poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Bom Bom! 13

Ewerina, Qeen ci już chyba wyjaśniła :)
Qeen xD Niestety nie oglądałam tego filmu ;D Ale chyba się pokuszę. No popatrz, w Smerfach też są takie niemoralne aluzje. A rzucili się tylko na biedne Teletubisie ;D Haha, no nie wiem nie wiem, jak z tym seksem będzie... ;) I jednak nie masz zaległości D: Win za to moją wenę! ;D
Kuroneko >teraz pochłania mnie coś zupełnie innego ];> < ej kurde, nie zapytałam ci się co cię pochłania? xD I mogę cię zapewnić, że stracha mu napędzi, ale na razie nic nie zdradzam ;D I stanowczo teraz ja przesyłam tobie, swoją wenę! Koniec i kropka :D Daję ci wszystko co mam, o! Daimon haha! :D Tyś mi jak ta Jagienka, czy Danusia :D Haha, >Ale co tam, pogrzebmy w popiele, o! już widać główkę ;) < zabiłaś mnie tym tekstem! :D Widać główkę, ale czego...? A jeśli chodzi o kumplowanie się z Księciuniem naszym, cóż ja się przyzwyczaiłam już do takiego traktowania :D I to wcale nie jest oznaką czegoś złego. Po prostu, Sas ma przerośnięte ego :) A jeśli chodzi o kosza, ja miałam zazwyczaj takie długie paznokcie, że wszystkich drapałam ^-^' jezu jak ja kochałam długie paznokcie :( >Naruto, bój się boru, przystojny brunet na dwunastej! < xD nic dodać nic ująć :D Cholera, jesteś jedną z nielicznych osób, które tak lubię cytować :D >Dajmy mu chwilę na zmianę gustu... i orientacji < xD oj tak, trochę czasu na zmianę orientacji mu się zdecydowanie przyda. Chociaż Sas z pewnością przyśpieszy ten proces ;D Haha, ja szczerze powiedziawszy jestem jedyną, a przynajmniej znajduję się w mniejszości, która nie przepada za viatorem :) I cieszę się, że nowy pomysł na opo się podoba. Tym razem to ty leżysz w mniejszości ;D I dziękuję bardzo za taką długą wypowiedź, haha ! :* Shasti lol! to ja naprawdę jestem, cholera dobra :D I mam wyczucie, diabelne wyczucia :D Może już z deczka nieaktualne, ale wszystkiego najlepszego z okazji ur ;* FAjnie być pierwszą w robieniu niespodzianek urodzinowych :D A jeśli chodzi o te szkolne psikusy, cóż... trudno mi było wymyślić coś konstruktywnego, a nie chciałam robić też z Sasa takiego szczeniaka, co to tylko głupie żarty potrafi wywijać :) Shasti, kochanie, no muszę ci powiedzieć, że będzie do niej zrażony i to mocno, a jej stanie się coś niedobrego :D Możesz być pewna ;)
Shiroi słonko, mały diable :D No to trzeba było tak długo spać? :D i oj tak, kto się czubi ten się lubi w końcu ;D
Mikoto, no nie wiem, czy coś takiego by wypaliło. Popytaj na innych blogach, innych autorów, chociaż z jednym opowiadaniem byłoby trochę ciężko, tzn., byłoby bardzo chaotyczne, bo każdy ma inny styl i do różnych rzeczy przywiązuje wagę. No jeśli będzie ktoś jeszcze chętny, to w sumie nie zaszkodzi spróbować :)
Sasame, ciesze się, że Sasuke jednak da się lubić :) haha! A z tymi cy.cuszkami pojechałaś :D
Pazurek, cóż, masz rację, tak dlatego właśnie Sakura spodobała się Naruto. Ale czy to teraz ważne?
Sanu wydaje mi się, że zaliczymy nie tylko wszystkie zwierzęta hodowlane, ale wszystkie, z których można zrobić wytwory mięsne. Najprawdopodobniej owoce morza również zaliczymy po drodze :) Haha! ;D Ja też lubię jak Sasuke mówi 'takim' głosem do Naruto ;) I Sanu, kochanie, pamiętaj, że groźby są karaln! :D Ja się boję, cholera! :D A jeśli chodzi o nowe opo, to dziękuję za szczerą opinię:D A i sprostowanie, partnerować DiCaprio będzie świętej pamięci Leadger :)
yukami, ja też mam nadzieję, że kiedyś skończę Refuge ;D I gratuluję wytrwałości, 4 rano to coś już coś XD a jeśli chodzi o chaotyczność, cóż BB może być chaotyczne :D nie zaprzeczam.
alien, skarbie, ty się nic nie martw! Sas na pewno nie będzie nagrodą pocieszenia dla naszego blondynka, co to to nie! :D ej i właśnie! :D Co z tym artem, co mi miałaś wysłać? :D Ja chce to zobaczyć, nooo :D A i właśnie zapomniałam dodać ten co mi wysłałaś :D Niezwłocznie to muszę uczynić, cholera :D
Anju jeśli chodzi o piosenkę, to było to 'Bom Bom!' Kokii :) zakładam, że nie znasz i szczerze to tylko tak mniej więcej wiem, o czym ona śpiewała :D Ale tak jakoś no, mnie to zainspirowało. Haha! :D Stara miłość nie rdzewieje? xD aww, miło mi bardzo słyszeć to z ust takiej blogerki jak ty, cholera! :D dzięki wielkie ^-^ i Serio pisałam Neij? xD No dziwne ma imię, kurde, to później się człowiek myli xD
wookie , właśnie, jesteś strasznie niecierpliwa! :D Na miano pisarki nie zasługuję, ale i tak mi miło ^-^ i, hm... wisienka na torcie? ;D
Black Lady, 'wiem, wiem, pisze jakbym miała 12 lat i kręcone włosy :D' wcale tak nie piszesz :D To ja czasami mam za bardzo chaotyczną tą akcję :)



No cóż, ciężko mi było z siebie coś wykrzesać, ale na koniec wakacji zacisnęłam pasa i jest Bom Bom! 13 :) Eee... rozdział nie jest dłuższy, ani nic, no ale musiałam tak zakończyć, bo akcja mi się akurat w taki sposób rozkłada. O. Koniec i kropka.
Jeśli chodzi o dodawanie rozdziałów w roku szkolnym, to szczerze powiedziawszy nie wiem jak to będzie. Postaram się pisać jak najczęściej i co tydzień może uda mi się coś wyskrobać :) Jeśli chodzi o ten rok szkolny mam jakieś złe przeczucia...
Ech, a i jeszcze jedno. Pamiętajcie, że kiedy Sasuke opisywał spotkanie Naruto i Sakury, to to były jego myśli i nie wszystko musiało być takie, jakie mu się wydawało. A po drugie, cóż w końcu Naruto nie znalazł nikogo lepszego w miasteczku, więc na kimś musiał swoje uczucia, hm, zawiesić? ^-^ Ale będzie to tylko chwilowe, przecież wy wiecie :)
A i wybaczcie, że tak długo nie komentowałam na niektórych blogach. Czasami przerażają mnie zaległości jakie mam i jednocześnie długość rozdziałów. Jestem dziwnym krótkodystansowym człowiekie ;). Ale obiecuję, że jutro zbiorę się w sobie i skomentuję to, co mam skomentować.
Nie przedłużając,


Rozdział z dedykacją dla alien, która jest pomysłodawczynią wątku z masturbacją ;) oraz dla Virus_Ci, o.


Rozdział niebetowany, więc jeśli zauważylibyście coś, uprzejmie proszę o poinformowanie :)






Naruto uśmiechnął się lekko, gdy przechodził akurat obok gabinetu Tsunade. Nie mógł odmówić sobie zajrzenia przez niewielkie okienko, mieszczące się w drzwiach do sekretariatu albo, jak kto woli – poczekalni, tym razem goszczącej samą elitę ich uroczej szkoły.
Kiba siedział naburmuszony, z całą pewnością zastanawiając się nad niesprawiedliwością tego świata.
Och, Naruto takie rozmyślania ma już chyba za sobą.
Blondyn uśmiechnął się jeszcze szerzej, a jego oczy zamigotały niczym dwa diamenty.
No… Przynajmniej na dzień dzisiejszy. Bo jutro z pewnością znów będzie musiał iść pod prąd. Albo pojutrze, zwarzywszy na karę, jaką dostaną jakże weseli chłopcy z ferajny.
W gabinecie, oprócz obrażonego na świat Inuzuki, był jeszcze Neji.
Hm… ten wspaniały Neji, który też potrafił stworzyć fascynujące przedstawienie. Pełne zaskakujących zwrotów akcji, efektów specjalnych i z mrożącym krew w żyłach finałem.
Uzumaki zaczął się zastanawiać, czy szkolna elita nie chodzi czasem na jakieś zajęcia teatralne. Wszyscy członkowie tej ekskluzywnej grupy byli doprawdy, wybornymi aktorami.
Kuzyn Hinaty ku zaskoczeniu Naruto, wydeptywał krąg w drewnianej, lśniącej podłodze, od czasu do czasu zatrzymując się i patrząc, albo nie, inaczej – gapiąc się na zegarek. Właśnie ten, na który podczas ostatniej wizyty Naruto w gabinecie dyrektorki, Sasuke Uchiha tak nienawistnie spoglądał.
No i teraz pora na naszego rodzynka. Dosłownie wisienkę na torcie, która stała przyczajona w mrocznym kącie i…
I patrzyła wprost na Naruto.
Blondyn spojrzał hardo w ciemne oczy, a na jego usta powoli i mozolnie wpłynął uśmiech satysfakcji tak wielkiej, że niemożliwym było, aby ten drań go nie zauważył. Ale Uchiha również się uśmiechnął. Lekko, prawie niezauważalnie. I jego uśmiech miał w sobie coś tak niesamowitego, że Naruto aż odsunął się od drzwi.
Uzumaki teraz mógł tylko z rosnącym napięciem patrzeć, jak Sasuke odrywa się od ściany, którą właśnie podpierał i sunie wolnym krokiem do wyjścia z sekretariatu. Przez małe okienko w drzwiach wciąż patrzy na Naruto, który aż skulił się w sobie. W uśmiechu tego cholernego drania była jakaś niema groźba, zapowiedź burzy śnieżnej, trzęsienia ziemi a może huraganu? Z pewnością kataklizmu.
Sasuke tuż przed otwarciem drzwi, odwrócił lekko głowę, mówiąc coś swoim przyjaciołom, po czym ponownie spojrzał na blondyna, teraz poświęcając mu już całą swoją uwagę. Wyszedł na korytarz.
Na jego ustach wciąż błąkał się ten niesamowity uśmiech.
- Naruto – powiedział cichym, hipnotyzującym i wibrującym jakąś dziwną emocją głosem. Biednemu blondynowi aż dreszcz przeszedł po plecach, kiedy usłyszał ten specyficzny niski i męski głos. – Buźka nie boli?
- Kiedy cię widzę, jakoś przestaje – warknął, przekrzywiając lekko głowę, tak, by grzywka opadła mu na oczy.
- Och, z pewnością. – Uchiha zaśmiał się złośliwie i jak na ironię, przekrzywił głowę w przeciwną stronę.
- Pozdrów ode mnie Neji`ego. Powiedz, że na gwiazdkę sprawię mu specjalny prezent i przedmucham Hinatę – mruknął cicho, mrużąc oczy i uśmiechając się lekko złośliwe. Nie przewidział jednak, że Sasuke skrywa w rękawie kolejnego asa.
- Hinatę? A ja myślałem, że nocami… – Chłopak przybliżył się do blondyna, który aż wciągnął ze świstem powietrze do płuc. Chwilę potem poczuł, jak Uchiha parzy jego biedne ucho swoim gorącym oddechem. - … Trzepiesz sobie, myśląc o kimś innym.
- O kim? – mruknął, zachowując jeszcze – jakimś bliżej niewyjaśnionym cudem – trzeźwość umysłu.
- No, pomyśl... S.. Sa...
- Sa...? - powtórzył blondyn, ledwo rozeznając się w rzeczywistości. Bliskość bruneta przyćmiewała wszystko wokół. - Sasu...
Uchiha uśmiechnął się wrednie, cofnąwszy głowę.
- Proszę, proszę – powiedział, doskonale zdając sobie sprawę, że strzelił Naruto takiego gola, że po prostu wgniótł go w bramkę.
- Nie to miałem na myśli, głupku! – Naruto pchnął go lekko, jednak nie zdążył powstrzymać zdradzieckiego, parszywego rumieńca, który wpłynął na jego policzki. Uzumaki tłumaczył sobie, że był to rumieniec wściekłości.
- Naprawdę? – Sasuke przygryzł wargę w rozbawieniu.
Och, jak on musiał teraz sobie z niego kpić. Jak musiał się diabelnie cieszyć z tego…. Tego…. Przejęzyczenia! Bo przecież Naruto nie pucuje sobie torpedy myśląc o tym cholernym draniu, bądźmy poważni!
No.
- Cholera! Przestań mnie pedalić, dupku!
- Uzumaki – warknął ten przeklęty Uchiha jakimś dziwnym, gardłowym głosem. – Nie sądziłem, że twój ślimak tak reaguje na moją osobę, a myślałem, że to na widok Haruno się ślinisz.
- Najwyraźniej u ciebie tylko na myśleniu się kończy! – Syknął Naruto, w bezsilnej wściekłości zaciskając z całych sił swoją pięść.
Ależ go ona świerzbiła!
Jeśli któraś część jego ciała chce dotknąć tej cholernej, sportowej gwiazdki, to z pewnością nic innego jak jego p… pięść.
Naruto zamrugał zdezorientowany.
Czy przed chwilą ten pacan nie odkrył właśnie jego tajemnicy? Tego, że czuje mięte do Sakury?
Uzumaki przełknął ślinę, z nieskrywanym przestrachem patrząc na dumnego jak paw Uchihe. Gdyby pewność siebie mogła latać, tak jak głupota, ten debil z pewnością byłby pierwszym, który odkryje obcą cywilizację w kosmosie.
- Ale masz rację, Haruno nie jest zbyt wielkim obiektem pożądania. Musze ci powiedzieć, że jeśli chodzi o twój gust, to jest chyba najlepszą rzeczą, jaką dysponujesz.
Sasuke pił nie do uwielbienia Sakurą, a jego małego przejęzyczenia. Niewielkiej pomyłki, o której z całą pewnością nie da mu zapomnieć.
- Masz rację! Nie robię nic innego, jak walę sobie konia, myśląc o tobie! – Warknął na tyle głośno, że nawet nie zauważył, że wilk o którym mówili, zbliżał się do nich wielkimi susami. Idąca właśnie w ich stronę Sakura Haruno nie mogła tego nie słyszeć. Z pewnością chciała coś zagadać do Uchihy, jednak gdy tylko dotarł do niej sens słów Naruto, zatrzymała się w pół kroku, a jej lśniące buty błysnęły ostrzegawczo.
- Och, kochanie! – Sasuke jakby nigdy nic odwrócił się do dziewczyny, z szarmanckim, albo raczej szelmowskim uśmieszkiem.
Diwa szkoły zdębiała, dosłownie i w przenośni.
- Z dnia na dzień piękniejesz.
Chyba chciałeś powiedzieć – ‘starzejesz się’, przemknęło Naruto przez myśl, jednak przełknął tę ripostę i zmrużył oczy, zastanawiając się, co teraz przyjdzie do głowy temu cholernemu…
- Mam nadzieję, że przyjdziesz na imprezę. – Sasuke uśmiechnął się do niej niebezpiecznie. Do niej, albo do Naruto. Chłopak nie miał pewności, chociaż mógł podejrzewać, że ten specyficzny uśmiech jest zarezerwowany tylko dla niego.
Czasami naprawdę potrafi go zaszczyt kopnąć.
Ale tylko czasami.
- Tę za tydzień? W… piątek?
- W piątek.
Był początek października, dokładnie trzeci dzień tego miesiąca.
A za tydzień jest… dziesiąty.
Och, Sasuke jesteś największym skurwielem jakiego znam.
- Pewnie, że przyjdę! – Dziewczyna z pewnością miała wilgotno między nogami. I nie tracąc czasu, pożegnała się szybko z Uchihą, już pędząc, by powiedzieć o dobrej nowinie wszystkim swoim koleżankom.
Zostali sami.
Nie licząc oczywiście pojedynczych uczniów, którzy szybko przemykali korytarzem, śpiesząc do klas. Zbliżał się koniec długiej przerwy.
Ale oni nie byli ważni.
Liczył się tylko Sasuke.
- Co, Naruto? Przyjdziesz na imprezę? – Zapytał i oblizał bardzo powoli, prowokacyjnie wręcz swoje idealnie wykrojone, karminowe wargi.
- Po co? – Burknął, naprawdę przeczuwając coś niedobrego.
- Będzie Sakura.
- I co z tego? – Naruto nadął policzki, niczym małe dziecko, buntowniczo patrząc w czarne oczy rywala.
- A chcesz się przekonać, czym jest naprawdę Bom Bom?
Jeśli wrócić do motywu liczenia bramek, jakie nasi kochani chłopcy sobie strzelali, to teraz miało się wrażenie, że Uchiha – niczym zawodowy piłkach - strzela kolejnego z kolei gola do bramki blondyna, która zdecydowanie za często gościła w swojej poszarpanej siatce piłkę Sasuke. A Naruto był niczym zawodnik z podwórkowego klubu. I jeśli teraz nie chciał przegrać walkowerem z tym cholernym draniem, to musi przyjść na imprezę.
Nawet jeśli to oznaczało oddanie się w ręce Uchiha. Dokładniej – jego tyłka, do którego wciąż przecież brunet miał prawa, a jak dotąd nie mieli okazji, by Sasuke mógł wykorzystać przysługujące mu przywileje.
- To, jak? Przyjdziesz?
W odpowiedzi Naruto uśmiechnął się jedynie niebezpiecznie.


- O czym gadałeś z tym debilem?
- O imprezie.
Zapadła chwila głuchej ciszy. Kiba i Neij wgapiali się w niego z takim zdziwieniem, jakby właśnie się dowiedzieli, że Naruto masturbuje się, myśląc o nim.
Sasuke na wspomnienie rozmowy z blondynem zaśmiał się diabolicznie w myślach, jednak otwarcie pozwolił sobie jedynie na złowrogi uśmieszek.
Kiba zmrużył oczy, poruszając się nerwowo na swoim krześle. Neji stał na środku pomieszczenia z założonymi na piersi rękoma.
Obaj znali Sasuke na tyle, by wiedzieć, co się święci.
- Zaprosiłeś go – stwierdził Neji dziwnie pustym, płaskim głosem.
Uchiha spojrzał na nich tak, że naprawdę niepotrzebne były już żadne słowa.
- Co chcesz zrobić?
Od odpowiedzi na to niezwykle nurtujące pytanie, wybawiła go rozwścieczona dyrektorka we własnej, jakże złowrogiej osobie. Gwałtownie otworzyła drzwi swojego gabinetu i spojrzała na zebranych uczniów tak, że mimowolnie zimny dreszcz przeszedł po ich młodzieńczych ciałach, których z pewnością nie dosięgnął gniew Tsunade. Jeszcze.
- Proszę mi wytłumaczyć, co to, do jasnej cholery, miało być na tej hali? Bawicie się w wojny tureckie, czy aż tak bardzo chcecie zostać zawieszeni w swoich prawach?
- To… - Kiba spojrzał buntowniczo w oczy kobiety, chcąc zapewne powiedzieć jej, że i owszem toczą zaciętą wojnę, jednak to ten cholerny Uzumaki ją rozpętał, a oni są jedynie biednymi chłopcami z placu broni. Kiedy Sasuke jednak zobaczył minę dyrektorki, zrozumiał, że to jednak kobiety odpowiedzialne są za całe zło tego świata.
Inuzuka spojrzał z konsternacją na swoje buty, a Tsunade zwróciła się do Sasuke.
- O ile wiem, ty nie brałeś udziału w tej bójce – powiedziała, uważnie obserwując reakcję Uchihy. Z pewnością nie do końca wierzyła w sprawozdanie Jirayi, który bądź co bądź widział całe wydarzenie. I rezolutnie kibicował nadgorliwym pięścią uczniów.
Sasuke pokręcił przecząco głową, mając na tyle odwagi, by spojrzeć kobiecie w oczy.
- Więc? Co tutaj robisz? - Jej brwi uniosły się do góry, a spojrzenie zdało się mówić: ‘nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, co ci zrobię, jeśli udzielisz złej odpowiedzi’.
Nasza sportowa gwiazda mimowolnie przełknęła ślinę. Uchiha czuł presję równie wielką jak na mistrzostwach świata. Z tym małym wyjątkiem, że teraz miał wrażenie, iż na szali znajduje się - nie zwycięstwo w zawodach a całe jego życie, które w tej dziwnej sytuacji, zdawało się być naprawdę zasrane.
- Przyszedłem uzasadnić zachowanie Neji`ego i Kiby.
Tsunade zrobiła tak zdziwioną minę, że aż jej drugi podbródek znacznie się uwidocznił. Sasuke nauczony doświadczeniem, odwrócił wzrok od brody kobiety, by spojrzeć na jej biust. To był chyba najbezpieczniejszy punkt obserwacji, podczas rozmowy z Tsunade.
Wziął głębszy wdech.
- To było małe nieporozumienie – zaczął, jednak niedane było mu skończyć.
- Nieporozumienie?! To mordobicie nazywasz nieporozumieniem? Przecież ten cały Uzumaki o mało nie trafił do szpitala ze złamaną szczęką! – Krzyknęła, a jej drugi podbródek zadygotał niebezpiecznie. Sasuke odwrócił od niego szybko wzrok.
- Właśnie w tym problem, że to nieporozumienie wynikało ze źle zrozumianych słów. I… trochę moich przyjaciół poniosło. Chcieli bronić kogoś, kto… - chciał powiedzieć: ‘kto i tak nie zasługuje na ochraniać, vel głupią cnotkę Hyuugę’, jednak musiał zachować te słowa dla siebie.
- Kto…? – Ponagliła go Tsunade, z pewnością coraz mniej rozumiejąc jego słowa.
- Hinatę. Chcieli chronić Hinatę, ponieważ ktoś… - och, tak. Z pewnością ktoś niedobry. – Puścił plotkę o tym, że Naruto się z nią przespał.
Naprawdę nie chciał teraz patrzyć na miny swoich kumpli. Dla bezpieczeństwa skupił się, więc na biuście dyrektorki.
- To nie usprawiedliwia ich wyskoku!
- Nie może ich pani ukarać – wypalił w końcu, marszcząc lekko brwi. Nie miał zamiaru dłużej dożerać się z dyrektorką. Zlekceważył jej ciche prychniecie i spojrzał w oczy kobiecie. Później z całkowitą premedytacją zjechał na jej podwójny podbródek.
- Za niedługo zawody międzyszkolne. Nie może zabraknąć w nich najlepszych zawodników, prawda?
Zapadła chwila ciszy, w której dyrektorka patrzyła na niego podejrzliwie.
- Kiba nie jest najlepszym zawodnikiem – burknęła w końcu, jednak gdzieś tam pod swoich wielkim biustem, w swoim kobiecym, tyranicznym sercu wiedziała, że stoi na straconej pozycji. I odpowiedź Sasuke ugruntowała ją w tym przekonaniu.
- Jeśli oni zostaną zawieszeni, mnie także proszę odesłać w kwitkiem do domu.
Tsunade uśmiechnęła się niespodziewanie.
-Przez miesiąc, będziecie zostawać po zajęciach. Dodatkowo do odrobienia macie dziesięć godzin pracy na rzecz szkoły. A teraz jazda! – Krzyknęła i odwróciwszy się na pięcie, z niewyobrażalną siłą zamknęła drzwi do swojego gabinetu. Z sufitu ukruszył się tynk. Sasuke zapomniał zapytać, czy jakimś dziwnym sposobem on także został ukarany.
- Ktoś puścił plotkę?! – Warknął po długiej chwili milczenia Kiba, któremu z pewnością nie uśmiechało się odbywanie kary. Sasuke westchnął tylko cierpiętniczo.
- Za taką bójkę mogliście równie dobrze wylecieć, więc z łaski swojej siedź cicho.
- Jak dorwę tego cholernego Uzumakiego, to dokończę to, czego dzisiaj nie skończyłem – mruknął nagle Neji dziwnie spokojnym, przeraźliwie dziwnym, jakby odległym głosem. Sasuke zmarszczył brwi.
- Zaczekaj do imprezy.


Naruto siedział w klasie, w swojej ostatniej ławce, gdzie miejsce obok było wolne. Sasuke jeszcze nie przyszedł. Siedział teraz z pewnością u dyrektorki i zbierał burę. Chociaż ten dupek bezpośrednio nie uczestniczył w walce, Naruto był pewny, że każdy poznał się na jego cholernych gierkach.
Na lekcji francuskiego był bez wątpienia najgorszym uczniem w klasie. Ebisu, ich walnięty i zdrowo kopnięty nauczyciel obrał sobie za chyba za punkt honoru, zniszczenie Naruto. I robił to niezwykle metodycznie i skrupulatnie. Chociaż trzeba przyznać, że brakowało mu tej finezji, którą dysponował Uchiha.
A skoro już mowa o tym zimnym draniu…
Naruto kończył właśnie malować karykaturę przystojnego dupka, który na jego dziele z pewnością nie był taki fajny jak w rzeczywistości.
Nie! Stop!
Uchiha nawet w rzeczywistości nie jest fajny.
Na potwierdzenie swoich słów, blondyn zamalował mu przednie zęby, żeby wyglądało, jakby ich w ogóle nie miał. Szczerze powiedziawszy, to podobał mu się ten rysunek. Na nim Uchiha szczerzył się jak głupi do sera. Na zakończenie, już naprawdę nie mógł się powstrzymać, Naruto sprawił brunetowi świński nos.
Chłopak spojrzał z dumą na swojego arcydzieło godne mistrzów.
- Uzumaki! – Piskliwy, lekko zachrypnięty i wyraźnie poirytowany głos rozniósł się po klasie, automatycznie zwracając wszystkie głowy w kierunku Naruto. Blondyn spojrzał ze zgrozą na nauczyciela, który z pewnością wyłapał, że chłopak nie słucha.
Beznadzieja.
- Wytłumaczysz mi, co to jest derywacja regresywna – zażądał, z satysfakcją przyglądając się minie Uzumakiego.
Och, tak. Naruto nie był orłem z żadnego z uczonych w tej szkole języków, jednak o francuskim wiedział zdecydowanie najmniej. Albo nie, inaczej.
Naruto był zielony z teorii, zaś w praktyce był dosłownie mistrzem.
I oczywiście ta zasrana szkoła by to wiedziała, gdyby wszyscy nie skreśliliby go zaraz na początku. Naprawdę mógłby udowodnić to niejednej chętnej lasce, albo…
Drzwi skrzypnęły cicho, a w klasie pojawił się Uchiha. Ze swoim lekko kpiącym uśmieszkiem i tym cholernie seksownym błyskiem w oku. Naruto usłyszał, jak dziewczyny siedzące obok niego wzdychają z uwielbieniem. Jednak to nie na nie spojrzał Sasuke, kiedy po krótkich wyjaśnieniach, dlaczego go nie było, skierował się do swojej ławki.
Uzumaki zmarszczył brwi i jakoś mimowolnie zagryzł wargę, również patrząc na Uchihe.
- Nie rozumiem, czemu upodobniłeś mnie do siebie – szepnął w końcu, gdy zajął już swoje miejsce, a Ebisu zaczął kontynuować swój wywód, chyba zapominając o dręczeniu Naruto. – Na rysunku – dodał, patrząc uważnie na swoją karykaturę.
- Daruj sobie! - prychnął tylko Uzumaki, z zażenowaniem wyczuwając lekkie gorąco na swoich policzkach.
Zarumienił się, bo właśnie pomyślał sobie, czy Sasuke nie chciałby sprawdzić, jak dobry jest w praktycznym francuskim.
Klnąc na swoje krnąbrne myśli, po raz pierwszy zajął się lekcją.

16 komentarzy:

  1. Zacznę od tego, że dziękuje za dedykację <3
    Rozdział cholernie mi się podobał. Twój Uchiha jest najlepiej wykreowanym bohaterem w tej historii (jak i wskakuje na pierwsze miejsce w mojej topce ulubionych Sasuke : )) Haha, facet zachowuje się jakby miał wieczną erekcję i chcicę na blondyna (: To takie słodkie.
    Najbardziej mnie ciekawi zapowiedziana impreza : ) Sasuke pokaże mu na czym polega Bom Bom? : ) Ha, już widzę jak Uchiha mu zBombarduje tyłek : D Zresztą ty wiesz jakie propozycje zarzuciłam co do tej scenki : )
    Drugi podbródek Tsunade miażdży. Sikałam jak czytałam ten fragment, w którym Sasuke zjeżdżał wzrokiem do jej cycków. Jezu. Skąd ty, kurwa, masz takie pomysły?! XD
    „Później z całkowitą premedytacją zjechał na jej podwójny podbródek.” < Sasuke, ty geniuszu zła! :>
    Kocham i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh to opowiadanie coraz bardziej mnie wciąga a już szczególnie nie mogę się doczekać harda bo piszesz je cudownie tak samo jak opowiadanie. Czekam już na następną notkę gorące pozderki =*=*=*=*
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co, blond główkę, jak to przy odrodzeniu. Na inne główki jeszcze zapewne poczekamy ;)
    I jesteśmy po kolejnej bitwie. Mamy chłopców z placu broni na dywaniku pani Dyrektor (Księciuniu zawsze spadnie na cztery łapy) i jedną Czerwoną Koszulę za drzwiami ;) (L.A. jako Ogród Botaniczny? hm, ciekawa wizja ;) ) Trochę niesprawiedliwy podział ale cóż, póki co, musi sobie nasz drogi Naruto sam poradzić (czekam na Itachiego ;) ). Boru jak mi go szkoda. Ja cały czas czekam, bo mam nadzieję, że nadejdzie taki moment, gdy Uzumaki zrobi wszystkich w kanarka. O!
    No ale nie wybiegajmy w przyszłość i wróćmy do meritum. O czym to ja... aha bitwa i dywanik.
    Moja droga, scena jak Uchiha i Naruto mierzą się wzrokiem z obecnymi i słabnącymi uśmieszkami na ustach... cudo! Następnie rozmowa, uwodzenie, poniżenie, przeżucie i wyplucie. Moja szczęka poszła poszerzyć horyzonty z wrażenia. Jestem ciekawa kiedy Sasuke odkryje, że Naruto jest jego oxygenium, bez którego nie da się żyć ;) Bez którego nie będzie chciał żyć. hiehie, zapewne jeszcze trochę śniegu spadnie do tego czasu ;)
    "Bo przecież Naruto nie pucuje sobie torpedy myśląc o tym cholernym draniu, bądźmy poważni!
    No."
    Tu padłam trupem nieżywym :D i stwierdziłam, że proces "pedalenia" postępuje całkiem chyżo ;) Kolejne sceny temu, bynajmniej nie zaprzeczają. Chociaż sam Uzumaki jeszcze się stawia.
    I jeszcze "ślimak"! padłam po raz drugi :D
    A tak w ogóle, to chłopcy często lądują na dywaniku odkąd pojawił się Naruto. Takie małe zaWIRowanie wprowadził wśród kwiatu młodzieży, spokojnego dotąd miasteczka.
    I piękna końcówka
    "Zarumienił się, bo właśnie pomyślał sobie, czy Sasuke nie chciałby sprawdzić, jak dobry jest w praktycznym francuskim.
    Klnąc na swoje krnąbrne myśli, po raz pierwszy zajął się lekcją."
    Chyba jednak przestaje się stawiać. A może dopiero zaczyna YKWIM ;)
    No i jak tu nie kochać tych dwóch facetów :D
    Nie da się pisać krótkiego komentarza, kiedy Ty takie rzeczy wypisujesz! ;)
    Wena moja kochana i czasu, i powodzenia w nowym roku. Szkolnym. Odganiam wszelakie złe przeczucia. Wysyłam Ci bryzę morską do rozwiania paskudników :D Chociaż teraz to już jakieś wiatry sztormowe będą, bo jesień za miedzą.
    Ściskam i czekam na imprezę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne.
    Po prostu świetne! Czytam i czytam. I rozpaczam gdy przychodzi koniec i muszę znowu czekać na kolejną część..
    Piszesz pięknie, wciągająco i dodatkowo tak rozbudzasz moją fantazję, że szok :D
    Całą wczorajszą noc przesiedziałam przed Twoim opowiadaniem bom bom aby być na bierząco (czytałam wszystko od początku!) i jestem wniebowzięta ^^
    Przeczytałam także Kicz, co też zrobiło na mnie duże wrażenie, mimo wszytsko. I tak się właśnie zastanawiałam, czy będzie może ciąg dalszy tej historii? . Korci mnie to.
    Mam w planach również zacząć czytać Refuge, choć wiem, że 43 części to ciężki orzech do zgryzienia. Ale dam rade :D Ja wiem, że jak zaczne czytać to nie będę mogła przestać, i mam nadzieje, nie wykończe się psychicznie przed komputerem i nie umre z wycieńczenia :D
    Taaak...
    Myślę, że to będzie na tyle.
    Powodzenia w dalszej twórczości !
    <3
    Miczan

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna notka, już nie mogę się doczekać co ten Uchiha wymyśli na piątkowej imprezie... Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pucuje torpedę japierdziuuu padłam po tym:):) Teksty wyjebiste masz! I jeszcze to zdanie

    Jeśli któraś część jego ciała chce dotknąć tej cholernej, sportowej gwiazdki, to z pewnością nic innego jak jego p… pięść

    Jego penis! Ha Niech naruto stuknie sasuke penisem:D Albo na odwrót, dziś pochłonęłam w pół dnia refuge i zajebiste sceny seksu takie wyraziste no i kurde aż mrówki łażą po karku - mam nadzieję , że tu też takie będą sceny że aż Mraau. Jestem ciekawa co się stanie na tej imprezie i to bom bom ach jestem strasznie niecierpliwa!I tu jak iskrzy od tego erotyzmu Mrau. Mam wrażenie , że Uchiha już zaczyna czuć miętę do naszego chłoptasia z L.A. Naruto trze pałeczkę - (na fizyce pani do kolegi: to mówiła proszę teraz Janku potrzyj pałeczkę i czekaj na efekt :D Chodziło o przyciąganie jakiś przedmiotów za pomocą pałeczki) na myśl o Sasuke - to przejęzyczenie mnie rozwaliło zdecydowanie! I jeszcze ten podbródek Tsunade ale czy ona nie widzi jak wszyscy wieszają wzrok na jej balonach? jakby uczeń mówiąc do mnie lampił się na moje cyce to bym mu łeb spuściła w kiblu:):) Z premedytacją zjechał to też było cudne. Ogólnie cały rozdział mega - przegeniaaaaaaaalny!!!! Kocham cię! I ten twój styl pisania.


    Ach i co do Naruto i karykatury przy której się uśmiałam - On ma talent plastyczny?? Hobby? CHłoptaś z L.A wśród plastików z talentem plastycznym nonono :D

    Wookie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty cholero! Zmęczyłam się czekaniem, tak w ogóle to ten, kocham Sasuke *__* On jest zajebisty :D Naruś ładnie rysuje? Talent plastyczny ma? Łał, ja nie mam, chyba :> Kiedy będzie dżampreza? :> Pomyślałam sobie, że Neji pobije Narusia, a Saseś go zgwałci >D Och, miałabym 10godzinny orgazm :DD
    Ehh, moje komentarze są do dupy :c Przy innych czuję się jak wieśniak i w ogóle labadziara.
    A i ten, wiesz, że ,,jesteś" jedynym blogiem, który komentuję?
    Niedługo odejdę w niepamięć :>

    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  8. "- Naruto – powiedział cichym, hipnotyzującym i wibrującym jakąś dziwną emocją głosem." Ehhh, on znowu użył "tego" głosu, zupełnie jak bohaterowie w mandze używają zawsze "tej" techniki. Czyli zwykle w takim momencie pan Kishimoto przechodzi sam siebie w wymyślaniu uber-ultra-super-extra techniki bohatera (im dalej w shippuudena, tym gorzej). Ale oczywiście w kwestii twojego tekstu i samego Sasuke jest na odwrót, bo im częściej patrzy "tym" wzrokiem, tym ciekawiej się to wszystko dla Naruto zapowiada. Tym bardziej, że skoro blondyn sadzi, iż na widok Uchihy przestaje go nawet buźka boleć... :D.
    W ogóle cała ta scena przed i za drzwiami sekretariatu świetnie opisana. "- Pozdrów ode mnie Neji`ego. Powiedz, że na gwiazdkę sprawię mu specjalny prezent i przedmucham Hinatę" Hehehe, dobry tekst, jeden z bardzo wielu w tym rozdziale, staram się ich za często nie cytować, ale niektóre po prostu muszę:)
    Ładnie Uzumakiego załatwił Uchiha z tą masturbacją. "Sasu..." heheh. Biedny Naruto, bliskość Sasuke lasuje mu mózg. Chociaż, czy aby na pewno? Nie, oczywiście, że nie. MTo nic innego jak ukryta fascynacja, o której on sam do końca jeszcze nie wie.
    Uwielbiam ego Uchihy. "Musze ci powiedzieć, że jeśli chodzi o twój gust, to jest chyba najlepszą rzeczą, jaką dysponujesz.
    Sasuke pił nie do uwielbienia Sakurą, a jego małego przejęzyczenia." (no i znowu cytuję). Ego jedyne w swoim rodzaju, mające miejsce u ciebie w fanfickach - również w Refuge, gdzie szanowny pan geniusz miał niezwykle wysokie mniemanie o własnym tyłku:)
    Dziwne że Sakura nie padła trupem, skoro jej bożyszcze w końcu zwróciło na nią (udawaną co prawda, ale jednak) uwagę. "- Z dnia na dzień piękniejesz.
    Chyba chciałeś powiedzieć – ‘starzejesz się’, przemknęło Naruto przez myśl." Ponownie omal nie oplułam monitora (a muszę uważać, bo to nie mój laptop, w moim "przypadkiem" popsułam dysk). Sasuke przeszedł tu
    sam siebie. Tylko dlaczego Naruto pomyślał to co pomyślał, przecież jest zauroczony Sakurą...
    Podwójny podbródek Tsunade i wzrok Uchihy w jej piersiach... No nie tego już za dużo jak na jeden wieczór. Brzuch mnie boli ze śmiechu. Ale, zaraz, to Uchiha został też w końcu ukarany?:D
    No i na koniec ukoronowanie rozdziału. Karykatura Sasuke, myśli Uzumakiego o praktycznym francuskim, i chęć pokazania swoich umiejętności na nikim innym, tylko swoim "wrogu". Czy Uchiha nie chciałby sprawdzić jak bardzo jest dobry... Hehe, poczekamy, zobaczymy, coś mi się wydaje, że może jednak będzie chciał:D
    Już się nie mogę doczekać tej imprezy, bo jak wiadomo, na imprezach zawsze dzieje się dużo:)
    Ach, no i na koniec muszę jeszcze raz pochwalić twoją narrację i opisy: Np. "sekretariat goszczący samą elitę ich uroczej szkoły" czy "Kara, jaką dostaną jakże weseli chłopcy z ferajny". To wszystko jest pełna ironii, humoru - po prostu mistrzostwo świata. uwielbiam, kiedy piszesz w taki sposób.
    Jak zwykle niecierpliwie będę czekać na nowy rozdział i nic mnie nie obchodzi, że groźby są karalne. Oczywiście teraz nie grożę, tylko uprzejmie informuję:D
    A tak serio to weny i czasu. Co tam szkoła, zawsze możesz pisać na nudnej historii czy innej nieciekawej lekcji:P
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. :) Jak miło znów poczytać coś miłego.
    Chociaż jak zwykle mam ochotę na więcej :P Ja już chyba taka jestem, że zawsze mało :P Więc się tym już nie przejmuj, kiedy na następnej notce znów napisze "więcej" :D

    Kilka uwag:
    - od kiedy Tsunade pozwala patrzeć sobie w biust ??!!! przecież to nie możliwe, by ta osoba po czymś takim miała jeszcze wszystkie kości całe nie mówiąc o zębach !

    - ostatnio mam wrażenie, że Naruto jest tylko tłem dla Sasuke Sp.j., w dodatku jakoś tak spokorniał czy co - żadnych prawdziwych ripost, które wyrównały by wynik meczu. Zresztą sama to potwierdziłaś, że mecz zostanie praktycznie oddany walkowerem - smuci mnie to trochę. Taki wyjątkowy Naruto jakiego stworzyłaś strasznie mi się podobał - nie mówię, że oryginał mi się nie podoba, ale taka miła odmiana :) bardziej zachwycająca :P i pociągająca ;>.

    Pomyślmy co będzie na tej imprezie czyżby "Elita" wciągnęła Naru w Bom Bom, robiąc niezły spisek z Sakurą w roli głównej :) Ahhhhh nie będe mogła spać :P.

    Pozdrawiam i...
    czekam na "więcej" :P

    Shasti

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż, muszę się zgodzić, że Naruto stracił ostatnio swój cięty język ale jak napisała Sanu i można zaobserwować mózg biednemu chłopakowi się lasuje w obecności Uchihy. A Sasuke, co tu dużo ukrywać jest tutaj gwiazdą, więc dajmy mu jeszcze trochę pobrylować, niech się cieszy póki może, bo myślę, że w końcu spadnie chociaż dwa schodki ze swojego tronu. Prawda? ;) A Uzumaki? Hm, no trafiła kosa na kamień, dwóch samców w tym jeden na swoim terenie i ze swoim stadem, no nie ma bata, żeby nie był górą. Ale ja cały czas czekam na kolejne odrodzenia z popiołów jako ten feniks ;)
    A jeszcze w sprawie viatora. No nie mogę się nadziwić, że jego pisactwo może się nie podobać. Od wspomnianego "Tygrysa i Smoka" i "Cień jaśminu", kocham sercem całym za te skrywane emocje między chłopakami, przez świetne kakairu, no kocham jego Irukę, Kakashiego też oczywiście, ale mało kto robi z Iruki FACETA mimo, że jest uke i kończąc na całej liście sasunaru, od humorystycznych, przez dramatyczne, kończąc na wręcz magicznych: "Lisie gody" CUDO!
    No ale są gusta i guściki :) Nie każdemu musi się wszystko podobać. I dobrze, bo byłoby nudno ;)
    No to ja Cię ściskam mocno i czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zbierałam się do tego komentarza, zbierałam aż w końcu doszłam do wniosku, że przydałoby się trochę łapą pomachać. No to zaczynam. Sasuś jak zwykle niezawodny, pewny siebie i obrastający w piórka. Ooooo jak ja bym mu chętnie mordkę obiła XD Bliskość Uchihy rzeczywiście robi swoje, ale... no i właśnie tutaj niestety muszę stwierdzić, że coraz mniej mi się podoba w jakim kierunku zaczyna iść charakter Naruto. Kurde! Zaczyna mięknąć. Jak dla mnie - za bardzo. Był w poprawczaku, dostał po dupie od życia, a taka ofiara zaczyna się z niego robić >.<" Jestem na nie! nie! nie! Zdecydowane nie! To nawet mało prawdopodobne, żeby ktoś przebywający w takim miejscu od 11 roku życia, przez jedno wydarzenie czy osobę, stał się trzęsącym ze strachu mięczakiem ;/ Bo tak go w tej chwili odbieram. Ja rozumiem, że Uchiha jest panem i władcą, ale nie przesadzajmy. Albo Naruto ma silny charakter ukształtowany przez trudne życie, albo jest ofiarą losu, która nie potrafi przystosować się w nowym, nieprzyjaznym mu środowisku i tańczy jak mu zagrają. Musi przyjść na imprezę? Gówno prawda. Nie daj sobą manipulować Naruto, no miej jaja no! ;(((( Aaaargh >.<" Jeśli się nie zjawi dostanie opinię tchórza, ale co to kogo obchodzi do cholery? Co go to obchodzi? Powinien ich olać ciepłym moczem i tyle. Poza tym, data imprezy. 10 październik czyli urodziny Naruto. I teraz pojawia się pytanie, bo po myślach Naruto i uśmieszku Uchihy wnioskuję, że data ta, nie została wybrana przez niego przypadkowo. Skąd Uchiha wie kiedy Naruto ma urodziny? -_- Błagam niech mu zrobią niespodziankę i przyjadą do niego znajomi z L.A >.< Kurde ^^” Trochę popsioczyłam, ale ja tak bardzo pokochałam Twoją kreację Naruto, że patrząc na jego powolny upadek usycham i serce mnie boli ; ((((
    Komediowe wstawki w rozdziale świetne, końcówka jest bezbłędna. Jesteś złaaaaaaaaaaaa!!!!! ]x>
    No! A Ty mi pierdolisz głupoty, że weny nie masz >.<”
    A! jeszcze jedno, bo bym zapomniała: Kim jest była Naruto!!!!? (nie dam Ci żyć o to, nie dam Ci o tym zapomnieć buehehehehe ];>)
    :*
    Powodzenia w nowym roku szkolnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uff, wreszcie się zebrałam ^^' Zasługuję na kopa w tyłek za to zwlekanie, wiem. Wymierzę sobie karę w najbliższym czasie XD
    Dobra, po kolei:
    Aritaou za dedykację ^^ Sama najlepiej wiesz, jak się dobrze bawiłam przy szukaniu określeń na onanizm XD Dynamizowanie ślimaka, kapturzenie mnicha, o matko... XD A teraz znalazłam kilka nowych...i dobry humor na resztę dnia zapewniony XD
    Co do artów wszelakich: co ja ci miałam podesłać? O__o Bo jeśli mówisz o Sasku jako Drag Queen, to ja to muszę wpierw narysować... XD A artem do Refuge lepiej nie strasz ludzi XD
    No, a teraz rozdział XD Właściwie to nie ma sensu, zebym się powtarzała i zachwycała tym, co 11 przedmówców :D Uśmiałam się jak kobyła na sianku o poranku z fragmentów przed i w gabinecie Tsunade XD A już fragmentem o francuskim totalnie mnie zmiotłaś z krzesełka XD
    Ale ale. Pozaczynałaś nowe wątki i co? I jakoś nic o nich. Co z Mikoto i Kushiną? Co z Oro i jego 'towarem'? XD Co będzie z Itachim? Gdzie się podziała była Naruto? Miała być :D Ale najbardziej mnie ciekawi watek gry Bom Bom i co się takiego stanie na imprezie. Pliiz, nie daj długo na to czekać XD
    Aha, bo wiele osób narzeka w chwili obecnej na Naruto - mnie na razie nie przeszkadza, że stał się trochę mniej... hmm.. zaczepny? Nie, nie to słowo. Niedostępny. Na początku był bardziej skory do egzekwowania swoich praw i obrony swego ego, fakt. Reagował na zaczepki, a sam raczej nie zaczepiał, po prostu bronił swojej przestrzeni i wymuszał należny w jego mniemaniu szacunek. Teraz tak jakby... daje sobą pomiatać panu Uchiha? Ale mnie to rybka. Nie oceniam, bo mam przeczucie, że to małe spotulnienie Naruto wobec Saska minie gdzieś w przyszłosci i wszystko, co teraz opisujesz, ma sens jeśli spojrzeć z prespektywy fabuły, którą zaplanowałaś. Takze nie narzekam, co najwyzej narzekać będę, jeśli moje przeczucia się nie sprawdzą XD
    Weny przez duze 'W' :*
    A własnie... rok szkolny się zaczął. Kiedyś mi powiedziałaś, że jak się zacznie to moze wrócisz do Refuge, pamiętasz? :P To jak będzie?
    Całusek :*
    alien.

    OdpowiedzUsuń
  13. Można zauważyć, że chłopcy z rozdziału na rozdział coraz bardziej zbliżają się do siebie, albo raczej Naruto zaczyna myśleć o Sasuke w dość "dziwny" sposób.
    Ciekawa jestem co tak na serio myśli Uchiha. Chciałabym chociaż raz przeczytać hmm, wrażenia? Spostrzeżenia? Czy pan doskonały ma takie myśli jak Blondyn?

    Podobał mi się obraz. Bezzębny Uchiha, haha. Dobre.

    Nie wiem czemu, ale pasuję mi do Sasuke piosenka "Archive- Fuck U". To takie coś ode mnie.

    Życzę weny i udanego roku szkolnego.


    By Pazurek

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej cudowna notka!
    Ale Sasuke ma tupet tak perfidnie urzadzac impreze akurat wtedy :P
    Poza tym ciekawi mnie co on znowu kombinuje? Pomimo to, ze nie za bardzo lubie ta postac, musze przyznac, ze świetnie obrysowałaś mu charakter! W ogóle ostanimi czasy nadganiałam twoje notki, bo nie małam jak się dopchac do kompa -.-" Kocham twój blog! I mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powrócisz do Refuge :) No i oczywiście NIE MASZ PRAWA KIEDYKOLWIEK REZYGNOWAC Z PISANIA! Żeby ci to nawet do głowy nie przysżło!
    Pisz szybko bo nie mogę się doczekac!! :))
    Pozdrawiam!
    AgiiChan

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja chce kolejną notkę !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. nie mam siły nic pisać rozbolał mnie okropnie brzuch jak przeczytałam , ,,pewnie ma wilgotno między nogami"
    Phfff hahahahaha jezu jesteś mistrzem mistrzów
    A co ile wogóle dodajesz notki??


    Pomarszczony ze śmiechu brzuch

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.