyt przyjaźnie do chłopaka nastawieni.
Sasuke postanowił podejść swoich kumpli podczas lunchu. Kiba, zawsze, kiedy jadł, był mniej pyskaty, z kolei Lee po puszcze Coca-Coli stawał się dużo radośniejszy. Tylko Neji pozostawał niewzruszony stołówkowym jedzeniem , ale ku największemu zdziwieniu Uchihy, to właśnie on był najbardziej pokojowo do blondyna nastawiony.

- To jakieś cyrki! – syknął Inuzuka, kiedy wraz z Naruto usiedli do stołu. Blondyn był równie wściekły, jak Kiba, bardzo szczegółowo i barwnie przedstawiając Sasuke swoje niezadowolenie w drodze do stolika, przy którym siedzieli przyjaciele bruneta. Naruto nie chciał jeść z nimi lunchu, ale po jednym słowie Uchihy zmienił zdanie. Sasuke w bardzo podstępny sposób go do tego zmusił, obiecał mu, że to teraz blondyn będzie mógł go wziąć, że to on będzie go pieprzył, a Uchiha mu w końcu ulegnie.
- Dokładnie cyrk, Inuzuka – odpowiedział mu Naruto, uśmiechając się do szatyna niebezpiecznie. – Pomyśl jak ja się muszę czuć, jedząc przy człowieku-psie i kobiecie z wielką brwią! – odgryzł się Naruto, a przez jego niewybredny komentarz Kiba zakrztusił się hamburgerem i dopiero bo mocnym klepnięciu w plecy udało mu się przełknąć swój lunch. Brązowe, załzawione i pełne nienawiści oczy spojrzały na Naruto z żądzą mordu.
- Ja od początku wiedziałem, że nie przedymałeś Haruno. Jesteś ciotą Uzumaki! Fajne dupy ci nie w głowie – powiedział mściwie, jednak nie przewidział reakcji blondyna. Naruto spojrzał na niego z dziwnym, niemal podejrzanym gniewem w oczach, po czym niewiele myśląc, wziął hamburgera ze swojego talerza i rzucił nim Inuzuce prosto w twarz. Szatyn siedział zbyt daleko od szybkiej i wściekłej pięści Naruto, więc niestety blondyn musiał poświęcić swój lunch. Ale naprawdę nie ma co narzekać. Uzumaki miał idealny cel i gruby wieprzowy kawał mięsa podbił Kibie oko, nie inaczej.
- Co robisz, matole?! – syknął chłopak, łapiąc się za twarz. Kilka osób siedzących przy najbliższych stolikach roześmiało się, ale Naruto to zignorował. Już miał coś powiedzieć, gdy nagle Rock Lee zabrał głos.
- To przez ciebie zgwałcili Sakurę. Powinieneś być za to odpowiedzialny! – krzyknął donośnym głosem i już wstał zamaszyście unosząc pięść do góry. Sasuke wstał automatycznie chcąc zablokować cios chłopaka, ale niespodziewanie ktoś wyręczył go w tym zadaniu.
- Zostaw go – usłyszeli spokojny głos Neji`ego Hyuugi, który trzymał właśnie w stalowym uścisku rękę Lee, chcącego się wyrwać. Naruto ku zdziwieniu Uchihy zareagował momentalnie.
- Widzę, że każdy Hyuuga występuje do mnie z prośbą o ułaskawienie za popełnione winy.
Neji drgnął lekko, jednak zachował zimną krew.
- Nie waż się go tknąć – zwrócił się w stronę Rock`a i nie patrząc Naruto, usiadł spokojnie za stołem i bez pośpiechu zajął się kończeniem swojego lunchu.
Przez resztę późniejszego dnia Kiba nie odzywał się ani do Naruto – co było raczej naturalne, ani do Sasuke, co stanowiło swoistą nowość. Oficjalnie się na nich obraził, czego nie starał się nawet ukryć, okazując to na każdym kroku. Lee obrał nieco trudniejszą taktykę: piorunowanie wzrokiem. Patrzył na nich tak, jakby chciał ich po prostu zabić. Tylko Neji zachował swoją stoicką postawę aroganta.
I z ciężkim sercem Sasuke musiał przyznać, że następne dwa tygodnie wyglądały zgoła podobnie.

Naruto uśmiechnął się do siebie, słysząc kroki na pustym, wyludnionym korytarzu. Znajdował się właśnie obok swojej szafki, tyłkiem opierając się o mieszczącą się zaraz obok szafkę Uchihy. W swojej nonszalanckiej pozie, z podkurczoną nogą i ręką w kieszeni luźnych jeansów wyglądał niemal jak klasyczny, nastoletni buntownik. Brakowało mu jedynie papierosa w ustach i obcisłej, skórzanej kurtki na ramionach. Ciekawe, czy Sasuke spodobałaby się taki nowy, ostry Uzumaki?
Naruto wspominając bruneta poczuł, jak coś wibruje mu w spodniach. Sięgnął wolną ręką do kieszeni, wyjmując telefon komórkowy. Uchiha jak rano obiecał, wysłał mu sms-a, ale Naruto uprzedził go i już czekał przy szafkach, gotowy na najlepsze.
W czarnych oczach Sasuke pojawił się błysk zaskoczenia, kiedy wyłonił się zza zakrętu i zobaczył blondyna już na miejscu, ale zaraz potem na wąskie, seksowne usta wpłynął podstępny uśmiech.
- Mamy dziesięć minut – wymruczał, przybliżając się do chłopaka i przypierając go do szafki. Uzumaki zaśmiał się bezgłośnie, pozwalając się pocałować w szyję, ale zaraz znudziło mu się to ustawienie i szybkim ruchem zmienił ich pozycję. Teraz to on dominował i przyciskał Uchihe całym swoim gorącym, rozpalonym ciałem. Pocałował go mocno nie przyjmując żadnych sprzeciwów.
- Pamiętasz, jak pierwszy raz się tutaj całowaliśmy? – wymruczał do ucha Uchihy, który zmrużył oczy, uśmiechając się zmysłowo. Jego dłonie znalazły się właśnie na twardym tyłku Uzumakiego, który zaczął z zaangażowaniem ściskać, ocierając się o przód spodni blondyna.
- Trudno zapomnieć, kiedy zostałeś mężczyzną. Przez kilka dni nie mogłem siedzieć.

Naruto poczuł ten przypływ podniecenia, kiedy przypomniał sobie ich pierwszą schadzkę w szkole… Obserwował wówczas zupełnie nieświadomego zagrożenia Uchihe, który właśnie wrócił z treningu i grzebał w swojej szafce w poszukiwaniu potrzebnych do zajęć książek. Uśmiechał się do siebie podstępnie, czając się za rogiem korytarza. Na pustym, cichym korytarzu byli tylko oni. Naruto zerwał się z zajęć, żeby zrobić Sasuke niespodziankę. A możecie mi wierzyć, miał ją po czym robić.
Dzisiejszego ranka chłopcy nie zamienili ze sobą ani słowa. Sasuke obudził blondyna wyjątkowo zaraz przed swoim wyjściem na trening i pożegnał go jedynie wymownym, pełnym wyższości spojrzeniem, na wspomnienie którego Naruto aż uśmiechnął się szerzej, diabelskim uśmiechem.
Wczorajszego wieczoru Uzumaki pokazał tej snobistycznej sportowej gwieździe, że jest prawdziwym facetem i Sasuke z pewnością na długo zapamięta tę noc… A na pewno przez jakiś czas będzie czuł skutki ‘męskości’ Uzumakiego.
Naruto najciszej jak potrafił wyszedł ze swojej kryjówki, starając się nawet nie oddychać, żeby Uchiha nie wyczuł jego obecności. Krok po kroku przybliżał się do niespodziewającego się niczego Sasuke i gdy w końcu do niego doszedł, owiał odsłonięty kark gorącym oddechem.
Nieco zaskoczyła go reakcja bruneta, który odwrócił się do Naruto, jakby był przygotowany na niespodziankę chłopaka. Może usłyszał go, jak się skrada po cichym korytarzu? W obłędnie czarnych oczach lśniła kpina i nieodparta pewność siebie, której Sasuke najwyraźniej rano nieco zabrakło.
- Cześć, kochanie – wychrypiał cicho Naruto, przypierając bruneta do szafki i napierając na niego całym ciałem. Chciał, żeby Uchiha czuł jego ciepło, twarde mięśnie, to jaki potrafi być silny.
- Teraz będzie ci stał dwadzieścia cztery na dobę, siedem dni w tygodniu, czy to tylko przejściowe? – zapytał Sasuke, ale tak naprawdę, poetycko mówiąc, flet Naruto jeszcze nie był przygotowany na jakiekolwiek muzyczne uniesienia. Uchiha nawiązywał do czegoś innego…
- Kiedy zajęczysz tak jak wczorajszej nocy, to stanie na zawołanie – zripostował się Naruto, którego pewność siebie urosła do kosmicznych rozmiarów.
Był panem wszechświata, mógł mieć wszystko, zrobić wszystko i być kimkolwiek chciał. Właśnie tak czuje się człowiek, który osiągnął szczyt.
- Sasuke, nawet nie wyobrażasz sobie, jak cudownie się wczoraj ciebie pieprzyło. Jesteś taki ciasny…

23 komentarze:

  1. No cóż, to pozostaje mi czekać cierpliwie na te pomysły :)
    Co do rozdziału:
    Zaskoczyłaś mnie. Zaskoczyłaś mnie maksymalnie, umieszczając Naruto w pokoju Sasuke! Przyznam, że na początku niezbyt mi się ten pomysł podobał, ale szybko mi minęło, kiedy zaczęłam czytać o perypetiach naszych kochanych świeżo upieczonych współlokatorów ;D Przy znaczeniu terenu przez Naruto, nie mogłam sobie nie wyobrazić komicznej sceny z Sasuke śledzącym morderczym wzrokiem szlak nieświeżych skarpetek w pokoju, a już na wzmiankę o przemilczanych, niecnych fetyszach pana S. na punkcie bielizny kochanka, śmiałam się w głos XD
    Kolejny wybuch śmiechu wzbudziły we mnie zainteresowania muzyczne Uchihy. Oj, Naruto, żebyś nie wykrakał o tym ogonku XD No, ale okej, słucha sobie, czego słucha, na snowboardzie jeździ, gwiazdą jest, spoko, luzik. Do tego był na tyle uprzejmy, żeby zorganizować kochankowi kilka chwil na lodowisku, celem zapoznania się z nową dyscypliną sportową : > *próbuje zachować powagę* XDD Oj, Naruto, Naruto. Współczułabym mu nawet, gdyby nie to, że na wyobrażenie jego policzka rozpłaszczonego na szybie, znowu wzięły mnie spazmy śmiechu XD Na dodatek klapsa dostał, na podsumowanie całej akcji, ech, biedny XD
    Jakoś tak myślałam, że „przyjaciele” Uchihy nie będą zachwyceni jego nową znajomością. Ciekawa jestem, jak się ten wątek rozwinie. Przekonają się do niego? Czy nie? Ciekawi mnie też postawa Nejiego. Czyżby porozmawiał na poważnie z Hinatą? A może teraz, gdy blondyna nic już z dziewczyną nie łączy, po prostu odpuścił?
    Rozdział zakończyłaś nad wyraz wrednie. Teraz wszyscy zainteresowani będą sie zastanawiać, czy rzeczywiście było NaruSasu. Blondyn wyraził się dość jednoznacznie, no, ale mógł też kłamać, żeby rozzłościć Uchihę ; P
    No, to teraz będę czekać na następny rozdział, zastanawiając się jednocześnie, jak się rozwiną inne wątki :) Ciekawi mnie relacja Naruto z matką, ciekawi mnie Iruka i kalifornijskie wybrzeże, ciekawią mnie relacje Sasuke z rodziną i całe to piętno sławy, które się na nim coraz mocniej odciska. Że nie wspomnę o tajemnicy, której nam jeszcze nie zdradziłaś.
    Pozdrawiam Cię, kozo, i weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pasku strony np. teraz "Sasunaru: Bom Bom! 32" . Twój blog zapewne nazywa się Sasunaru , a dana notka Bom Bom! 32 , a przynajmniej zgaduję, że tak właśnie jest, przez co właśnie zostałam wprowadzona w - nie do końca, ale jednak - błąd. Może nie jest to zbyt ważne, ale ja osobiście gdy w trakcie czytania zrozumiałam, że jednak nie mam co liczyć na takie SasuNaru o którym myślałam na początku byłam trochę wkurzona, gdyż spodziewałam się czegoś innego. Niesamowicie bym się zdenerwowała - używając cenzuralnych słów - gdybyś zrobiła z Uchihy kawaii ciotę (chociaż nie wiem jak ktoś w ogóle potrafiłby coś takiego zrobić o.O), o czym bym się dowiedziała dopiero po przeczytaniu kilku rozdziałów, co DZIĘKI CI WIELKIE (!) się na szczęście nie stało. Jednak mimo wszystko po raz pierwszy zdarzyło się, że nie zakończyłam czytać opo, od razu gdy tylko zauważyłam, że zapowiada się relacja NaruSasu. Widzisz tylko Ty piszesz w taki sposób, że myślę, iż dam radę czytać o Sasuke zdominowanym przez Naruto XD matkooooo ~~~~


    Hotaru999

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, bejb : D
    Strasznie mi się ten rozdział podobał, świetnie sobie radzisz w humorystycznych (bo odniosłam takie wrażenie, że ta część przede wszystkim była komediowa 8D) wątkach no i oby jak najwięcej. Ciesze się, że w końcu nie ma żadnych intryg i generalnie wszystko układa się dobrze, chociaż znając Ciebie zaraz wyskoczą jakieś komplikacje (kieeedyy Minaatooo? .___.) a ja bede znowu chodzic zestresowana 8D
    Te kilka scenek z codziennego życia Sasu-Naru, kurcze, chyba kilka razy to przeczytałam 8D I jestem w stanie jeszcze raz i jeszcze < 3.
    kylie minogue? kurcze, dobrze, że nie lady gaga, bo jak za pierwszym razem to czytałam to właśnie myślałam, że to bedzie tego typu kwiatek 8D
    w ogóle biedny Naruto ;c poturbowali go, a pozniej jeszcze uchiha bezczelnie wykorzystuje jego tyłek 8D
    o, a co do paczki Sasuke to chyba jestem troche zaskoczona 8D myślałam, że to Lee bedzie najbardziej przyjaźnie nastawiony do Uzumakiego, a tu niespodzianka C: Oj, a Naruto z Kibą dość często będą się chyba żreć : D mam wrażenie, że podobne charakterki ;D
    A, no Neji ... < 3. Nie mogę się doczekac.

    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste!Nie moge doczekac sie nastepnego rozdziału ..Ogolnie mam nadzieje ze napiszesz jakis rozdział o przyjezdzie Gaary ,jakiegos tam jeszcze kolezki(stawiam na Tobiego czy Deidare albo ewentualnie [eina labo jak tam wolisz(z Deidara bylyby jaja hehe)) i Iruki z poprawczaka w odwiedziny .Taaa mam nadzieje i zycze ci weny bo zajebiscie piszesz .Uwielbiam to opowiadanie ,a jeszcze jako ze czytam dziennie z 50 opowiadan musze ciagle wracac do 31 rodzialu heh..Naprawde podoba mi sie twoj humor .Śmialam sie caly czas ..Biedny tylek Naruto..:D

    Pozdrawiam i zycze weny i czasu

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fajny, zresztą jak wszystkie. Zaskoczyłaś mnie tym, że Naruto jest w pokoju Sasuke, ale mnie się to bardzo podoba. Ich relacje są takie takie..no nie wiem jak to wyrazić. Pożądanie ale już nie tylko to. Scena z budzeniem i ogólnie to w pokoju było całkiem słodkie :D.

    Muszę przyznać, ze bardzo obawiam sie sceny NaruSasu. Nigdy takiej nie czytałam, i szczerze unikam tego paringu szerokim łukiem. Nie wiem czemu, ale po prostu nie mogę się przeboleć. Tak samo jak z ItaSasu. Nie umiem sobie tego wyobrazić i dostaje dreszczy (niestety nie tych przyjemnych).
    Mam nadzieje, ze przeczytam Twoje NaruSasu. Mimo wszystko to ciągle Ty piszesz, więc będzie ostro. Uchm..jak przeczytam to napisze komentarz o moich pierwszych wkradzeniach z tego paringu.

    mihashi-kun

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne, te wszystkie sceny były wspaniałe bardzo mi się one podobały i już się nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Pozdrawiam i życzę dużo weny.
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  7. Nooo i kto ich podsłuchał? ;D ooo kurczę, nawet nie wiesz jak mnie ucieszył widok nowego rozdziału :) Naprawdę kocham to opowiadanie i w sumie cieszy mnie taki rozwój sytuacji, ale od czasu do czasu, mogło by ktoregos stać na jakis wylew uczuc ;D od tak jako zmianę klimatu, zeby nie bylo monotonnie :) oczywiscie zrobisz jak zechcesz i co kolwiek zrobisz, napewno mi się to spodoba. pozdrawiaaam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah!Ah!AH! Rozdział jak zawsze orgazmiczny! :P nie spodziewałam się, że Sasuke przyjmie taki stan rzeczy jak Uzumaki u niego w pokoju. :D Czekałam na moment kiedy po zaznaczaniu swego terenu po prostu go wyrzuci nie mogą dłużnej patrzeć na bałagan jaki w okół siebie robi nasz blondyn ;d ;d A tu nic ;d Ah no i nie dziwie mu się z zabieraniem tych ubrań ;d Chociaż Sasek i bielizna? ;d Ciekawe ciekawe ;d chętnie bym o tym z nim porozmawiałam ;d;d;d Widocznie Sasek ma wiele tajemnych stron o których JESZCZE nie wiemy ;d Kurde oni są słodcy tak razem ;) te szkolne szafki mmmmm
    A to klepanie po tyłku mnie rozwaliło ;d Bardzo mnie zastanawia zachowanie Nejiego co on tam takiego ukrywa. tajemnica! :D będzie czego się domyślać ;p No i nie wierze z to ze Naru był tam w Sasku no nie wierze. Nie mogę uwierzyć. Sasu na dole? ja poproszę taśmę z nagraniem ;d ;d;d Nie rozpisuje sie juz ;) Zycze duzo wenny i dużo ale to dużo czasu do pisaniea ;)
    i czekam na newsa ;d ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Do poprzedniej bo tam nie chciała mi się zapisać ... jakiś czas temu, ale nie chciała:


    I to tak bezproblemowo z tym mieszkaniem?

    Jak ja kocham ich grę!!! Żadnych łzawych wyznań, kupidyna w ubranego w pieluchę i popylającego dookoła itd.

    Mi się w każdym razie podobało. Zwłaszcza jak robiła mu na złość na korytarzu ^ ^

    Zdziwiłaś mnie że nie opisałaś tych jego porannych rozmów. Żeby nie było - mi to pasuje. Tylko co z Iruką? Tak nam zniknie po prostu? (KakaIru ;( )


    Do tej:

    Końcówka Piękna! Nareszcie. choć szkoda że nie opisałaś tego układu ;P

    I jakie gusty muzyczne... Pasuje idealnie :3

    Mam tylko problem z czasem. Jeśli dobrze zrozumiałam to Naruto mieszka z Sasuke w jednym pokoju 2 tygodnie. Ale pisałaś że wcześniej się jeszcze przenosił z pokoju do pokoju. To ile tu właściwie minęło?

    shadowstar

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie wierze ! Oni już po tym? Dalej, dalej, nowy rozdział bo chcę Saska na dole. Ten nieugięty uparciuch uległ, oh ah :D i tradycyjnie ich odzywki mnie powaliły, nie mogłam skomentować ostatniego rozdziału, wyskakiwał mi błąd :( No to powie że był równie świetny co ten aktualny. Pozdrawiam
    Ashia ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie rozmieściłaś akcje, to przeplatanie się teraźniejszości z wspomnieniami- nie jest wcale takie łatwe. Ostatnie słowa Naruciaka, to chyba znaczy ,że jednak Szyszka dał się zdominować.. hm... nie pogardzę NS ,ale wole SN. Co ja plote, wszystko co napiszesz przeczytam z wielką chęcią! ;D3970051 gadu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Droga Koko.
    Rozdział bezapelacyjnie dorównujący reszcie. Poukładana akcja, humor pełną parą i genialny zmysł pisarski. Nie będę się rozwodził nad Twoim niemałym talentem bo by mi czasu i chęci zabrakło na napisanie wszystkiego.
    Jedynie co jeszcze chcę powiedzieć to, że tą notką postawiłaś sobie bardzo wysoko poprzeczkę. NaruSasu czytałem dwa razy. Jeden był bardzo udany, drugi zaś zmiażdżył mnie totalnym crashem Sasukowego kanonu, "dzięki" czemu mam do tego typu małą traumę xD Chociaż patrząc z perspektywy Twojej całej twórczości jestem pewien, że dasz radę i opis NaruSasu by Koko będzie kamieniem milowym w twórczości traktującej o miłości pomiędzy tym dwojgiem:)

    Twój KokoFan!

    OdpowiedzUsuń
  13. Naruto nie dostał półki na skarpetki, bo Sasuke wie, że skarpetki trzyma się w szufladzie:D Na początku stwierdziłam, że to naprawdę bardzo naciągane, że Fugaku pozwolił Naruto mieszkać w pokoju swojego syna, no ale wyjaśniłaś to tłokiem w pensjonacie. Ciekawe, co by zrobiła głowa klanu Uchiha, gdyby dowiedział się, co chłopcy robią w nocy zamiast spać:) Heheh i naruto chciałby "wsunąć Sasuke pod pantofel" heheh. Ten to ma marzenia.
    to "pobudka kotku" i zaraz potem "najpierw umyj zęby" skojarzyło mi się z taką poranna małżeńską sielanką:D Nie pozbawioną oczywiście drobnych złośliwości.
    Schadzki przy szafkach? Dość ryzykowne, przecież to szkoła, zawsze może się tam znaleźć jakiś zabłąkany rodzic czy spóźniony uczeń.
    Elokwencja Naruto powala na łopatki: Spóźnisz się na trening i Kakashi ZNOWU cię zabije. To ile ten Uchoha ma żyć. No dobra, dobra, wiem o co chodzi, nie mogłam sobie tego odmówić:D
    Hehehhe, Sasuke zabierający bieliznę Naruto. To było dobre. Choć i tak najbardziej zaskakująca był dla mnie odkryty sekret Sasuke. Omg. Nie wiem, może ja nie mam klarownej sytuacji, bo słucham zupełnie innego rodzaju muzyki, no ale... Kylie Minouge? Zresztą nie wiem, może ty masz jakiś ukryty cel, jak mówiłam kompletnie nie gustuję w tego typu muzyce w ogóle, wiec się nie wypowiadam.
    Chociaż wiesz co... Jakbyś zrobiła z Sasuke mrocznego chłopca słuchającego metalu byłoby jeszcze gorzej, bo on kompletnie do kogoś takiego nie pasuje. Niech może więc już lepiej słucha tej Kylie.
    Nie wierzyłam że to zrobisz. To znaczy, posadzisz Naruto przy jednym stoliku z "Chłopcami z Ferajny". Dlaczego neji był najbardziej pokojowo nastawiony tego nie rozumiem. I nie rozumiem też, jakim cudem Naruto - kotletem z hamburgera! - podbił Kibie oko? W mojej wyobraźni ten hamburger raczej rozplasnął by się na twarzy.
    A Lee obrońca uciśnionych, tzn. Sakury. no tak, to do niego pasuje.

    Więc Sasuke i Naruto już się zamienili:) Teraz pytanie: opiszesz to czy zostawisz wyobraźni czytelnika?
    Tak czy inaczej, Sasuke na drugi dzień zachował się dokładnie tak, jak się tego po nim spodziewałam. Był obrażony. Heheheh. Naprawdę, mogłam go sobie w tej porannej sytuacji wyobrazić:)

    Ok, na tym kończę mój wywód i czekam na ciąg dalszy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nic nie rozumiem z tych dwóch ostatnich przerw , naruto czeka na uchihę , wspomina jak pierwszy raz się całowali przy szafkach , potem co? Bo tego już nie rozumiem ...


    Hiashi

    OdpowiedzUsuń
  15. http://img223.imageshack.us/img223/1993/032sd.jpg

    Tu jest takie na tym obrazku (Hitomi Kurisu) wyjątkowo narusasu :D

    OdpowiedzUsuń
  16. A tak sobie weszłam w ramach odświeżenia i zobaczyłam, że ja tu nic nie napisałam! A taki świetny rozdział! Zapewne powtórzę kilka zdań moich poprzedników.
    Bardzo podoba mi się pomysł umieszczenia ich w pokoju. Tyle może z tego wyniknąć i nie mówię tu wcale o seksie, bo to można zrobić wszędzie. Najwięcej atrakcji wychodzi podczas wspólnego mieszkania. Czułe, bądź nie czułe poranki. Odnajdywanie różnych skarbów, zabiłaś mnie Kylie :D szkoda tylko, że jeszcze nie ma śmieci do wyrzucania i obiadków do gotowania. Normalnie szczęśliwe małżeństwo ;D
    A kumple? haha, to im szczęki opadły. Bardzo jestem ciekawa powodu zachowania Nejiego. Jest tajemniczy, czyżby coś podejrzewał? A może ich widział? Podsłuchał? A teraz zbiera dane do zemsty albo po prostu jest dobrym przyjacielem. Ale coś na pewno jest na rzeczy. Takie mam wrażenie.
    Hokej oczywiście bezbłędny. Biedny Uzumaki. Kiedy on się nauczy, żeby nie ufać Sasuke w takich kwestiach ;D
    Czekam na moment, o ile masz taki w planie oczywiście, kiedy chłopcy pojadą w ciepłe kraje i Naruto pokaże, na co go stać w swoim środowisku naturalnym. A Uchiha będzie starał się utrzymać na wodzie. Może tego dożyję ;)
    I wcale nic nie kuleje. Wszystko jest na miejscu a uczucia są i nie muszą być słitaśne, przecież pożądanie, nienawiść, zazdrość to też uczucia ;)
    Wena moja kochana :)
    Ściskam mocno :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie mogę się oprzeć. Wygląda jak spotkanie przy szafkach ;)
    http://karineko.deviantart.com/favourites/#/d2fyjpf
    :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział! XD
    Nie wiem czemu, ale prawie wszystkie dialogi Sasuke z Naruto mnie rozwalają. XD A przy tym rozdziale śmiałam się wyjątkowo długo i głośno. ^^ Naruto otrzymał darmową lekcję gry w hokeja, skarpety wiły się po pokoju, tworząc ścieżki, a Kiba dostał kotletem po twarzy. XD
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział, bo także jestem ciekawa czy NaruSasu rzeczywiście było. ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaślinię Ci tu ankietę.
    Kochana, nikt nie napisze NIE ;D Niech ktoś spróbuje! Przecież Uzumaki musi pokazać snowboardowej gwieździe jak się łapie fale. Przecież Sasuke musi go zobaczyć w naturalnym środowisku. Jak to szło? Zachodzące słońce prześlizgujące się po opalonym ciele i bawiące się złotymi kosmykami ;D
    Jakoś tak. No i ja czekam na to! Pal sześć co zobaczy Sasuke. Ja chcę ujrzeć Naruto na desce z tym słońcem, złotą plażą i śliniącym się Uchihą na brzegu ;D
    Daimon z zawiązanym śliniaczkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. No kto spróbował? No kto?! (rozgląda się obłędnym wzrokiem dookoła) ;) Na szczęście 18 innych osób jest na tak :D
    :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie by było , tak hard jakbyś teraz wtrąciła jakiegoś kolejnego nowego kolegę surfera Sai?(dla Naruto) aaalbo , żeby Hyuga poleciał na blondasa ;D
    Wtedy to by się pokazał ostry Sasuke :D Gejzer namiętności i mordu :D
    Trójkącik zazdrości.

    Niebieska suszarka

    OdpowiedzUsuń
  22. Wstyd się przyznać, że natrafiłam na Twój blog gdy rozdziałów opublikowanych było 30, a dopiero teraz się odzywam...Jakaś złośliwość losu, że zawsze, gdy chciałam coś napisać, musiałam odejść od komputera-_-'. Chociaż teraz postaram się nadrobić.
    Zaczynając od początku- chyba lepszego "poznania" panów nie można sobie wymarzyć:D I jeszczę po chwili bójka, w której ktoś w końcu temperuje trochę tyłek naszego drania:D Już sam ten początek mnie kupił na tyle, że te (ówczesnych) 30 rozdziałów połknęłam jednego wieczora:) I, jak najbardziej, jestem zachwycona. Przede wszystkim, lubię Twoich chłopaków- są zadziorni, uparci, dają się ponosić, ale każdy zachowuje jeszcze to swoje "coś". I świetnie ze sobą grają;] Z miłą chęcią śledzi się ich perypetie i relacje, naprawdę.
    A teraz z innej beczki...ekhem:D. Scena w łazience była TAK potwornie dobra*_*... A rozdział 30 oczywiście był czystym pokarmem dla mojego yaoistycznego mózgu(:D), który teraz niecierpliwie czeka na odwrócenie ról:D (Sądząc po słowach Naruto, jest na co czekaćxD ) A że będzie to Twoje pierwsze NaruSasu- jeszcze baardziej czeeekam. Masz ewidentnie talent do pisania TAKICH scen, więc jestem praktycznie pewna, że będe miała przyjemność przeczytać dobre NaruSasu:D
    I na koniec coś o samym "Bom bom" Nie wiem, czy grę Bom bom wymysliłaś sama, czy jest to jakaś gra istniejąca(która wcześniej do mnie nie doszłaT_T), ale, w każdym z przypadków, uważam ją za mega pomysł. Och, przyznaję się, bez bicia! Wcieliłam już raz tę grę (nieco zmodyfikowaną)w życie:D Więc nie dość, że dzięki Tobie mam nową, wariacką grę , to jeszcze kawał dobrego czytadła:) Arigato!
    Tak nieskładnie i nieładnie, ale to i przez godzinę i przez "muszę-chcę-szybko-dodać-komentarz-bo-jeszcze-prąd-wyłączą-albo-co-i-znowu-nie-dodam-komentarza" :D
    Wenie, nadejdź szybko do Koko!
    Pozdrawiam,
    Thefunandthefiction

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne! Trafiłam na Twojego bloga niedawno i w 2 dni przeczytałam wszystko. Wspaniałe, boskie i w ogóle! Masz talent. Kurdę, aż nie mogę się doczekać kolejnych części. Do 50? Wspaniale, tylko więcej szczęścia :D. A co do tego motywu co chcesz z surfingiem wprowadzić, to może niech będzie wycieczka szkolna do tego miasta co tam Naruto mieszkał, i tam by wszystkim pokazał na co go stać, jaki jest dobry i wszyscy byliby pod wrażeniem. I spotkałby tam swojego dawnego, przystojnego przyjaciela (Gaare) i Sasuś byłby zazdrosny i wtedy mogłabyś taki trójkąt zrobić, ale nie że oni by byli we trójkę, tylko że Gaara i Sasuke w Naruto i by się o niego kłócili! Aaa, już się nie mogę kolejnego rozdziału doczekać :D

    Pozdrawiam, Nel

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.