środa, 14 lipca 2010

Bom Bom! 8

Shiroi, jesteś niemożliwa xD Myślisz tylko o seksie xD
Zgred-chan, pomysł ptaszka podsunęła mi moja przyjaciółka ;)
Kuroneko, hah wybacz mi za tą pomyłkę, po prostu mam wyjątkowe trudności w zapamiętywaniu imion ( o nickach już nie wspominając) ;)
Daimon, a jak! Minato to ma być ziółko, on na grzecznego chłopca się nie nadaje xD

Rozdział zbetowany przez Sasame :)



Naruto zaśmiał się cicho.
Kiedy tak patrzył na rozwścieczonego Sasuke, coraz bardziej utwierdzał się w iście budującym przekonaniu, że wygrał. Wprawdzie dopiero pierwszą rundę… albo drugą, jeśli tak na to patrzeć. Każda wygrana buduje.
A życie stawało się jeszcze piękniejsze, gdy uświadomił sobie, że jest dwa zero.
Och, tak!
Był władcą wszechświata nawet, jeśli wszechświat jeszcze o tym nie wiedział.
Dwa zero, dwa zero. Cholera, jak to pięknie brzmi! Dwa zero…
Pierwszego gola strzelił (o ironio) wczoraj wieczorem, kiedy powalił na łopatki Uchihe, wielką gwiazdkę sportową! Mało brakowało, a chłopak klęczałby przed nim, błagając o łaskę.
Kiedy mimowolnie sobie to wyobraził, aż się zarumienił. Z wrażenia, oczywiście. Klęczący Uchiha był… Khem, khem.
Drugi raz piłka wpadła do bramki, dokładnie kilka minut temu. Albo inaczej, Sasuke strzelił sobie samobója, jeśli tak się na to mówiło. Trzeba dodać, że Naruto nigdy nie był specjalnym fanem piłki nożnej. Było przecież tyle fajniejszych sportów, gdzie można było wykazać się czymś więcej, niż bezsensownym lataniem za piłką.
Niechęć Naruto do futbolu nie zmienia jednak faktu, że gole strzelał wyśmienicie. Zwłaszcza do bramki Uchihy.
- Dlaczego zrobiłem, co?
Uśmiech nie mógł zejść mu z twarzy. Był władcą wszechświata i teraz jakaś tam gwiazdka sportowa może mu naskoczyć.
Nie liczyło się nic, prócz wyrazu twarzy Sasuke, kiedy blondyn wypowiedział swoją kwestię. To było piękniejsze niż cokolwiek na świecie, niż gwiazdy, słońce, nawet panienki z kalifornijskich plaż razem wzięte. I to uczucie nienawiści unoszące się w powietrzu. Targane powiewami gigantycznego szczęścia Naruto.
Ale i tak nienawiść Uchihy wygrywała.
Urocze.
- Nie udawaj, że nie wiesz!
- Możesz mówić trochę wyraźnie? Sasuke, kochanie, mam nadzieję, że nie dostałeś szczękościsku. - Naruto powinien w tej właśnie chwili dostać Oskara, za to, że jeszcze nie leży na podłodze i nie składa się ze śmiechu.
Sasuke, swoją drogą, zasługiwał na Pokojową Nagrodę Nobla, za to, że jeszcze nie zabił blondyna. Chociaż w gruncie rzeczy, Uzumaki nie mógł mieć pewności, że reszta społeczeństwa nie ucierpi na gniewie bruneta. Toteż dla pewności, lepiej wstrzymać się z uhonorowaniem Sasuke. Jak na razie, tylko Naruto Uzumaki zasłużył sobie na jakiekolwiek prestiżowe wyróżnienie.
Och, właśnie, a jeśli o nagrodach mowa… To władca wszechświata właśnie odbiera swoją.
- Dlaczego to zrobiłeś?! - Sasuke przestał się chyba bawić w zastraszanie, czy bicie po twarzy. Teraz, kiedy wojna już rozgorzała na dobre, pan Uchiha postanowił wyciągnąć najcięższą artylerię, tudzież, zastosować śmiertelne ciosy.
- Puść! - wyskamlał Naruto, kuląc się pod ścianą. - Błagam, puuuuść... - Starał się odciągnąć silną rękę, trzymającą go za krocze. Kiedy w jego oczach pojawiły się łzy, Sasuke uznał to chyba - jak na razie - za wystarczającą rekompensatę. I ku jego ogromnemu szczęściu, zrobił to w odpowiednim momencie, gdyż zaraz po tym jak odsunął się od blondyna, ze swojego gabinetu wyleciała dyrektorka. Zerknęła na nich szybko, lecz gdy tylko zobaczyła, że na ich twarzach nie ma krwi, postanowiła opuścić sekretariat, zapewne wezwana w jakiejś pilnej sprawie.
- Więc? - Sasuke spojrzał wyczekująco na Uzumakiego, który dochodził właśnie do siebie.
- A jak myślisz, cholera?! - odpowiedziało mu przemiłe, przeurocze warknięcie, pełne równie wielkiej nienawiści, jaką on żywił do Naruto chwilę temu
- Powiedz mi. Gdybym miał mózg pawiana, z pewnością łatwiej by mi było cię zrozumieć. Musisz mi jednak wybaczyć, ale czymś tak prymitywnym nie dysponuję.
- Taaa. - Naruto prychnął rozdrażniony. - Z pawianem łączy cię tylko tyłek.
- Cóż za cięta riposta. - Uchiha zacmokał z aprobatą. - Uważaj, bo mnie jeszcze swoją elokwencją powalisz na kolana.
Naruto spojrzał na niego zszokowany, po czym zaczerwienił się lekko, ostatecznie nie odgryzając się niczym szczególnym. Mruknął tylko niewyraźnie „wiedziałem, że jesteś gejem", po czym wyszedł z sekretariatu.
Sasuke uśmiechnął się do siebie, szybko doganiając blondyna.
- Ale jesteś wygłodniały. Nie chcą dawać, to się ma bardzo… - nachylił się nad nim, ustami prawie muskając płatek jego ucha. - ...bardzo twarde - spojrzał znacząco na jego krocze - powody do frustracji seksualnej, co?
- Chciałbym ci przypomnieć, że to ty chcesz się ode mnie czegoś dowiedzieć, więc radzę skończ już z tymi swoimi tekstami.
- Na dłuższą metę, mogę pozostać w słodkiej nieświadomości przyczyn twoich samarytańskich czynów...
- Och, zapomniałem - Naruto uderzył otwartą ręką w czoło. - U kogoś takiego jak Uchiha, sumienie zastało przysypane przez pieniądze.
Sasuke westchnął jedynie, ignorując tę uwagę. Postanowił nie zwracać sobie głowy głupimi wypowiedziami blondyna, który chciał go tylko wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do bójki, a wówczas mógłby grać biednego poszkodowanego w starciu z Uchihą. Sam Naruto, z pewnością nie miałby odwagi narazić się dyrektorce.
A może jednak?
Pan Uchiha jeszcze nie wiedział, że dopiero przyjdzie mu poznać, co tak naprawdę znaczy odwaga Naruto Uzumakiego.
Zerknął na Uzumakiego, który zmarszczył akurat brwi, zapewne wybitnie niezadowolony z faktu, że jego błyskotliwa riposta, została, górnolotnie mówiąc, olana. Naruto postanowił więc powiedzieć coś, co z pewnością sprowokowałoby Uchihe.
- Jeśli tak cię interesuje moje życie seksualne, to w najbliższych planach mam zaliczenie twojej matki. Ona również wygląda na niedopieszczoną w tych sprawach.
To wystarczyło, by Sasuke pchnął go z całej siły w stronę ściany. Tym razem było to naprawdę bolesne. Blondyn skrzywił się lekko, patrząc teraz spod półprzymkniętych powiek, na pełną wściekłości twarz swojego wroga. Lekki uśmiech mimowolnie zagościł na ustach Sasuke.
- Jeśli powiesz jeszcze jedno słowo o mojej matce, zabiję cię jak psa rozumiesz?! - syknął, przedramieniem przyduszając Uzumakiego
Chłopak łapczywie wciągnął powietrze. Patrzył na niego - po raz pierwszy chyba - takimi przerażonymi, niebieskimi, wręcz niewinnymi oczyma. Czarnowłosy zaskoczony zabrał rękę, kiedy zadzwonił dzwonek. Najwyraźniej będą musieli później dokończyć swoją rozmowę.
Naruto nie patrząc na bruneta, wyminął go, szybko znikając za rogiem. Uchiha odetchnął ciężko, plecami opierając się o szafki.

Wszedł na wielką stołówkę, gdzie cała szkoła zebrała się już, by zjeść lunch.
Ignorował ciche, dziewczęce śmiechy, maślane i trochę bardziej wyuzdane spojrzenia, które co tu dużo mówić, po prostu rozbierały go wzrokiem. Śmiać mu się chciało, jak tylko pomyślał o tym, ile dziewczyn w tej szkole pragnie się z nim przespać. Bycie z kimś takim jak Sasuke Uchiha leżało akurat w strefie marzeń z najwyższej półki, tych arcytrudnych, czy nawet niemożliwych do zrealizowania. A teoretycznie Sasuke mógł przespać się przecież z każdą.
Dlaczego więc żadna z obecnych tutaj dziewczyn nie grzała jego łóżka swoim, czasami naprawdę ponętnym, ciałem?
Odpowiedź była jasna. Banalnie prosta i nasuwa się sama. Czemu jeść tanie mięso, skoro można mieć to z najwyższej półki?
Dziewczyny Sasuke były w głównej mierze gośćmi w pensjonacie jego ojca. A jeśli pensjonat był jednym z najbardziej luksusowych miejsc w zimowym miasteczku, to chyba oczywiste, że najlepsze kąski młody Uchiha miał prosto pod nosem.

- Hej! - krzyknął na niego Kiba, który już zasiadał z resztą ich paczki do okrągłego stolika na środku sali
Brunet przewrócił oczyma, po czym podszedł do kumpli.
- Siadaj, wzięliśmy ci lunch. - Lee z pełnymi ustami z pewnością nie był widokiem, jaki zachęcał do jedzenia
- Ale masz pecha. - Kiba zaśmiał się głośno, a jego głowa obracała się niemal o trzysta sześćdziesiąt stopni, szukając po stołówce jednej osoby. Można się już chyba było domyśleć kogo.

- Ebisu was usadził, nie ma co. Będziesz się musiał z nim cały rok męczyć.
Och, tak.
Ebisu, ich nauczyciel języka francuskiego na poprzedniej lekcji posadził Naruto zaraz obok Uchihy. Siedzieli w ostatnich rzędach i byli prawie poza wpływami zrzędliwego nauczyciela, który interesował się tym, co miał przed biurkiem.
I takim właśnie sposobem Sasuke, został skazany na obecność, elokwentne konwersacje oraz wyskoki Uzumakiego na tej lekcji.
Trzeba również dodać, że jego kumple zachowywali się z tego powodu, jakby Sasuke wygrał złoty medal na olimpiadzie. Ich szczęście naprawę nie znało granic.
- O! Patrzcie, idzie! - Kiba odwrócił się, by lepiej przyjrzeć się blondynowi, niosącemu tacę ze spaghetti. Sasuke kiedy zobaczył mięsne kulki na długim, cienkim makaronie, aż uśmiechnął się do siebie.
W momencie, gdy Naruto spojrzał na niego pełnym nienawiści wzrokiem, Uchiha uderzył lekko w puszkę Lee, która spadła ze stołu, rozlewając się na podłogę.
- Moja cola! - zdesperowany Rock już miał się rzucać na podłogę, jednak Sasuke powstrzymał go w ostatniej chwili, gdy Naruto nieświadomy otaczającego go zagrożenia wszedł w kałużę
I jak to bywa w takich przypadkach, niefortunnie poślizgnął się na śliskiej nawierzchni, a jego taca z lunchem spektakularnie wyleciała w powietrze. Spaghetti z mięsnymi kulkami zatoczyło piękny łuk i spadło prosto w dekolt idącej za Uzumakim, Sakury Haruno. Dziewczyna zbyt zagadana ze swoją koleżanką, nie zdążyła zobaczyć deszczu jedzenia mknącego w jej stronę.
I zdecydowanie było już za późno, gdy zorientowała się w całym nieszczęściu. Przeraźliwy ryk wstrząsnął szkołą, niemal od fundamentów.
Sasuke po prostu musiał odwrócić wzrok od Sakury, gdyż był pewien, że to co zobaczy na twarzy Naruto, będzie o niebo ciekawsze.
I , oczywiście, jak zawsze miał rację.
Takiego przerażenia, Uchiha nie widział już dawno. Nawet, kiedy jeszcze kilka godzin temu krzyczał w najlepsze na blondyna i groził mu śmiercią. Jego groźby i wściekły błysk w oku, z pewnością były niczym w porównaniu z furią różowowłosej.
Ale dzisiejszy dzień niósł ze sobą jeszcze więcej chwil radości, niżeli się pan Uchiha nawet spodziewał.
Właśnie w momencie, gdy Sakura zorientowała się, kto był sprawcą haniebnego czynu, jakim było pobrudzenie jej idealnego stroju, Naruto spanikowany podbiegł do dziewczyny ze słowami przeprosin na ustach i zrobił coś, czego z pewnością nikt się nie spodziewał.
- Pomogę ci! - krzyknął i wsadził rękę w jej dekolt, by wyłowić z niego mięsne kulki oraz cienki, lecz długi makaron, który ku nieszczęściu Sakury, a szczęściu i ubawie wszystkich pozostałych, zaplątał się w jej stanik
Naruto w akcji ratunkowej nie omieszkał spenetrować również jej biustu, w poszukiwaniu oczywiście swojego lunchu.
Cała sala zamarła, gdy głuche plaśnięcie zakomunikowało o zakończeniu akcji ratunkowej. Sasuke przez chwilę zaczął się nawet obawiać, że teraz to Naruto będzie potrzebował pierwszej pomocy. Jednak ten moment szybko minął, a na jego miejsce wpłynęła czysta rozkosz.
- Zrobiłeś to specjalnie! Uchiha, ty bestio! - Kiba ledwo łapał powietrze do płuc, śmiejąc się w najlepsze i nie mogąc się uspokoić. Tak samo jak i reszta jego paczki.
Brunet czekał jedynie, aż Naruto spojrzy w jego stronę. A kiedy to uczynił, Sasuke uśmiechnął się najbardziej wrednym, najperfidniejszym uśmiechem zwycięstwa, na jaki było go stać.
- Ty! - wykrzyknął Uzumaki, jednak zanim zdążył zemścić się za to jawne upokorzenie go przed całą szkołą, dopadła biedaka równie wściekła Sakura
I Uchiha mu współczuł, bo przez jedną sekundę, może mu się wydawało, a może nie, widział na ustach dziewczyny pianę.
- Sasuke! - Odwrócił się w stronę swoich kumpli, którzy powoli dochodzili do siebie. - Respekt stary, respekt! - z uśmiechem triumfu Sasuke przyjął gratulacje


- Idziemy na trening?
- Ta, za niedługo pierwsze zawody. - Sasuke wraz ze swoją paczką oraz kilkoma jeszcze osobami zmierzali właśnie wprost do hali sportowej
- Zawody?! Przecież Uchiha i Hyuuga potraktują to jak pokazanie pozostałym, ile im jeszcze do ich perfekcji brakuje! - zawołał oburzony Kiba, który chociaż również brał udział w tych zawodach, jakoś niespecjalnie przejmował się treningiem
- Dopiero później zacznie się prawdziwa walka. Teraz to tylko lokalne rozgrywki.
- Noo... - poparł go, jak zawsze skory do rozmów i ciekawych konwersacji Shikamaru. - Prawdziwe show będzie, jak przyjedzie Kanada i Europa.
Czarnowłosy uśmiechnął się do siebie. Już nie mógł doczekać się sezonu zimowego. Widział, że będzie to niezapomniany okres w jego życiu. Jednak nie mógł zdawać sobie nawet sprawy jak bardzo, prawda?


- Po co tutaj przyszliśmy?! - Naruto nie był przekonany, co do pomysłu swojej siostry i jej beznadziejnych koleżanek
- Zobaczysz! Będzie fajnie!
- Od tygodnia uczę się jeździć na mojej nowej desce, więc z łaski swojej przestań narzekać. Mama każe mi cię oprowadzić, więc szlajaj się za mną, a ja będę udawać, że cię nie znam. - Jego głupia siostra machnęła rękę w jego stronę, w taki sposób, jakby odpędzała natrętne muchy.
Naruto przewrócił oczyma, klnąc w duchu na tą cholerną wywłokę. Nic jednak nie powiedział.
Po jego przeraźliwej kompromitacji przed całą szkołą, czuł się wybitnie nie na miejscu, wśród tych zadufanych w sobie dzieciaków. Tęsknota za Los Angeles wracała z każdą chwilą, gdy patrzył na różową twarz swojej siostry. To było przerażające.
I aktualnie utrzymywał się wynik dwa do jednego, co nie było już tak budujące, jak jeszcze kilka minut temu.
Z pozycji władcy wszechświata, spadł jedynie do władcy własnych czterech liter, które jakimś cudem zdołał obronić przed rozwścieczoną Sakurą i jej brudnym biustem. A ten, trzeba przyznać, okazał się naprawdę dobrą bronią. Uderzenie z takiego balonu naprawdę boli…
- Ja też chcę spróbować jeździć na desce. - Burknął tylko, a koleżanki jego siostry już do niego doskoczyły, szczebiocząc, że bardzo chętnie go nauczą. Słysząc te zapewnienia, Naruto w nieco pogodniejszym nastroju wszedł na teren olbrzymiej Hali Sportowej, gdzie zaledwie wczoraj lizał się z Uchihą. Miał nadzieję, że dzisiaj tutaj go jednak nie spotka.

21 komentarzy:

  1. Hm, jako, iż jestem teraz w potwornym dołku psychicznym, łażę sobie po necie bez żadnych nadziei na działanie w jakikolwiek sposób konstruktywne. Ale! Cóż to widzą moje piękne, smutne ślepia?
    Nowe Bom Bom! I nagle zł humor jakoś tak schodzi na dalszy plan, zastąpiony satysfakcją i ciekawością.
    I wiesz... Nie lubię twojego Sasuke, za to Naru jest słodki. :3 I nie wiem, czemu, ale naprawdę chciałabym, żeby okazał się równie utalentowany, co Sasuke, żeby mogli być rywalami tak... Na całego ^^ I jeszcze utarłby mu nosa, tak nawiasem.
    Już pomijając, jak wkurza mnie Sasukra, ale dziewczyna Naruto mogłaby się okazać kimś ważniejszym dla fabuły. Ach, ta pikanteria. ^^ I cierpliwie będę czekać na Gaarę :D

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Vann

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie scena z Sakurą w stołówce powaliła mnie na kolana. Nie mogłam przestać chichotać pod nosem :D Co do całości, to trochę poplątana była. Nie mogłam się za bardzo połapać w czasie i miejscu, bo co chwilę byli gdzie indziej. Trochę dziwne to było. Widzę, że relacje Naruto i Sasuke szybko nie ulegną poprawię. Heh... czekam na kolejną część :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To było wspaniale już się nie mogę doczekać się następnej notki. jestem ciekawa jak oni będą z sobą się schodzić xD. Pozdereczki =*=*=*=*=*
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  4. Boska notka ^.^ Naruto ma naprawdę przerąbane u Saukry... Skoro Naruciak dobrze serfował to może mu dobrze pójdzie z snowboardem
    Pozdrawiam i czekam na next ^-^

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta scena z Sakurą - epicka! XDD Poryczałam się ze śmiechu xDDD
    Oj Sakurko bo jeszcze wścieklizny dostaniesz XDD
    Och jak ja jej nie lubię!
    Hmm i Naruto chce się uczyć jeździć na desce? To aby dogryźć Sasuke czy co, czy może wyłącznie dla siebie?
    Mam WIELKĄ nadzieję iż nowy rozdział pojawi się prędko, a międzyczasie zapraszam do siebie :]
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. :D
    Nowa notka, yay!
    Jadowity potworku :D Zastrzeliłaś mnie swoim ostatnim komentarzem do BC Groan XD Zwłaszcza tymi spodniami od Reeboka XD Ale o tym napiszę w nowej notce u siebie :*
    Co do rozdzialiku - ma mocne i słabsze strony. Ogólnie jednak trzyma poziom.
    Na początek, co mi się podobało:
    - Naruto będzie się uczył jeździć na desce! *_______* Oj taaak, nawet jeśli nie okaże się być godnym Sasuke rywalem, to i tak ten wątek mi się szalenie podoba. A moze Sasuke będzie go uczył?...*zaciera łapki*
    - Naruto wyplątujący makaron ze stanika Sakury XD uśmiałam się na tym jak dziki koń XD
    - teksty! a co tam, zacytuję:
    "Och, tak!
    Był władcą wszechświata nawet, jeśli wszechświat jeszcze o tym nie wiedział."
    "Z pozycji władcy wszechświata, spadł jedynie do władcy własnych czterech liter, które jakimś cudem zdołał obronić przed rozwścieczoną Sakurą i jej brudnym biustem." - bardzo się uśmiałam XDD Nie wiem czemu, czytając ten pierwszy miałam przed oczyma Leo DiCaprio na dziobie Titanica, co mnie jeszcze bardziej śmieszyło XDD Poza tym, uwielbiam teksty w stylu:
    "Nie chcą dawać, to się ma bardzo… - nachylił się nad nim, ustami prawie muskając płatek jego ucha. - ...bardzo twarde - spojrzał znacząco na jego krocze - powody do frustracji seksualnej, co?" - takie aluzje są świetne i typowo w twoim stylu! Przypomina mi się tekst z Refuge:
    "- O to już nie mówisz się martwić. Chociaż nie wiem, czy dam radę z takim małym fiutem…
    - Już nie udawaj takiego urażonego. Dobrze wiem, że ci to… wisi" - Po prostu więcej takich tekstów, dziewczyno!
    Okej, teraz, co mnie zaintrygowało:
    - jedna rzecz, a mianowicie ten tekst: "Pan Uchiha jeszcze nie wiedział, że dopiero przyjdzie mu poznać, co tak naprawdę znaczy odwaga Naruto Uzumakiego." - chyba nie chodziło o akcję ratunkową makaronu na stołówce? :-> bardzo, bardzo jestem ciekawa pokazu tej odwagi.
    Co było niejasnego:
    - miejsce, w którym doszło do wymiany zdań między chłopakami. pod koniec 7 rozdziału, napisałaś: "Kiedy Sasuke i Naruto znaleźli się w korytarzu, Uchiha spojrzał uważnie na swojego wybawcę." natomiast w 8 rozdziale czytamy "Mruknął tylko niewyraźnie „wiedziałem, że jesteś gejem", po czym wyszedł z sekretariatu." To gdzie oni w koncu byli? O_o
    - fragment wymiany zdań między Sasuke i Naruto dotyczący sumienia Sasuke, o ten: "- Na dłuższą metę, mogę pozostać w słodkiej nieświadomości przyczyn twoich samarytańskich czynów... -uderzył otwartą dłonią w czoło, w geście olśnienia - Och, zapomniałem, u kogoś takiego jak Uchiha, sumienie zastało przysypane przez pieniądze." - może to tylko ja ale to mi brzmi, jakby to Sasuke wypowiedział obie kwestie. Może przydałoby się w tym wypadku doprecyzować jakoś, kto co powiedział?

    No, to będzie tyle :) Ogólnie rozdział udany, czekam na next'a.
    Buziak dla ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma sprawy, zdarza się ;P
    Co do samego rozdziału O______________O Scena w stołówce mnie zabiła XD Jak padłam, tak podnieść sie nie mogłam przez dłuższą chwilę. Hmm *kręci nosem* Tylko teraz z Naruciaka taka sierota wyszła, co mi się bardzo nie podoba. No, no, ale miejmy nadzieję, że się poprawi. Muszę skarcić Naruto za ten tekst do Uchihy odnośnie jego matki. Tak się nie robi kochanie. *robi poważną minę patrząc na Naruto* Tekst o władcy wszechświata rządzi, także przywołał do mnie skojarzenie z Leonardo xD
    Eeee czy ja dobrze zrozumiałam? Ta smarkula uczy się jeździć na desce? Oo Ale będzie ubaw xD Oby za dobrze jej nie szło coby Naruciak mógł się pośmiać xD Tak, wiem jestem wredna XD Ale co poradzę ];> Te przerwy w pisaniu rozdziału (znaczy no te w tekście) troszeczkę irytują ^^ A na następny rozdział oczywiście czekam a jakże! xP
    Pozdrawiam ................ (wstaw sobie co chcesz ;D )

    OdpowiedzUsuń
  8. Sasuke chyba jednak nie zasłużył na Pokojową Nagrodę Nobla za swoje zachowanie. 1. Trzymanie Uzumakiego za krocze (bolesne) 2. Incydent w stołówce. :D
    Haha i brawo za tekst "Z pawianem łączy cię tylko tyłek" Ałł... nie mogę się przestać śmiać.
    Tylko Naru mógł sobie darować tekst o matce Uchihy :P
    Spółczuję jednak Uzumakiemu mieszkać w takim mieście. Upokorzył się na oczach całej szkoły przez wyciąganie makaronu z biustu Haruno i musi spędzać czasu z siostrą, która go nie cierpi. Mnie po prostu dziwi, że jeszcze z tamtąd nie uciekł. Ale się może czegoś podobnego doczekam.
    No i... hmm.. śmiem twierdzić, że na hali jednak będzie pan Uchiha ^^. Jestem tylko ciekawa, czy siostra Naruto jest bardzo znana w szkole (bo chyba chodzi razem z Naruto do szkpły - ale nie wiem do końca). Może się jeszcze okazać, że zakochała się w Sasuke :D
    Kurcze... tyle niewiadomych jest jeszcze niewyjaśnionych, że z niecierpliwością muszę czekać na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Naruto odpłaci się Sasuke za ten makaron :P

    Zgred-chan

    OdpowiedzUsuń
  9. Nadziej matką głupców... ale kocha swoje dzieci?

    Coś mi to High Schol Musical zbytnio przypomniało...


    shadowstar

    OdpowiedzUsuń
  10. La la la, a co masz coś do mnie? xD
    Wiesz, że kurna mać musiałam DWA dni bez yaoi wytrzymać?! Załamywałam się już normalnie, no. A seks, a szczególnie gwałt, jest faaajny >D
    Horuno ma duże cyce? Oo
    A Saseś to cham, mógł go pocałować, a nie muskać wargami jego ucho :>

    Kinder cola volcano mam cytrynkowy kisiel!: D

    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj! Długo nie komentowałam, więc możesz spodziewać się naprawdę długiej wypowiedzi. Przynajmniej, tak sądzę. Póki co wypowiem się na temat "Boom Boom", które niezmiernie mi się spodobało. No weź, takich opowiadań właśnie szukam: D Wątki komediowe - jako że ja dla przykładu zupełnie nie potrafię ich wpleść w swój twór - są czymś, co wychodzi Ci świetnie i właśnie za to należą się brawa. Śmiech to zdrowie, a Twoje teksty naprawdę bawią: D

    Tak z ciekawości, porównałam sobie jak pisałaś kiedyś (początki Refuge), a jak piszesz teraz. Odniosłam wrażenie, jakby to był zupełnie ktoś inny. Bardzo się poprawiłaś, nie ma co. To po prostu niesamowite: D Mogę Ci tylko pogratulować.

    Przechodząc jednak do konkretów.
    Góry! Jak ja kocham góry. I snowboard - tak, mimo że uczyłam się na nartach kilka lat, nigdy nie umiałam na nich jeździć, dlatego deskę tak uwielbiam - na niej przynajmniej nie złamałam jeszcze nogi: D Góry, zima i ekskluzywne miasteczko - jakbym chciała się teraz tam znajdować, zamiast smażyć się w tym upale, jaki ogarnął Polskę. Jej, popadam w dywagację, muszę wrócić do głównego wątku.

    Podoba mi się sytuacja w jakiej postawiony został Naruto. Może nie jest to zbyt oryginalne (chodzi mi o przeprowadzkę - spotykałam się z tym dość często), ale nie razi po oczach. Może dlatego, że jest taki 'kontrast' środowisk? Z Los Angeles, plaże i ocean, w góry i śnieg? Ciekawie, ciekawe.

    Nowa rodzina Uzumaki'ego... pozwól, że nie będę się rozwodzić na ten temat. Kushina - nie lubię jej, za to, co zrobiła Naruto i nawet mimo tego, że teraz chce naprawić to, co zepsuła; ojczym - wkurzający facet, mógłby darować sobie te "przyjemne" docinki; rodzeństwo - skaranie boskie! Ja też nienawidzę dzieci, w czym popieram stuprocentowo Naruto. Szczególnie, że są takimi... gnojami, a to i tak łagodnie mówiąc.

    Haha, chciałabym zagrać w "Boom Boom". W dzieciństwie bawiłam się w podobne gry, nazw już nie pamiętam, ale też zakłady były, jak to w którymś momencie Uchiha chyba powiedział - niewykonalne. W każdym razie, motyw tej gry niezmiernie mi się spodobał, jednak końcówka drugiej części wręcz powaliła mnie na kolana. Pomylić Sakurę z Naruto, mistrzostwo. Uśmiałam się jak nie wiem: D

    I ja lubię Twojego Naruto. Nie pozwala sobie w kaszę dmuchać, potrafi się bić - no, jak to lubię mówić, facet z jajami. Nawet lubię go bardziej niż Uchihę, co jest niezmiernie dziwne, gdyż to zawsze bruneta kocham miłością najgłębszą. Sasuke stracił trochę w moich oczach tym, że zasłaniał się przyjaciółmi. Może nie do końca, ale jednak odniosłam wrażenie, że bez nich nie byłby aż taki silny.

    Ale Sasuke jest rozpieszczony, huh. We wszystkim chce być najlepszy. Dobrze, że jednak taki nie jest, bo nadmiernego mery suizmu, czy jak to się piszę, nie lubię. Mimo wszystko, uwielbiam drania, no. I na jego miejscu też robiłabym wszystko, byleby usunąć kompromitujące dowody, więc nie dziwię się, że tak agresywnie do tego podchodził.
    I cholernie polubiłam Neji'ego. Za to jego mądre stwierdzenie, że nie można być we wszystkim najlepszym i powstrzymanie pięści Uchihy, przed obiciem twarzy Kiby, którego również darzę sympatią. Fajnie ich wykreowałaś, charaktery dobrze oddają prawdziwe postacie: )

    Rozbawił mnie sen blondyna, z królem piekła w roli Sasuke. Pobudka również. I powtórzę się, ale tej małej bestii, przyrodniej siostry, naprawdę nie znoszę. Nie, i koniec.

    Tak, tak, utrzeć nosa temu małemu brzdącowi, ha! Ludzie głodują, a ten gówniarz rzuca... pomarańczkami, no co za...! Dobrze, że Naruto nie pozwala sobie na takie zachowanie i potrafi się postawić, no jak mi się to podoba: D

    OdpowiedzUsuń
  12. Sakura kalifornijską pięknością? Spadłam z krzesła. Dla mnie piękna nie jest, odstrasza mnie kolor różowy, obcisłe białe rurki i szpilki. Jak dobrze przynajmniej, że nie białe kozaczki - tego bym nie wytrzymała. No, ale faktycznie pasuje do tej roli, jakby na to nie patrzeć. Choć według mnie do tej roli bardziej pasowałaby Ino - w końcu blondynka, nie ? xD

    Biedny Naruto, wpisał się na czarną listę Haruno. Pozostało mu tylko współczuć. Choć teksty, jakimi operował były wspaniałe: D Na dodatek sposób w jaki Sasuke manipulował Sakurą - mistrzostwo xD Dobrze, że jest taka tępa. Cieszę się z tego faktu: D

    Pierwszy dzień w szkole, a Naruto już jest nielubiany przez całą klasę. Pasuje mi Sasuke i ten jego autorytet - haha, ale żeby wmawiać, że blondyn jest zboczeńcem? Dilerem również? xD A najlepszy jest Gai-sensei, że uwierzył w te brednie. Lubię tego bohatera, ze względu na jego "inność", którą fajnie tutaj przedstawiłaś.

    Moment, w którym znaleźli się na korytarzu, a Sasuke przyparł Naruto do szafek - cudny! Ciekawie poprowadzony dialog, te docinki i aluzje - uwielbiam takie coś. I ha, wybawcą blondyna okazała się dyrektorka, jak miło. Szczęście w nieszczęściu, faktycznie.

    Po przeczytaniu fragmentu z papierowymi kulkami, nie mogłam przestać się śmiać.
    "– Chcesz zobaczyć jak ptaszek leci?" - tak, chcę to zobaczyć. No mwahahaha, padłam. I jeszcze odpowiedź Uchihy. Ale nic nie przebije tego:
    "- Skoro tak, to chociaż zobacz, jak się ptaszek z ptaszkiem zderza."
    To chyba mój ulubiony tekst, dawno nic mnie tak nie rozbawiło, jak właśnie to jedno zdanie: D Brawo!

    Naruto wstawił się za Uchihą, o cholera, niesamowite! Chciałabym zobaczyć minę Sasuke w tamtej chwili. Pewnie bezcenna, co ?^ ^

    Zastanawia mnie, co takiego jest między kobietami, co się wydarzyło. Są przyjaciółkami? Naprawdę trudno to uwierzyć. Ich zachowanie jest... nie umiem tego określić. Jednak bardziej ciekawi mnie, co takiego zrobił Minato. Wróć, jaki był jego związek z Kushiną. Przez chwilę odniosłam nawet wrażenie, że bił ją, albo coś w ten deseń. No cóż, mam nadzieję, że rozwiniesz trochę ten wątek: )

    Fragment o bramkach i władcy wszechświata - wspaniałe. Fajnie to przedstawiłaś, naprawdę: D Szczególnie:
    "Był władcą wszechświata nawet, jeśli wszechświat jeszcze o tym nie wiedział."
    i
    "Niechęć Naruto do futbolu nie zmienia jednak faktu, że gole strzelał wyśmienicie. Zwłaszcza do bramki Uchihy."
    Uwielbiam, uwielbiam.

    I tak, złapanie za męski, czuły punkt to faktycznie najcięższa artyleria xD I dalszy ciąg - znowu ciekawie poprowadzony dialog. Jak ja to lubię ^ ^

    Choć uwaga Naruto na temat matki Sasuke była nie na miejscu.

    Sytuacja w stołówce... zwala z nóg. Nawet nie wiem, co powiedzieć. Aż wyobraziłam sobie, jak przerażony Naruto rzuca się na pomoc Sakurze i grzebie jej w staniku. Huh, kojarzę podobną scenę z jakiegoś filmu? Nie jestem pewna, ale to nie zmienia faktu, że mi się niezmiernie podobało: D

    "Z pozycji władcy wszechświata, spadł jedynie do władcy własnych czterech liter." - Kolejny tekst, który wywołał uśmiech na mej twarzy.

    Spodziewałam się, że Naruto zacznie się uczyć jazdy na snowboardzie - to było oczywiste. Teraz jestem ciekawa, co będzie się z tym wiązać: >

    No, tym oto sposobem nadrobiłam zaległość. O "Refuge" wypowiem się, gdy pojawi się rozdział. Musisz mi za to wybaczyć: )
    No nic, pozdrawiam! I zapewniam, że teraz nie zniknę, i na powrót stanę się stałą czytelniczką.

    P.S. Tak długiego komentarza jeszcze nigdy nie napisałam: O Musiałam podzielić na dwie części, dodać nie chciało.

    OdpowiedzUsuń
  13. I tak się tu znalazłam.

    Przypadkiem. Widzę, że przede mną jeszcze długie Refuge, ale jak na razie zajęłam się Bom Bom. Gdy czytam takie opowiadania, zaczynam stwierdzać iż moje, staje się coraz bardziej żałosne.

    TWOJE JEST PO PROSTU ŚWIETNE! Kocham sposób w jaki przedstawiłaś Naruto. Nie jest głupim idiota, za jakiego powszechnie go uważają. Wie jak sobie radzić w życiu mimo, że momentami go ponosi.

    Poza tym humor świetny. Szczególnie bliskie spotkanie Sakury ze szkolnym prowiantem XD A ręka Uzumakiego pod jej bluzką- bezcenna!

    Boli mnie jedynie to, że Naruto jest wśród tego wszystkiego sam. No ma może matkę, ale chodzi mi o rówieśników. Uchiha uprzedził wszystkich do jego osoby z czego wynika, że raczej przyjaciół nie znajdzie. Chyba, że Sasuke zacznie w końcu coś czuć. Bo tym poniżaniem Naruto, mnie już wkurza.

    Jakoś podejrzewałam, że Naruto zacznie się uczyć jazdy na snowboardzie, mimo tego iż mówił, że nie lubi zimowych sportów. Ciekawa jestem, jak się będzie rozwijać akcja :)

    Więc tak, pozdrawiam i życzę ogromnej ilości weny!
    No nic, teraz zacznę czytać Refuge. Widzę, że ma sporo rozdziałów :D

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest po prostu OSTRE JAK WASABI! Świetne opowiadanie. A nie tak dawno myślałam, że dobre SasuNaru jest gatunkiem już wymierającym w sieci. Najgorsze jest to, że nie wiadomo ile przyjdzie mi czekać na kolejny rozdział :< Ale nie będę się rozczulać. Szkoda, że nie powiadamiasz o nowych notkach. Kreacje Sasuke i Naruto są niesamowite. Oboje sa dla siebie nawzajem przyjemni jak kilo gwoździ w t... ok ok zapędziłam się xD Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie na slonce-mego-nieba.blog.onet.pl
    Ah na szczęście masz tu jeszcze jedno opowiadanie, do którego mogę się teraz dobrać heheh ^^
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wybacz, że tak jeden komentarz pod drugim, ale prosiłaś o komentowanie starszych postów pod najnowszym, a właśnie przeczytałam "Kicz". To okrutne! Czy to już koniec tego opowiadania? Ehh nie mam żadnych pretensji, ale czy możesz zapowiadać na samym początku opowiadania czy to ma być angst? Bo ja na przykład wolę unikać fików z tego gatunku...

    OdpowiedzUsuń
  16. A więc jeszcze raz ja. Nie daje mi spokoju ten "Kicz", ale jakoś to chyba przeżyję. Jestem w trakcie czytania "Refuge", gżą się tu i gżą na okrągło.To nie jest złe, bo przecudnie to opisujesz. Ale niestety w trakcie próby przeczytania opowiadania za jednym zamachem, staje się nieco nużące. Więc sobie dawkuję. Ależ Ty musisz nie cierpieć Sakury. "Geylord Fajfus" xD A ta operacja zmiany płci. To jest poważna sprawa, a tutaj tak niecnie użyta do pośmiania się z Sakury. Tak czy inaczej jeśli by sobie wyobrazić Sakurę w męskiej wersji, to nie była by wcale taka zła xD. I jeszcze sprawa. Jaki Ty masz właściwie nick? Nie wiem jak mam zatytułować link do Ciebe, na stronie z moim opowiadaniem. "by Kropka"? xD Pozdrawiam i życzę weny. (Mam nadzieję że nie będę musiała wstawiać kolejnego komenta pod tą samą notką, heheh ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Mówi się, że od nienawiści do miłości jeden krok, dlatego lubię opowiadania takiego typu. Twoje wyjątkowo przypadło mi do gustu. Uchiha wredny drań i Naruto też niczego sobie, pałający do siebie niechęcią, co oczywiście z czasem się zmieni.
    Najpozytywniejsza scena była z Sakurą. Rozbawiła mnie, aż dostałam palpitacji serca, nie mogąc przestać rechotać xD Matka myślała, że się dusze xD
    Bardzo mi się podoba twoje Bom Bom. Będę twoją wierną czytelniczką!
    Jeśli nie miałabyś nic przeciwko, mogłabyś zaglądnąć do mnie? Napisałam notkę z prośbą. Sęk w tym, że nie mogę zdecydować się który z moich pomysłów wybrać na opowiadanie, dlatego chciałabym prosić o pomoc... rade? Będę wdzięczna!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. I kolejna porcja słownych i nie tylko potyczek naszych chłopców. 2:1 ech, musi się Naruto postarać. Ale cóż, Uchiha jest na swoim terenie, co daje mu przewagę, spójrzmy na akcję w stołówce i reakcje poddanych. No ale wierzę w niego, gwiazdy mają to do siebie, że czasem spadają ;)
    "Chłopak łapczywie wciągnął powietrze. Patrzył na niego - po raz pierwszy chyba - takimi przerażonymi, niebieskimi, wręcz niewinnymi oczyma. Czarnowłosy zaskoczony zabrał rękę, kiedy zadzwonił dzwonek.", hm podoba mi się ta scena. Myślę, że zdziera trochę maski jakie obaj przywdziali. (Zaciera łapki ;> )
    Cóż tam jeszcze? Ach, siostra.
    "- Ja też chcę spróbować jeździć na desce. - Burknął tylko, a koleżanki jego siostry już do niego doskoczyły, szczebiocząc, że bardzo chętnie go nauczą." hm, czyżby Naruto zdobywał swój fanklub? ;) Jeśli koleżanki siostry polubią Naruto, a może się to zdarzyć, to albo siostra zabije go za to, albo przekona się do niego. No ciekawe jak to pociągniesz dalej. Co do nauki, to myślę, że nie będzie musiał aż tak bardzo się wysilać, w końcu na wodzie utrzymywał się, to i na śniegu da radę. No ale jak napisałaś wcześniej gwiazda jest tylko jedna, co jednak nie przeszkadza w rywalizacji ;) Już mu współczuję tego momentu, jak zobaczy Sasuke i na domiar złego dowie się, że jest najlepszy, ech.
    Wena, wena i jeszcze raz wena Ci życzę. Ściskam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytam sobie tak, czytam no i przypadkiem trafiiam na Twojego bloga^^ Jestem zadowolona z tego że tutaj jestem ^^ Bardzo mi się podoba Twój żartobliwy sposób pisania. Przy niektórych momentach wręcz umierałam ze smiechu^^ Czas i miejsce akcji troszkę za szybko się zmieniają na początku się pogóbilam ale potem spokojnie doszłam do wszystkiego^^

    Bardzo lubię Futbol *.* tak to jest to;D no i normalnie się zakochałam ;D No i jeszcze Naruś uczący się jeździć na desce^^ Całkiem niezły pomysł. Może w końcu w tym będzie mógł dopiec Sasuke kiedy stanie się od niego lepszy;p No a co do Uchihy to chłopak jest wyjątkowo wredny nawet sam twórca tej anime chyba nie byłby w stanie tak dopiec Naruto xD Tylko Lee mi tam jakoś nie pasuje do tej ekipy ale co tam ;D Ach te jego pomysły żeby tylko ośmieszyć Uzumakiego

    Najlepszego łacha jednak miałam jak Naruto wspaniale męczył się z wybieraniem swojego jedzenia ze stanika Sakury i jeszcze ta piana tocząca się z jej ust;D. Powaliło mnie to na twarz i myślałam że umrę ze śmiechu;D (nawet przeczytałam to bratu to też padł uderzając biurkiem w czoło xD) No i te podteksty i teksty rzucane przez Saska i Naruto. Normalnie istna cięta riposta xDD Niektóre z nich naprawdę zwalają z nóg i sprawiają że opowiadanie jest jeszcze bardziej barwniejsze i pozytywniejsze niż na początku ^^

    Nie no takiej dawki humoru już dawno nie miałam ^^ Jestem iście zadowolona że tu przybyłam ;D Kurcze normalnie powalasz, powalasz;D
    Na zakończenie dodam tylko że brakowało mi jednak trochę pikanterii, wiesz jakiś ostry seks czy tez może gwałt nie ważne (bywam niewyżyta;D) jednakże nie narzekam bo i tak super mi się czytało i bez tego;p

    Chciałabym także abyś informowała mnie o nowych notkach jeśli to możliwe na moim gg 12863453. Zapraszam Cię także na mojego bloga (dopiero zaczynam więc proszę o zrozumienie;p) co prawda tematyka inna jednak mam nadzieję że zajrzysz^^ www.sasodei.bloog.pl

    Dziękuje za spora dawkę śmiechu (bo trzeba przyznać że miałam momentami ubaw po pachy i to za darmola xDD), serdecznie pozdrawiam i życzę weny twórczej^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobijam do 20 komentarza XD
    Pierwszy rozdział mnie zachęcił więc czytałam dalej i dalej i dalej... i naprawdę wywarło na mnie niesamowite wrażenie. Zazdroszczę czasami innym talentu. Ale zazdrość jest zła więc muszę wieżyc we własne siły.
    Co do postaci Naruto. Trochę mnie denerwuje dlatego, że mam wrażenie, że uchodzi za wielce skrzywdzonego przez los. Prawda, prawdą wiele przeszedł na dodatek zamieszkał z matką o której nic nie wiedział, ale niech trochę przystopuje. Do tego jeszcze Sasuke dolewa oliwy do ognia, kiedyś się na pewno sparzy.
    Uhhh... ale to tylko moje widzi misie więc już się zamykam ^^"
    Uwielbiam SasuNaru i pokochałam twoje opowiadanie, więc będę częstym gościem :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. wlasnie przeczytalam cale bom bom ;3 to jest genialne kobieto! o niebo lepsze od refuge (bez obrazy, po prostu tamtego nie chcialo mi sie juz czytac, znudzilo mi sie). to jest niesamowita odskocznia. mam nadzieje, ze next niedlugo. czekam :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.