piątek, 2 lipca 2010

Bom Bom! 6

Shiroi, muszę cię zaskoczył, ale będzie gwałt! Na razie nie zdradzam jednak żadnych szczegółów...
Black Lady, niestety nie powiadamiam.
Tohma, plastic is fantastic ;)
Sasame, Gaary nie planuję w ogóle w Bom Bom!, Pain również nie wystąpi z mojej nienawiści do jego postaci(przyczyny osobiste, nawet nie pytaj, lol ;)) Suigetsu najprawdopodobniej pojawi się pod koniec, za to dla Orochimaru przygotowałam specjalną rolę ;) I myślę, że już niedługo i on będzie miał w tym opowiadaniu 5 minut ;).Haha! Co do brata przydoniego, cóż... Tarzan rządzi dżunglą ;) Och! A jeśli chodzi o sojusznika blondyna, to będzie, będzie oczywiście, jednak nie wiem czy wam się spodoba xD.
alien, kochanie, nie chcę być przyczyną twojej przyszłej łysiny, jednak Sasuke chyba okaże się nieco lepszy od Naruto w sporcie xD W końcu to sportowa gwiazda, jadąca za rok na olimpiadę ;) Jeśli chodzi o Sakurę, ej no! xD Starałam się, ona ma być jak najbardziej wkurzająca, ot co! ;)
Qeen, cieszę się, że Naruto tak przypadł ci do gustu. Zazwyczaj nie myślę nad tym jacy chłopcy będą i to wychodzi mniej więcej podczas pisania, toteż miałam farta, że nie wyszedł mi Uzumaki jakiś pokraczny. Co do Sasuke się zgodzę, on w każdej sytuacji, w każdym opowiadaniu jest super ;).
Kuroneko, no a kto miał być cieniem kalifornijskiej piękności, jak nie Sakura xD Co do pytań, kurcze xD Była dziewczyna Naruto nie jest nikim szczególnym, a wy o nią tak dociekacie. Jak uda mi się coś zaskakującego wymyślić, to może wplotę to w fabułę, jednak ex Uzumakiego wydaje mi się, że przejdzie bez większego szumu ;) Haha, co do kumpli z poprawczaka, muszę ci powiedzieć, że to jest naprawdę dobry pomysł z Akatsuki xD I mi również podobało się określenie Sasame o bracie przyrodnim Naruto ;) Tarzan rządzi dżunglą.

~~***~~


Wraz ze słoneczną pogodą moja wena gdzieś uciekła, więc musicie mi wybaczyć za ten rozdział.
I postaram się w końcu odwiedzić blogi, które mi podaliście w komentarzach. Oczywiście te do których dostałam linka.
Jeszcze jedna rzecz:
Pytam czysto teoretycznie i wątpię, czy będzie jakiś odzew, jednak jeśli ktoś chciałby zostać moją betą bardzo bym się z tego cieszyła ;) Jeśli więc znajdzie się jakiś chętny, proszę mi o tym napisać w komentarzach.


Szkoła to miejsce gdzie zgłębia się arkadia wiedzy, uczy o ważnych i mniej ważnych rzeczach, zdobywa się wytrwałość, nabywa obowiązkowości, poznaje słodki smak grzechu, którym jest ściąga na sprawdzianach.
Jednak szkoła to także ludzie. Nauczyciele, a przede wszystkim uczniowie. To tutaj nawiązuje się pierwsze przyjaźnie, czasem nawet miłości. Zdobywa się wrogów i kiedy szczęście dopisze, ci ludzie mogą posłużyć nam na całe życie.
Szkoła to również elita, król i królowa balu, od których zależy życie ich poddanych, a w szczególny sposób nowych śmiałków, którzy przez niefortunny bieg wydarzeń, musieli wkroczyć do przerażającego królestwa.
Rodzi się jedynie pytanie, czy w chaszczach złowieszczej, rządnej krwi młodzieży, nowo przybyły znajdzie jakąś przyjazną duszę…?

Sasuke wszedł do klasy językowej bez pukania. Był przygotowany na to, że ich nauczyciel literatury angielskiej – podobnie zresztą jak jego trener – spóźni się wystarczająco długo, by Uchiha mógł spokojnie usiąść w ławce, która mieściła się na końcu klasy, tuż przy oknie, rozpakować książki potrzebne na zajęcia, spławić namolne dziewczyny z jego klasy, które były bardziej zahartowane niż star nierdzewna a na ich obliczu znajdowały się tylko niewielkie rysy, po starciu z Sasuke, przystojniakiem, który po raz kolejny dał im kosza, mniej lub bardziej spektakularnego. Nie chwaląc się krążyły już legendy o kilku numerach, jakie on i jego kumple wycieli namolnym panienkom. Problem jednak w tym, że ćmy zawsze będą lecieć do światła, nieważne ile razy się sparzą.
Westchnął cierpiętniczo, starając się ze wszystkich sił zignorować podniecony szum w klasie, który wywołał pojawieniem się w towarzystwie Sakury. Było jasne, co sobie wszyscy pomyśleli.
Napotkał wzrok Kiby, który mówił więcej niż jego bezczelny uśmieszek. Nawet Shikamaru obudził się i patrzył zaskoczony na Uchihe, który zmroził ich jedynie spojrzeniem. Pan Uchiha nie miał jednak pojęcia, że uwaga wszystkich zebrała się nie wokół domniemanej pary kochanków a nowego poddanego, jakiego już wkrótce przyjdzie im gnębić.
- Kto to jest? – Zapytał ktoś, nie ważne kto. Dużo istotniejsze jest, że właśnie po tym pytaniu rozpętała się katastrofa, jaką przewidział Uzumaki.
Sasuke dotarł już do swojego miejsca na końcu sali i spoglądał uważnie na stojącego dokładnie na środku klasy blondyna. Chłopak zdawał się nie zwracać uwagi na krzyki, docinki, nawet i groźby. Po prostu stał, patrząc na wszystkich spokojnym, pewnym siebie spojrzeniem. Jego opalona skóra, nie zdradzała zdenerwowania w postaci uroczych rumieńców, a w niebieskich oczach nie dostrzegł nawet cienia niepewności. Wydawałoby się, że nie jest go w stanie zedrzeć żaden gówniarz, który starał się zaimponować kolegom w coraz to wymyślniejszych złośliwościach względem Uzumaki.
Sasuke w głębi ducha, w głębi wszystkich głębi był poruszony jego zachowaniem na tyle, że jego lepsza strona była w stanie podejść do Naruto i nakrzyczeń na tych wszystkich debili, którzy ośmielili się go zaczepić. W nieco płytszej głębi był pod wrażeniem zachowania blondyna, który mu naprawdę zaimponował. Natomiast w tej najpłytszej z głębi chciał udowodnić, że nikt nie jest w stanie dopiec Uzumakiemu tak, jak Sasuke Uchiha.
- Przylazł za Haruno – mruknął jakby od niechcenia, jednak momentalnie wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę. Trzeba przyznać, że doskonale wyszkolił swoich poddanych. – Uważajcie, bo jeszcze którąś z was może zgwałcić.
Zapadła chwila ciszy. Jego słowa można było uznać za zupełnie błahe, zwykły głupi docinek, jednak Sasuke wykształcił sobie coś na wzór autorytetu i każde jego słowo traktowane było z największą powagą.
- Wyrzućmy go stąd!
- To jakiś zbir, zboczeniec! Co jeśli nam coś zrobi?
- Och, z pewnością. Widziałem jak cię wczoraj podglądał, pod swoim domem – zwrócił się do Sakury, która siedziała w sąsiednim rzędzie, również z tyłu. – Może być niebezpieczny.
Sasuke zwykle umiał kłamać, czasami jednak jego kłamstwa nie posiadały w sobie górnolotnej świeżości fałszu, ale najważniejsze, że działały.
- Podobno był dilerem i wysłali go tutaj na roboty społeczne.
Domyślił się już, że z pewnością jest to nowy uczeń, o którym usłyszał kilka dni temu plotki. Od jego matki, jednak mniejsza z tym.
- Dilerem? – Sakura aż się zapowietrzyła, kiedy to usłyszała. Zerknął na Uzumakiego, który ku jego ogromnemu zdziwieniu stał jedynie, uśmiechając się przy tym delikatnie. Z pewnością zdał sobie sprawę z tego, że poddani Sasuke są jak organizmy jednokomórkowe. Z tym tylko, że zamiast jedzenia potrzebują skandalu.
- Co z nim robimy? – Nagle nad jego ławką pojawił się Kiba, który o dziwo nie brał udziału w dogryzaniu koledze. Z pewnością doskonale zdawał sobie sprawę, że największa zabawa dopiero przed nami i teraz nie warto tracić czas na jakieś bezsensowne podchody.
- Jak na razie, nastawimy przeciwko niemu klasę – odszeptał mu Uchiha, nie odrywając wzroku od Naruto, który akurat w tym momencie zaszczycił go swoim spojrzeniem. Uśmiechnął się do niego lekko, można by nawet powiedzieć, że z sympatią.
- A potem?
Uchiha oderwał się w końcu od kontemplowania sylwetki Uzumakiego i spojrzał na Kibę z nieskrywanym politowaniem.
- Jak to co? – Chłopak z pewnością nie wyczuł kpiny w jego głosie.
- Chcesz go pobić? – Po tajnego spotkania w ostatniej ławce dołączył również i Shikamaru.
- Nie wiem, może później. Wszystko zależy od tego, jak się będzie sprawował.
- Już mu współczuję – Nara westchnął, chociaż równie dobrze można byłoby to potraktować jako ziewnięcie.
- Noo – Kiba zarechotał cicho, drapiąc się po głowie. – Zemsta Uchiha to coś niewyobrażalnego.
- Kretynie! – Sasuke odepchnął go od ławki, tak, że chłopak zachwiał się i wylądował prosto na Sakurze. Dziewczyna wydarła się przeraźliwie, jednak zignorowali ją. – Pchły roznosisz.
I kiedy to Kiba miał mu przyłożyć, do klasy wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Gai-sensei, ich nauczyciel literatury angielskiej.
- Dzień dobry wszystkim! – Zawołał jak zwykle pełen energii. W przeciwieństwie do niewyspanych, markotnych uczniów, którzy woleliby lepiej spędzić dzisiejszy dzień, niżeli siedząc w szkole. – Och! – Wyrwało się z ust nauczyciela na widok stojącego na środku klasy blondyna. Zatrzymał się mierząc go uważnym spojrzeniem. – A ty to…?
- Naruto Uzumaki, nowy uczeń – mruknął, wzruszając jednocześnie ramionami, jakby te informacje były oczywiste.
-A… - Gai zrobił niezdecydowaną minę. Podszedł do biurka i ostrożnie położył na nim dziennik. Odsunął krzesło i przyjrzał mu się uważnie. Zwykle nie siedział prowadząc wykład, jednak teraz wyglądał, jakby rozważał spoczęcie na tym podejrzanie wyglądającym meblu. Zmrużył swoje czarne oczy, lecz większy efekt dało zmarszczenie wielkich brwi. – Aha – dokończył, chyba nie za bardzo będąc poinformowanym w temacie.
- Proszę pana! To żaden nowy uczeń, tylko jakiś pedofil! Przyszedł nas obmacać – poinformowała go Sakura, a w ślad za nią poszły i inne dziewczyny, które zastraszone wizją swojego przyszłego oprawcy, domagały się wezwania policji. Nauczyciel słuchał tego wszystkiego z zaskoczeniem, ale i rosnącym przerażeniem malującym się na jego twarzy. Odchrząknął, patrząc uważnie na potencjalnego przestępcę, który stał jakby nigdy nic.
- Nie masz nic do powiedzenia?
Chłopak wzruszył tylko ramionami i uśmiechnął się lekko.
- Cokolwiek powiem, zostanie obrócone przeciwko mnie.
- Macie racje, cholera! – Krzyknął nagle Gai, siadając z impetem za biurkiem. – Coś z nim jest nie tak! Do dyrektora! – Zawołał i nagle, tak po prostu stracił zainteresowanie potencjalnym przestępcą, rozpoczynając lekcję. Dzisiaj mieli rozpocząć omawianie jego ulubionej lektury i już nie mógł się doczekać, jak zaczną dyskutować na wszystkie te niesamowite tematy, poruszane przez jego ulubionego dramatopisarza.
Klasa gapiła się na Naruto, a Naruto gapił się na swojego przyszłego nauczyciela z taką miną, jakby Gai`owi dali papierek tylko temu, że dawał dupy. Sasuke mimowolnie uśmiechnął się, gdy ich bystry, nadpobudliwy i nieco zakręcony nauczyciel, po sprawdzeniu obecności i rozpoczęciu wykładu, zauważył, że potencjalny przestępca gwałciciel, nie ruszył się z miejsca.
- A ty tu, czego jeszcze?! – Zawołał poirytowany, odkładając nieco za mocno książkę na stolik ucznia siedzącego w pierwszej ławce.
- Nie wiem, gdzie jest dyrekcja.
- Jak to nie?! Hinata zaprowadź go! – Syknął do dziewczyny, której stolik znajdował się akurat najbliżej drzwi.
- Ale on ją może zgwałcić! – Syknęła Sakura, zawsze gotowa do niesienia pomocy.
- No to niech idzie jakiś chłopiec – nauczyciel rozejrzał się po klasie, a Sasuke zaklął szpetnie w myślach, kiedy jego wzrok zatrzymał się na brunecie. – Uchiha! Ty pójdziesz, ciebie raczej nie zgwałci – mruknął i od razu wrócił do wykładu, jakby to on był tutaj najważniejszy.
Sasuke spojrzał na Naruto, który zmrużył swoje niebieskie oczy, przeszywając go swoim spojrzeniem.
- Niech to szlag – mruknął cicho, przechodząc akurat koło ławki Kiby. Chłopak spojrzał na niego niepewnie, jednak gdy tylko brunet go minął, przygryzł wargę, starając powstrzymać się od śmiechu. Z pewnością spowodowała to uwaga nauczyciela.
- Shikamaru! Ej, pst! – Uderzył w krzesło kolegi siedzącego naprzeciwko niego.
-Co? – burknął Nara wybudzony z przyjemnej drzemki.
- Jeszcze wczoraj to Sasuke chciał zgwałcić tego pacana. Teraz może ten cały Uzumaki mu się odpłacić. Jeszcze do tego dojdzie, że zaczną się wzajemnie gwałcić!
Kiba Inuzuka znany był w całej szkole, a nawet i miasteczku z tego, z tego, że jego poczucie humoru było dość niekonwencjonalne, nieco złośliwe ale przede wszystkim miał on wyjątkową zdolność do żartowania o „tych” rzeczach w sposób wielce nietaktowny, czasem nawet wulgarny. Czego przykład widzieliśmy przed chwilą. Ku jego ogromnemu jednak szczęściu, jak na matoła przystało, Sasuke Uchiha nie słyszał jego zabawnego żartu, z grobową miną wyprowadzając potencjalnego przestępcę z klasy.


- Idziesz wzdłuż korytarza, skręcasz w prawo, schodami z dół i po lewej stronie masz gabinet – powiedział zimno, mierząc go zupełnie innym spojrzeniem niż przed lekcją, na korytarzu i w klasie.
- A co jeśli zgwałcę kogoś po drodze?
- Byleby nie dyrektorkę – mruknął tylko i już miał odchodzić, gdy Naruto w ostatniej chwili złapał go za nadgarstek. Uchiha odwrócił się ze wściekłym wyrazem .– Co?!
- Nie oddasz mi za wczoraj? Teraz masz idealną okazję, zero świadków, możesz pokazać, co potrafisz. – Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, oblizał powoli usta, wciąż patrząc w czarne oczy swojego nowego kolegi. Uchiha uśmiechnął się kpiąco, tak jak tylko on potrafił.
- Myślisz, że będę się bił z kimś takim jak ty?
- Wczoraj jakoś nie narzekałeś. Chyba, że się boisz, to zrozumiem.
Naruto z satysfakcją zobaczył, jak usta jego rywala zamieniają się w cienką kreskę, a w jego oczach pojawiają się cudowne, płomienne ognie. Uśmiechnął się wesoło, jednak jego radość nie trwała długo. Skończyła się, kiedy czarne oczy spojrzały w bok, na kąt ściany, gdzie znajdowała się kamera, a kiedy Naruto udało się już zarejestrować ten fakt, został brutalnie pociągnięty w stronę najbliższego korytarza. Dopiero kiedy uderzył boleśnie plecami o jakieś szafki, upewnił się w przekonaniu, że tutaj nikt ich przynajmniej nie widzi.
Może te kamery nie były takim złym pomysłem?
- Słuchaj gówniarzu… - syknął Uchiha, łapiąc go za przód bluzy i przyciskając do szafek całym ciałem.
- Nie uważasz, że ta… pozycja może wyglądać nieco dwuznacznie? – Naruto wszedł mu w słowo, a żeby jeszcze bardziej dopiec brunetowi, oplótł go nogą w pasie, uśmiechając się przy tym naprawdę uroczo. I niewinnie, to przede wszystkim.
- Naprawdę? – Ku jego zdziwieniu, Sasuke również odwzajemnił uśmiech. I nawet nie podejrzewał, że uśmiech tego faceta może być tak… czarujący, to chyba dobre określenie. Uzumaki odwrócił wzrok.
- Naprawdę – burknął tylko, znów przerywając brunetowi w momencie, kiedy ten chciał coś powiedzieć. – A co jeśli pomyślą, że cię gwałcę?
- Zamknij się i słuchaj! – Syknął, jeszcze mocniej napierając na biednego blondyna. – Jeśli zostaniesz w tej szkole, osobiście zadbam o to, żebyś przeżył tutaj najgorsze chwile swojego życia, rozumiesz?
Naruto pokiwał z powątpiewaniem głową. Jego spojrzeniem było raczej sceptyczne, jednak na Uchiha nie zrobiło to najmniejszego wrażenia. Brunet ciągnął dalej swój wywód, mający na celu zastraszenie Naruto.
- Wszyscy będą cię nienawidzić tak bardzo, że nie minie tydzień, a znikniesz stąd, zostając jedynie nikłym wspomnienie, ot koszmarnym snem.
- Jasne – blondyn prychnął, uwalniając się w końcu z uścisku swojego nowego kolegi. – Obejmowałeś mnie tak mocno, jakbyś mnie nigdy nie chciał puścić. Nie mogę cię zostawić samego, bo z pewnością będzie ci smutno, kiedy sobie pójdę – zauważył i jedynie dzięki swojemu refleksowi w porę ominął pięść bruneta, która uderzyła z głośnym hukiem o szafkę.
- Ty sukinsynie, jak śmiesz?! – Krzyknął Uchiha, już chyba przestając bawić się w grę wstępną. Z pewnością uznał, że najwyższa pora na najlepszą zabawę.
- Ułaa! – Uzumaki nie miał tym razem tyle szczęścia. Jakoś nie chciał myśleć nawet o tym, że mogło go ono opuścić. Jakiś cichy głosik – podejrzewał, że był to ten należący do jego głęboko ukrytego rozsądku – podpowiadał mu, że w starciu z wściekłym, poprawka – z pałającym rządzą mordu kolegą, jedynie szczęście może go wybawić.
A szczęściem tym razem nie okazały się jego zwinne pięści, ćwiczone przez tyle lat na twarzach kolegów z poprawczaka.
Szczęście nadeszło zupełnie niespodziewanie, niczym powiew wiosennego wiatru.
- Do jasnej cholery! Co jest grane?! – Blondynka, z dużymi cycami podbiegła do nich tak szybko, że Naruto zdążył oberwać jedynie trzy razy. Kobieta jednak nie grzeszyła delikatnością odpychając ich od siebie.
Naprawdę można było odnieść wrażenie, że chłopcy nie chcą się rozstać, a tym bardziej rezygnować ze swoich płomiennych uścisków.
- Uchiha! Zostajesz zawieszony! A ty, to niby kto?! Do mnie, ale już! Jazda! – Krzyknęła rozwścieczonym głosem i dopiero teraz Naruto zdał sobie sprawę, że widział ją wcześniej.
Szczęściem okazała się dyrektorka.
Jednak jak to się mówi?
Szczęściem w nieszczęściu.

13 komentarzy:

  1. ' Ku jego ogromnemu jednak szczęściu, jak na matoła przystało, Sasuke Uchiha nie słyszał jego zabawnego żartu, z grobową miną wyprowadzając potencjalnego przestępcę z klasy. ' - Może to tylko ja, albo zdanie jest rzeczywiście źle budowane, jednak po jego przeczytaniu można dojść do wniosku, że Uchiha jest nazwany matołem. Mimo tego po ponownym przeczytaniu zdałam sobie sprawę, że ten 'matoł' odnosił się do Kiby i przysłowia 'głupi ma zawsze szczęście'.
    Kolejną sprawą jest betowanie. Gdybyś chciała, mogę być Twoją betą. Nie mam chwilowo czasu, aby pisać samej( sprawy rodzinne, szukanie szkoły itp.), a poza tym lubię Twoje opa, więc nie byłoby problemu. Co prawda profesjonalistką nie jestem, ale na ile bym umiała mogę pomóc ;)

    Przechodząc do opa.

    Cóż. Nie staram się nawet zrozumieć skąd uraz do Paina, choć Pustynny jest milutki. Zwłaszcza psycho-Garnek z pierwszej serii xD
    Ale jego brak przeżyję...Stał się za dobry w Shippuu(hahaha) Gorzej, jakby brakło Saska...Tego bym chyba...No ale nie muszę się bać, bo to jeden z dwóch 'main heros'.
    Co do zachowania Sasuke trochę gówniarskie. Zachowuje się jak paniczyk i SAMA obiłabym mu buźkę.
    Jasne, że lubię bad-ga...yyy... bad gUy'ów! Co więcej, jako jedna z niewielu osób, jakie znam CIĄGLE go w mandze uwielbiam( nie przekraczając granic, oczywiście).
    Jakkolwiek mam nadzieję, że Naru go wyprostuje, nawet, je jeśli to oznaczałoby kilkakrotne sklepanie mu maski.
    Jednak patrząc obiektywnie wyciągnijmy szkody, za które niektórzy będą go chcieli dopaść.
    Jasne. Uchiha będzie miał problem z rodzinką( Już widzę minę Tatusia, jak się dowie o zawieszeniu...Filmik z serii 'Latający Uchiha'). Matka go zagada, ojciec powie te dwa najgorsze słowa w japońskiej relacji ojciec-syn( Zawiodłeś mnie), Itachi też pewnie(jak mieszka z nimi) doleje oliwy do ognia.
    Dodatkowo zewsząd pretensje, że się nie powstrzymał, bo mniemam, że będzie jakiś konkurs/zawody, gdzie nasz 'medalista' będzie występował. Stawiam na deskę, bo to zbliżone do ukochanego surfingu Naru, tylko, że fale białe. ;p
    Tak więc Sas może mieć przewalone u rodziny, dalszej rodziny, przyjaciół, znajomych( każdego, komu będzie zależeć na zawodach)...a nawet u dziennikarzy, którzy, gdyby Uchiha nie wystąpił, pewnie wyciągnęliby i rozdmuchali powód ;)
    Słowem - niezbyt kolorowo. To były 2 ;]

    (1/2 SAsame)

    OdpowiedzUsuń
  2. ' Ku jego ogromnemu jednak szczęściu, jak na matoła przystało, Sasuke Uchiha nie słyszał jego zabawnego żartu, z grobową miną wyprowadzając potencjalnego przestępcę z klasy. ' - Może to tylko ja, albo zdanie jest rzeczywiście źle budowane, jednak po jego przeczytaniu można dojść do wniosku, że Uchiha jest nazwany matołem. Mimo tego po ponownym przeczytaniu zdałam sobie sprawę, że ten 'matoł' odnosił się do Kiby i przysłowia 'głupi ma zawsze szczęście'.
    Kolejną sprawą jest betowanie. Gdybyś chciała, mogę być Twoją betą. Nie mam chwilowo czasu, aby pisać samej( sprawy rodzinne, szukanie szkoły itp.), a poza tym lubię Twoje opa, więc nie byłoby problemu. Co prawda profesjonalistką nie jestem, ale na ile bym umiała mogę pomóc ;)

    Przechodząc do opa.

    Cóż. Nie staram się nawet zrozumieć skąd uraz do Paina, choć Pustynny jest milutki. Zwłaszcza psycho-Garnek z pierwszej serii xD
    Ale jego brak przeżyję...Stał się za dobry w Shippuu(hahaha) Gorzej, jakby brakło Saska...Tego bym chyba...No ale nie muszę się bać, bo to jeden z dwóch 'main heros'.
    Co do zachowania Sasuke trochę gówniarskie. Zachowuje się jak paniczyk i SAMA obiłabym mu buźkę.
    Jasne, że lubię bad-ga...yyy... bad gUy'ów! Co więcej, jako jedna z niewielu osób, jakie znam CIĄGLE go w mandze uwielbiam( nie przekraczając granic, oczywiście).
    Jakkolwiek mam nadzieję, że Naru go wyprostuje, nawet, je jeśli to oznaczałoby kilkakrotne sklepanie mu maski.
    Jednak patrząc obiektywnie wyciągnijmy szkody, za które niektórzy będą go chcieli dopaść.
    Jasne. Uchiha będzie miał problem z rodzinką( Już widzę minę Tatusia, jak się dowie o zawieszeniu...Filmik z serii 'Latający Uchiha'). Matka go zagada, ojciec powie te dwa najgorsze słowa w japońskiej relacji ojciec-syn( Zawiodłeś mnie), Itachi też pewnie(jak mieszka z nimi) doleje oliwy do ognia.
    Dodatkowo zewsząd pretensje, że się nie powstrzymał, bo mniemam, że będzie jakiś konkurs/zawody, gdzie nasz 'medalista' będzie występował. Stawiam na deskę, bo to zbliżone do ukochanego surfingu Naru, tylko, że fale białe. ;p
    Tak więc Sas może mieć przewalone u rodziny, dalszej rodziny, przyjaciół, znajomych( każdego, komu będzie zależeć na zawodach)...a nawet u dziennikarzy, którzy, gdyby Uchiha nie wystąpił, pewnie wyciągnęliby i rozdmuchali powód ;)
    Słowem - niezbyt kolorowo. To były 2 ;]

    Sasame 2/3...jednak

    OdpowiedzUsuń
  3. Zreasumujmy ewentualne( * przy założeniu turnieju/zawodów/konkursu)szkody Naruto.
    1. Przewalone w szkole, gdzie stanie się wrogiem nr 1., za pozbawienie, np. szkoły szansy na wystawienie najlepszego zawodnika.
    2. Przewalone u przyszłych osób, które pozna w tym mieście( związane z rozdmuchiwaniem i dziennikarzami)
    3. Przewalone...A nawet przeje-ba-ne w domu, gdzie siostra, najprawdopodobniej wielbicielka palanta Uchihy, może nawet jedno z jego 'osiągnięć (BLEEEE, ma ktoś torebkę?) i brat-małpiszon, najprawdopodobniej wielbiciel ( choć prawdopodobnie z innych względów, niż siostra) zrobią mu w domu maraton małych sabotaży ( nawiązanie do 'Kamieni na szaniec' ^.^). Nie mówiąc o ojcu, który pewnie ograniczy 'darmozjadowi' normy żywieniowe do piętek chleba i litra wody dziennie, gdyż przez 'gówniarza' spadła jego pozycja w oczach społeczeństwa w 'wiosce'! Dlaczego ma przez tego 'smarka' tracić to, na co pracował całe życie?! OPINIĘ?! Cholera, czy ten mały idiota wie, jak długo się takową buduje, na takim zadupiu?! Czy on wie, ile razy ważniejsi od niego wchodzili Uchihom w dupę, żeby przeżyć?!
    No a na końcu Kushina, która będzie starała się dogodzić obu stronom, przez co nie zadowoli( jak to bywa) nikogo. Naru pozostanie bez wsparcia, mąż pozostanie z darmozjadem. Dzieci skłócone, Naru nieszczęśliwy, ona bezradna, mąż ciągle wściekły...Mam dziwne wrażenie, że w końcu podniesie na Kushinę rekę. Wygląda na raptusa i gniewoholika, a w końcu to ONA sprowadziła do domu ten 'Kłopot'...
    Podsumowując OBAJ mają przejebane. I Naru i Sasu...Choć jeśli mówisz, że może nam się nie spodobać, to mniemam, że 'powiernika' znajdzie w Hinacie, hmm...

    BTW. Duża rola dla Oro?! Jestem za, nigdy przeciw. Lubię go, nawet bardzo. Mówiłam wielokrotnie, że mam fetysz na pkt. 'złoli', więc Orcio stoi na podium (Bezkonkurencyjny Przywódca Orzełka(dla niezorientowanych Taka), potem Pain i Oro ex aequo, następny Madara...Potem jeszcze Sui, Gaara i dużo innych bed-guyów z 'Naruto'...Ita okazał się trochę za dobry, więc chyba będzie także na równi z Madarą...(mysli).
    Jedyny, co do którego nie umiem się zdecydować, jest Sai. Niby są momenty, kiedy pokazuje klasę, ale mam alergię na sztuczność, a to właściwie po trochu podstawa jego bytu...

    O.M.G. Ale wyszedł list...

    Kończąc. Przypominam, że jak chcesz, mogę zostać Twoją betą.

    Pozdrawiam, Sasame

    OdpowiedzUsuń
  4. psycho-Garnek?! Sasameee!!!!! Aaaargh!!!!!!! *żądza mordu* Będę miała traumę!!!! *wyciąga Kosę*
    ha! :D Cieszę się, że Ci się ten pomysł spodobał. Pierwsi mi przyszli na myśl :P No i do poprawczaka jak najbardziej pasują, w końcu są starsi i w ogóle wymiatają o! :) Zgodzicie się ze mną prawda? *odwraca się i patrzy po wszystkich z chęcią zabicia kogoś, kto by spróbował się sprzeciwić* Kochamy Akatsuki! :)
    Pytasz czysto teoretycznie? Kochana a kto by nie chciał być Twoją betą :P Powiem, że byłoby to miłe doświadczenie, wakacje są, czas jest, nawet po wakacjach będzie, ale nie jestem pewna czy byłabym odpowiednią osobą.To też swego rodzaju odpowiedzialność za końowe brzmienie". Hmm w każdym razie i tak będę czytać Twoje opowiadania nawet jeśli nie będziesz miała bety, w końcu jesteśmy tylko ludźmi,a pisząc opowiadania uczymy się to robić poprawnie. A wszyscy wiemy, że najlepiej wychodzi nauka na własnych błędach ;)

    Co do rozdziału. Od razu po przeczytaniu miałam lekkie wtf na twarzy O___o Wybacz wyrażenie, ale tak właśnie było. Ta reakcja klasy o gwałcie - Maaaatko XD Poczułam się przez chwilę jakbym czytała jakis kiepski żart. A Gai-sensei?! Litoooości -___- Myśli Naruto co do niego rządzą XD Dochodzę do wniosku, że Naruto trafił do jakiegoś zacofanego miasta, a nauczyciele zamiast mózgu mają gąbki. Czuję się zniesmaczona! xD Postawiłam się w sytuacji Naruto i jedyne, co mi przyszło do głowy w Jego postaci to: "Banda debili, nic więcej" Na jego miejscu popatrzyłabym na nich jak na bandę skończonych pacanów machnęła ręką i powiedziała Sayonara xD Ale nie! Wróć!!! W końcu Naruto nie może pokazać, że go to obchodzi. Tak, jestem za. Wszystko po nim spływa. Absolutnie wszystko. I tak powinno być. Niech go cmokną w tyłek :D To właśnie mówi mi jego postawa.
    Sasek? Brrrr... kocham Go w mandze mimo jego odchyłów, a tutaj mam ochotę go złapać za włosy i ciągać po korytarzu. Nic tylko zetrzeć mu z buźki ten kpiący uśmieszek. Mam wrażenie, że nikt mu nigdy porządnie nie wpieprzył dlatego taki książę wyrósł. Sakury to nawet nie komentuję, bo jak mi staje przed oczami jhej obraz w różowej koszulce i białych jeans'ach to mam ochotę zwymiotować. Może jeszcze białe kozaczki do tego? *wstrząsnął nią dreszcz wstrętu*. Oj mam nadzieję, że jednak znajdzie się tam ktoś normalny, bo w domciu też Naruto za długo nie pociągnie.
    Łoj, chyba trochę długi komentarz mi wyszedł, a nawet nie skomentowałam wszystkiego XD Ale skończę już.
    Pozdrawiam chłodno tym razem (ze względu na zbyt wysoką temperaturę na zewnątrz) Zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała notecka. Już się nie mogę doczekać się następnej. Pozderki =*=*=*=*=*
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  6. potworku :P trudno, najwyżej dołożysz mi się na perukę, z racji bycia bezpośrednią przyczyną niemiłego aktu łysienia :P
    nie wątp w to, że każdy tutaj chciałby być Twoją betą - w końcu każdy chciałby czytać rozdziały przed publikacją ;) ja spasuję, ale myślę, że Kuroneko byłaby dobrym betatesterem : ) w końcu polonistka z wykształcenia, poprawia już moje wypociny i robi to naprawdę dobrze :) przy okazji zapraszam cię do siebie, na bloga :) link w profilu.
    Komentarz odnośnie rozdziału:
    - szybka korekta, zgłębia się nie arkadia, a arkana wiedzy
    - klasa i nauczyciel przedstawione w krzywym zwierciadle - to lubię!
    - pierwsza nie przypadkowa scena pretendująca do miana yaoi - mrau!
    - Sasuke i Naruto pogłębiający znajomość za pomocą docinków i rękoczynów - no, czy jest ktoś, kto tego nie lubi? :) ja uwielbiam
    Komentarz odnośnie rysującej się całości:
    - bardzo mi się podobają bohaterowie w tym wydaniu. mówię w zasadzie o głównych - czyli Sasuke i Naruto. cała reszta to dla mnie narazie tło, nikt się szczególnie nie wybija, wszyscy prawidłowo grają role, które im wyznaczyłaś. Sasuke przedstawia mi się jako pewny siebie, zepsuty lider posiadający jednocześnie ponadprzeciętne umiejętności (i urodę XD) wyróżniające go z tłumu. Naruto to dla mnie outsider uważnie obserwujący rzeczywistość, w której się znalazł. ma charakter i nie da sobie dmuchać w kaszę, jest również gotowy na starcie 'ja kontra wszyscy'. musze powiedzieć, ze do takiego Naruto mam osobistą słabość. nie lubię, gdy przedstawia się go płaczącego, łatwego do zranienia i wiecznie polegającego na Sasku. takie moje małe osobiste zboczenie - Naruto ma być silny ^^. dlatego tak bardzo podoba mi się Naruto z drugiej części Refuge. niczego Ci nie chcę teraz narzucać, Boże broń. nawet jeśli wymyśliłaś dla tego jegomościa inny scenariusz, ciągle będę czytać Bom Bom bo po prostu uwielbiam klimat, jaki budujesz pomiędzy tymi dwoma facetami ;)

    To chyba tyle.
    Pozdrawiam cieplutko, w przeciwieństwie do pani o nicku na "K", co walnęła komentarz powyzej :P
    (też cię kocham, Kuroneko-chan!)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam zaległość małą.
    Cóż to w 5 rozdziale, spotkanie w szkole. Zgodzę się w kwestii plastikowej Sakury, masakra brrr. Ale jak napisałaś, o to chodzi i wyszła Ci świetna. Durne toto i łatwe w użyciu. Działa na słowo 'kochanie' ;) Natomiast opis Sakury oczami Naruto rewelacyjny. Przy syrenie zaplułam monitor ;)
    No i jak zwykle krótka wymiana zdań między naszymi chłopcami, czyż nie są uroczy? ;)
    Aha i jeszcze 'rodzeństwo' brrr następna masakra. Jak ja współczuję Uzumakiemu.
    Teraz 6 rozdział.
    No tym opóźnieniem narobiłaś mi już smaka, że pojawi się Kakashi ;) Ale jak widać nie tylko on ma manię spóźniania. Gai jak zawsze ADHD, bawi mnie zawsze gdy się pojawia.
    Straszne jest to, jaką władzę posiada jeden człowiek i jak może sterować narodem. Chodzi mi oczywiście o Sasuke. Wszyscy zapatrzeni, ślepo słuchający, bezrozumne stworzenia. Nawet Gai dał się wciągnąć, ech. No ale tak to jest z małomiasteczkowymi społecznościami. Bardzo podoba mi się sposób w jaki przedstawiasz różnice między społecznościami.
    Z rozdziału na rozdział Naruto podoba mi się jeszcze bardziej. Świetnie wychodzi mu wyprowadzanie Uchihy z równowagi. Przyda się utrzeć trochę nosa zarozumialcowi. Wychowanie w poprawczaku dało mu niezłą szkołę przetrwania i wygląda na to, że nie da sobie wejść na głowę przez lokalną gwiazdeczkę ;) Jestem ciekawa jak zareaguje pani dyrektor, czy też będzie zaślepiona jak cała reszta, czy spojrzy przychylniej na nowego. Chociaż zawieszenie Sasuke, może coś sugerować. Swoją drogą to Uchiha ma przechlapane. Ale za to będzie zemsta, ech. Cóż, Naruto pewnie też się oberwie. Pierwszy dzień w szkole i już awantura. Ojczym będzie miał używanie. Znowu :/ Ale co tam Naru da radę. Jest ulepiony z twardej gliny... No przynajmniej mam nadzieję, że ulepiłaś go z twardej gliny ;)
    Ech chyba udało mi się napisać wszystko co chciałam. Zostawiam Cię zatem z wenem i do następnego :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  8. Albo mi coś uciekło wcześniej, albo o tym nie było. Ale jestem ciekawa skąd Naruto zna Tsunade. I że wziął to za szczęście.
    Poza tym, Sasuke na serio ma władzę nad swoją klasą. Stwierdziłam że może manipulowac nimi jak mu się podoba.
    Bardzo mi się podoba pomysł. Mimo że normalna historia, to od początku wciąga. Nic dodac nic ując, świetne!

    Ah, i chciałabym prosic o przysługę. jestem początkująca w pisaniu opowiadań. Z czego wiem że mogę dużo rzeczy robic źle. Dlatego chciałabym cię prosic o opinie o moim pierwszym rozdziale ^^

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojj, dużo błędów narobiłaś, ale da się czytać.

    No, no, Uchiha zawieszony.
    Gai, oczywiście powala swoją naiwnością... Kurczaki normalnie jak mój ksiądz! Identycznie.

    Najbardziej przypadło mi zachowanie Uzumakiego, o jacie! Taki seksowny,a tu kuźwa wszystkie klapki na oczach mają! Patrzcie! MacieHOT towar!

    Wielki pan Uchiha nie wytrzymuje, będzie ciekawie.

    Pozdr :*

    by pazurek

    OdpowiedzUsuń
  10. Łoooł! Będzie gwałt, będzie gwałt, będzie gwałt!*skacze z radości i je loda*
    A teraz do rzeczy:
    ,,Sasuke w głębi ducha, w głębi wszystkich głębi[...]"-to mnie rozwaliło na sto części.Szkoda, że Sasuke nic nie zrobił jak byli na korytarzu :< Tsunesia się wkurzyła, ciekawe jaką karę Naruś dostanie za zawieszenie Sasuke : D
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  11. HAHAHA Uchiha zawieszony! I dobrze, bo jego charakterek trochę mnie wkurza!
    Ale Gai głupi, że uwierzył i wysłał go do dyrektorki. Szalona ta szkoła. A raczej psychiczna. Nikt go nie zna i od razu zakładają, że pszyszedł ludzi obmacywac xD Świetny humor!!

    I zapraszam do mnie :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Urwało mi połowę komentarza, jak teraz widzę. Tak więc zaoszczędziło połowę twojego czasu, bo było o połowę więcej napisane...Trochę jednak szkoda, bo kom pisałam 30 minut, no ale żyje się raz i cieszmy się(przynajmniej ja), że opublikowało chociaż 2 z 3 części mego komentarza ;)

    No ale znowu odchodzę od głównego wątku. Otóż sprawa 1.

    Mój nr. GG to 4629848

    Sprawa druga...To takie małe wyjaśnienie : ' W ramkach przeczytałam jednak, że Naruto ożeni się z Hinatą. Podejrzewam więc, że uda mu się opuścić więzienie i... ' - Nie ożeni się. MIAŁ się ożenić, ale...Zresztą na ten temat będzie właśnie 2. rozdział ;)
    Naru nie będzie też ciepłą kluchą...Choć może...Trochę. Nienawidzi i jednocześnie kiedyś kochał Sasuke...Wszystko wyjdzie w 2. parcie. Co do ucieczki niestety nie mogę potwierdzić, czy zaprzeczyć, bo to by mogło zrobić wszystko zbyt oczywistym...

    Mówisz, że nie lubisz Naruto-ciepłej kluchy? W takim razie( mały spam) zajrzyj na mojego innego bloga, gdzie Uzumakiemu Dei zabił ojca, a nieszczęśliwie zakochany jest Sas...Ok. 2-któregoś partu pojawia się ItaNaru, a zniknie dopiero pod koniec drugiego 'sezonu' co nie znaczy, że nie będzie SasuNaru.
    Poza tym jest jeszcze WHYDNN w klimatach bardziej szkolnych/Rockowych, choć też dużo akcji i mało scen 'hardowych'. Chyba, że przez hard rozumie się drugs, rock'n'role, latanie za Hidanem z nożyczkami...No ok. Kończę, bo wychodzi serio spam =.-

    Tak więc zapraszam na GG.

    ' Bardzo się ciszę, że zgodziłaś się betować moje rozdziały. Wiem, że będę je oddawała w dobre ręce i kamień spadł mi z serca ;) ' - Ja będę mieć notkę przed terminem, więc obie coś zyskałyśmy...Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz ;)

    Pozdrawiam w nadziei, że zmieści w jednym komencie =.=

    Sasame

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoła to miejsce gdzie zgłębia się arkadia wiedzy,


    arkana : )

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.