środa, 29 czerwca 2011

Bom Bom! 36

Eve949, dziękuję bardzo za cenną uwagę, na pewno jej nie zbagatelizuję :) narusasu pisałam pierwszy raz i wcześniej nie miałam za dużo wspólnego z tą parą, ale postaram się, aby każdy kolejny stosunek z pasywnym Sasuke był coraz lepszy. Dzięki twojej uwadze wiem już, nad czym popracować, dlatego dziękuję raz jeszcze.
ikuko, powoli będę ujawniała kolejne sekrety z życia Madary, więc niech ci siedzi on w głowie, żebyś mogła później wszystko połączyć w całość.
Daimon, oczywiście o Sakurze pamiętałam i o reszcie wprowadzonego uprzednio towarzystwo także, każdy będzie miał w Bom Bom! swoje 5 minut, prędzej, czy później, chociaż moje tempo pisania pokazuje, że jednak później, ba! dużo później :)A jeśli o socjologię, to wybrałam ją dlatego, że w systemie amerykańskiego szkolnictwa trzeba zaliczyć jedną jej godzinę w ciągu bodajże roku, Sasuke ma ją przed sobą, Naruto teraz ją wybrał. Niemniej, bardzo podobała mi się twoja analiza ;)
Sake, o. nawet nie wiesz, jak mnie zdziwiło, że bardziej podoba ci się 2cz. Refuge. Kwestia 1 i 2 cz. bardziej polega na tym, kto co lubi - w 1. jest więcej błędów, jest pisana innym, lżejszym stylem, 2 ma w sobie masę zawiłości, które większość - o ile są źle poprowadzone jak w Refuge - irytuje. Jeśli masz ochotę, możesz poprawić Refuge, nie widzę zastrzeżeń :)Jeśli chodzi o Naruto, to wydaje mi się, że to właśnie on jest bardziej męski od Sasuke biorąc ich z alternatywnego świata. Chociaż zależy z jakim opowiadaniem mamy do czynienia. A narusasu popełniłam, chociaż u innego blogera bym chyba nie przeczytała :)
deedwarda, gwałt nie powinien być zapłatą za to, co spotkało Sakurę. Jakiekolwiek ma zdanie na ten temat Sasuke:). Nie wiem, czy znaleźliby odpowiednio wyposażonych aktorów do serialowego BB ;> Dobre spostrzeżenie z Lee zakochanym w Sakurze.
Anemic, nie dziwię ci się, że nie chcesz wracać do Refuge i lepiej do niego nie wracaj ^^' Bardzo się cieszę, że ci szkoda Sakury, właśnie tak miało być, nawet jeśli opinia Sasuke mogła utrudniać to współczucie :)
Jumii, Naruto z zamierzenia miał być wytrącony z kanonu, bo tak bardzo nie lubię mangowego Uzumakiego, że nie zdzierżyłabym go w swoim ff :)
Wiem, że każdy widzi w postaci coś innego, jednak nie zgodzę się, z tym, że stworzyłam zarówno z Sasuke, jak i z Naruto Mary Sue. Mają wady, które może nie widać na pierwszy rzut oka, które niektórym mogą wydawać się zaletami, ale chłopcy - pomimo ich jawnego fizycznego wyidealizowania - nie mają perfekcyjnych charakterów. Bom Bom ma bardziej klimat american dream, więc może dlatego przy pierwszym podejściu można pomylić go z marysuizmem. Sakura może była lekko przesadzona w kwestii makijażu, ale po incydencie z halloween, to już się z pewnością nie powtórzy ;)BB do chyba 20 rozdziału było w ogóle niebetowane, więc na początku mogło być więcej błędów, niż teraz, jednak każde opowiadanie posiada błędy, a żeby je całkowicie zredukować, tekst musiałoby prześledzić kilka bet :) Tak, te wtrącenia w rozdziałach to niewątpliwie inspiracja Gnw, mam ogromną słabość do tego serialu :)O! postaram się już mniej używać tego wyrażenia, ale to jedno z moich ulubionych, więc masz rację, pewnie często musiało występować.Dziękuję za szczerą opinię :)
FuBu, publikacje wciąż będą nieregularne, chociaż na pewno częściej dodawane niż w roku szkolnym :)
Nana, kochanie, pamiętaj, że jedne rzeczy się kończą, drugie zaczynają :)


Dziękuję bardzo za komentarze. Bardzo przyjemnie się na niego odpisywało, naprawdę :)
Najwyższa pora, żebym wam również powiedziała o swoich planach, bo kilka osób wspomina o Refuge i Kiczu.
Po zakończeniu Bom Bom! planuję krótkie, 10-rozdziałowe opowiadanie, a po nim najprawdopodobniej coś zbliżonego do klimatów Bom Bom! Najpewniej czuję się w tematyce akrobatyki, więc bardzo prawdopodobne, że przyszłe opowiadanie będzie o parkuorze.Jeśli chodzi o Kicz mam zamiar napisać drugą część, jednak nie będzie to kontynuacja pierwowzoru. Tematem wspólnym będzie moda. Refuge jest na razie zawieszone, aż do odwołania. Wiem, że obiecałam, że je dokończę, jednak na razie nie czuję się na siłach.
Dziękuję za uwagę.

betowała Kuroneko :)

Bom Bom 36

Sasuke za kilka dni miał jechać na zawody. Pierwsze poważne zawody, w których weźmie udział, bo jak powszechnie wiadomo, wcześniejsze, te otwierające sezon musiały obejść się bez obecności największej gwiazdy zimowych sportów ekstremalnych. Zamiast prestiżu, kupy pieniędzy, które dostałby za udział w zawodach, i automatycznego zajęcia pierwszego miejsca w ogólnej tabeli krajowej, dostał Uzumakiego siedzącego za kratkami miasteczkowego aresztu i Sakurę wydymaną przez jakiegoś tajemniczego osobnika, którego też musiał szybko odnaleźć. Jego misja zakończyła się sukcesem, został cichym bohaterem, a nagroda – pieprzenie z Uzumakim – była warta grzechu, jego nieobecności na zawodach, czy nawet gniewu ojca.
Jednak teraz pora zakończyć już przyjemności i najwyższy czas na wkroczenie wielkiego Uchihy na arenę snowboardingu. Może to i lepiej, że nie brał udziału w pierwszych zawodach? Tym niezamierzonym posunięciem wywołał niemałe zainteresowanie mediów, niepewność jego rywali, ogólne poruszenie w kraju, na które wcześniej nie chciał zwracać uwagi, jednak teraz – tuż przed zawodami – było mu ono niebywale na rękę. Szykował się powrót Uchihy i wszyscy nie mogli się już go doczekać. A on na tych zawodach miał zaskoczyć wszystkich. Udowodni im, że pomimo tak młodego wieku jest gwiazdą w swoim fachu – udowodni tym, którzy co do tej kwestii mieli jeszcze jakiekolwiek wątpliwości. On rozwieje wszystkie, wraz z serią skomplikowanych tricków, jakie miał w planach wykonać.
Z lekkim uśmiechem zasunął zamek błyskawiczny sportowej torby, którą miał zamiar wziąć na zawody. Wyjazdy były rutyną w zimowym sezonie, więc kwestię pakowania, wielogodzinnego podróżowania i przystosowywania się do nowych warunków miał opanowane na poziomie co najmniej dobrym. Nie miał z tym zatem żadnych problemów, ale najwyraźniej jego kochanek ukrywający się za mianem współlokatora – tak.
Spojrzał na Uzumakiego, który z pochmurną miną siedział na kanapie, wgapiając się bezmyślnie w ekran telewizora. Od rana chłopak odzywał się do niego używając tylko kuchennej łaciny, więc ich komunikacja była utrudniona, ale nie niemożliwa. W gąszczu niecenzuralnych słów Sasuke zdołał zorientować się, za co blondyn się na niego obraził. I nie mógł nie uśmiechnąć się z satysfakcją, zdając sobie sprawę, że Naruto jest wściekły za to, że nie może z Uchihą jechać, że musi zostać w pensjonacie zdany na łaskę, bądź niełaskę losu. Oczywiście jego ojciec nie miał prawa nawet tknąć mieszkającego u niego Uzumakiego, to było pewne, ale zimowe miasteczko nie było już tym zimowym miasteczkiem bez Sasuke. I to był główny problem, z jakim Naruto musiał się zmierzyć, podczas tych bagatela jedynie trzech dni nieobecności Uchihy. Najlepsza jednak była świadomość, że kiedy tylko wróci czeka go dzikie, namiętne i zmysłowe powitanie z Uzumakim. I dla tego warto było wyjechać na te kilka dni. Ale Naruto najwyraźniej zapewniłby mu takie powitanie już teraz, byleby tylko nie wyjeżdżał. Najzabawniejsze w tym wszystkim było natomiast to, że blondyn nigdy nie przyznałby się do swoich nostalgicznych zapędów względem Uchihy, i nigdy też nie pokazałby po sobie, że wyjazd Uchihy w jakikolwiek sposób go rusza.
- Tylko nie spieprz czegoś, jak mnie nie będzie – powiedział Sasuke na odchodnym, patrząc ponaglająco na Uzumakiego, który nawet nie drgnął, wciąż wgapiając się w ekran telewizora. Cóż, jeśli Sasuke liczył na jakieś romantyczne pożegnanie, to chyba się przeliczył. Ale odbije sobie to za kilka dni, kiedy wróci do miasteczka.
Do drzwi odprowadziło go kilka niecenzuralnych słów rzuconych w przestrzeń.


Naruto westchnął cicho, kiedy drzwi zamknęły się za Uchihą. Nawet nie kłopotał się ich zamknięciem, jak miał w zwyczaju robić, gdy zawsze przebywali sami w pokoju Sasuke.
- Niech cię szlag – warknął, zaciskając mocno palce na nowym, niedawno kupionym pilocie, którego jeszcze ani razu nie udało im się rozwalić.
Był wściekły na Uchihę i nie miał najmniejszego zamiaru tego ukrywać. Kretyn zostawił go w tych cholernym pensjonacie jak jakiegoś psa, jak jakąś francowatą żonę, która miałaby czekać na niego z utęsknieniem! Co on sobie właściwie wyobrażał?
Naruto zmrużył z irytacją oczy, zaczynając przełączać w piorunująco szybkim tempie kanały, na żadnym nie zatrzymując się dłużej niż na nanosekundę.
‘Pieprzymy się jak króliki’ wcale nie oznacza ‘Jesteśmy parą z poważnymi rokowaniami na przyszłość’, a Uchiha zaczął sobie chyba coś podobnego wyobrażać. Do cholery! On nie ma do czynienia z Sakurą, tylko z Uzumakim!
Naruto zmrużył z irytacją oczy. Może był zbyt zajęty bzykaniem się z Uchihą, że umknął mu gdzieś jakże mało istotny szczegół rozpoczęcia z tym draniem związku? Co do cholery! Teraz miał się zwracać do niego przez per chłopak? A może powinien mu zacząć mówić tygrysku?
Przez ostatni miesiąc nie zastanawiał się, jak bardzo zmieniła się jego relacja z Uchihą. Zresztą, po co miał zacząć to robić? W prosty sposób ewoluowali z roli niepewnych przyjaciół do zaawansowanych, gotowych na wszystko kochanków. Nigdy nie myślał o tym jak o związku. Byli kumplami, przyjaciółmi, parą spragnionych mocnych wrażeń kochanków, ale nigdy parą. Nie chciał się wiązać z Uchihą. Tak naprawdę, to w ogóle nie myślał o przyszłości, o tym, co będzie za choćby rok - czy nadal będzie mieszkał w pokoju Sasuke i czy nadal będą się razem zabawiać.
Sierociniec nauczył go, żeby nie myśleć w przód, o przyszłości, żeby nie snuć głupich planów, bo one niosą za sobą jedynie rozczarowanie. Poprawczak utwierdził go w tym przekonaniu. A marzenia…
Marzenia również wiązały się z rzeczywistością.
Warknął groźnie, będąc bliskim rzucenia nowym pilotem o ścianę. Powstrzymał się jednak w ostatniej chwili, kiedy na ekranie mignął mu jakiś stary, wojenny film.
Zmarszczył brwi, patrząc, jak wielki czołg sunie po ciałach poległych żołnierzy. Poważna, przytłaczająca muzyka dudniła z głośników telewizora, a smutny, wojenny krajobraz przesuwał się wraz z jadącym czołgiem.
Naruto przygryzł wargę, wstrzymując oddech. Niewiele myśląc wyciągnął telefon z kieszeni i automatycznie wykręcił numer Sasuke.
- Iruka i Kakashi byli razem na wojnie – powiedział w końcu, kiedy usłyszał niski, głęboki głos Uchihy.
- I co z tego?
- Razem z Madarą.
Po drugiej stronie aparatu nastała głęboka cisza. Z telewizora natomiast rozległy się obezwładniające dźwięki strzelania i cierpienia konających żołnierzy. Nie miał pojęcia, czy Sasuke również je słyszy.
- Po co mi to mówisz? – zapytał w końcu Sasuke zmęczonym głosem. Ostatnim razem, kiedy zaczął snuć insynuacje o rzekomo poznanej tajemnicy o swoim wuju, wszystko okazało się kompletną ściemą. Uchiha manipulował nim, chcąc poznać prawdę, bawił się jego kosztem, doskonale zdając sobie sprawę z faktu, że to on sam jest zabawką w rękach Uzumakiego, ponieważ to blondyn wie o czymś, o czym Sasuke usilnie stara się dowiedzieć. Ale to był chyba fenomen Uchihy – pomimo swojego złego położenia, wciąż pozostaje pełnym gracji, władczym zimny draniem.
- Madara był świrem. Po drugiej wojnie światowej kompletnie mu odwaliło, a kiedy wyjechał na wojnę do Korei… Podobno z jego rozkazu zbombardowali wioskę.
- Nie mam czasu przejmować się teraz twoimi cholernymi historiami, mam ważniejsze rzeczy do roboty! – syknął Uchiha, a kiedy Naruto już miał mu coś odpowiedzieć, usłyszał tylko głuchy sygnał w aparacie. Z uśmiechem satysfakcji odłożył telefon na kanapę.
Tym prostym posunięciem rozwiał wszystkie głupie myśli o związkach, serduszkach i miłości.

Sasuke w ciągu następnego dnia nie zadzwonił ani razu, jednak Naruto w ogóle się tym nie przejmował. Szczerze powiedziawszy nie przejmował się masą rzeczy, która spadła na niego po wyjeździe Uchihy.
Po pierwsze, i chyba najważniejsze, nie przejmował się nienawiścią panującą w pensjonacie, kiedy nie był już chroniony przez snowboardowego mistrza. Niektórzy z pracowników patrzyli na niego podejrzliwie, jakby chłopak zaraz miał wyciągnąć karabin maszynowy z majtek i powystrzelać wszystkich ludzi. Wciąż traktowali go jak przestępcę? Chociaż może dziwnie to zabrzmi, miło było powrócić do miasteczkowej nietolerancji i tej przesadnej nieufności. Poczuł się prawie jak za starych, dobrych czasów, kiedy darł koty z Uchihą i był sam jeden na polu bitwy. Szczerze powiedziawszy, brakowało mu tego pazura, subtelnej nienawiści, którą kiedyś tak wylewnie się darzyli. Ukłucie adrenaliny i niepewności, co mogą zrobić, żeby tylko sobie dopiec… Naruto wczoraj udowodnił, dzwoniąc do Uchihy, że chyba pora wrócić do dawnych korzeni.
Po drugie nie przejmował się dziwnymi spojrzeniami ludzi, kiedy pił jak gdyby nigdy nic grzane goździkowe wino, siedząc w wygodnym fotelu przy kominku w towarzystwie Itachiego Uchihy. Najbardziej w ich wieczornych spotkaniach lubił chwile, kiedy Itachi opowiadał o swoim młodszym bracie. Nie mówili nic na temat Madary i tajemnicy ciążącej na ich rodzinie od tamtego pamiętnego wydarzenia, które odbiło się na nich piętnem również w następnych latach. Itachi opowiadał o tym, jak Sasuke pierwszy raz uczył się jeździć na desce, jak pierwszy raz się upił, czy pocałował swoją koleżankę – ciekawe, co Itachi by zrobił, gdyby Naruto opowiedział mu niewątpliwie dużo ciekawszą historię o tym, jak jego brat pierwszy raz pocałował chłopca. Słuchał wszystkiego z niemal ckliwym uśmiechem na ustach. Wiedział, że teraz, przy Itachim może sobie na niego pozwolić. Kiedy natomiast wróci jego snowboardowy mistrz, zdziwi się, jak wiele Naruto wie o jego upokorzeniach z dawnych lat. Jego niekwestionowanym faworytem było wspomnienie, w którym Sasuke pierwszy raz wybrał się do cyrku. Kto by pomyślał, że taki dupek jak on tak panicznie boi się klaunów?
Po trzecie natomiast – i to był chyba największy błąd, za który wkrótce przyjdzie mu słono zapłacić – kompletnie przestał interesować się Orochimaru. Co jakiś czas, gdy akurat mu się przypomniało, lub gdy, bardziej tematycznie, pomyślał o swoim kroczu, rzucał coś na ząb wężowi. Postanowił, i dobitnie oznajmił to Sasuke kiedy wyjeżdżał, że nie będzie rzucał żadnych biednych, bezbronnych gryzoni na pastwę wygłodniałego węża. Uchiha nie uległ namowom Naruto na karmienie gada psią karmą, kupując kilkanaście żywych myszy, które blondyn miał podawać Orochimaru o konkretnych porach dnia. Naruto zbuntował się i w kolejnej fazie z cyklu: ‘Nie jestem żoną tego kretyna, żeby karmić jego pytona”, odpuścił sobie bawienie się w czułego opiekuna zwierząt.
Było również kilka innych rzeczy, którymi się nie przejmował, chociaż nie można ukrywać, że niektóre z nich napawały go olbrzymią satysfakcją.
Jak na przykład to, że ostatnio, w jakże ładny, słoneczny dzień pierwszego dnia wyjazdu Uchihy, akurat w piątek, wlał Kibie. Wlał mu tak bardzo, że chłopak chyba już nigdy go nie obrazi. Ba! Bardzo prawdopodobne, że już nigdy nawet krzywo nie spojrzy na naszego kalifornijskiego mistrza. Nie ma co ukrywać, że przez te kilka dni bez towarzystwa Uchihy, Naruto jakby przeżywał swoją drugą młodość. Oczywiście, nie żeby nie chciał, żeby Sasuke wracał. Lubił gościa, ale…
Ale ostatnio zeszli trochę na inną ścieżkę, niż zamierzali.
A Naruto był przecież dzikim, nieokiełznanym twardzielem, nie może pozwalać sobie na udawanie statycznego związku z kimś, kto bynajmniej nie był statyczny. Przez ostatni miesiąc stworzyli ładną parodię udanego małżeństwa, z której teraz Naruto mógł się w końcu wyzwolić. Do szczęścia brakowało mu jedynie jakiejś fajnej laski, ale ma jeszcze czas na łowy.

W sobotni wieczór postanowił również odezwać się do Uchihy. Ale nie miał najmniejszego zamiaru gawędzić z nim jako Naruto, naturalnie. Ponieważ wciąż miał swoją tajną broń, super asa w rękawie, którego zachował na ekstremalne sytuacje, a taka nadarzyła się właśnie tego wieczoru. Postanowił uaktywnić Ino, swoją byłą dziewczynę i do tego niecnego celu wykorzystał pożyczony od Itachiego laptop.
Miał pewne wątpliwości co do powodzenia swojej misji, w końcu Sasuke może imprezować zamiast siedzieć przy komputerze w piękny, sobotni wieczór. Na pewno był w doborowym towarzystwie, otoczony wianuszkiem seksownych panien, w gronie prestiżowych sportowców, może nawet przekupywał sędziów! Jednak w końcu uznał, że ktoś taki jak Sasuke na pewno teraz opracowuje strategię na ostatni dzień zawodów, bo w końcu ostateczna rywalizacja o pierwsze miejsca zacznie się właśnie w niedzielę.
Dlatego też nie zdziwił go zbytnio fakt, że zastał Uchihę na snowboardowej stronie internetowej. Uśmiechnął się do siebie, z podstępnym uśmiechem rozgrzewając palce.
„Cześć przystojniaku”, napisał i z dziecięcą euforią czekał na odpowiedź. Pierwsza minuta wyczekiwania upłynęła w miarę szybko. Podczas drugiej czuł lekkie zniecierpliwienie, a kiedy minęła już trzecia, z irytacją włączył dodatkowe okno, logując się na stronę poświęconą surfingowi, a co! Po upływie piątej minuty chciał już włączać pornosa, jednak niespodziewanie irytujący dźwięk oznajmił, że Sasuke odpisał mu na wiadomość.
„Cześć piękna”, przeczytał z głupim uśmiechem na ustach, a jego jasna brew powędrowała do góry w kpiącym geście. Mistrz podrywu, co?
„Tęskniłam”, wystukał szybko na klawiaturze, postanawiając, że na razie nie będzie wyłączał strony z pornosami. Sasuke może mieć zapłon szachisty, głowiąc się nad tym, co odpisać takiej lasce, jaką udawał Naruto, więc Uzumaki w między czasie sam sobie może postawić własną laskę.
„Na pewno”, padła odpowiedź i Naruto z irytacją musiał zostawić swój rozporek, który właśnie odpinał. Jakie ‘na pewno’ kretynie! Zmrużył z irytacją oczy i już zabierał się za pisanie jakiejś twórczej riposty, kiedy Sasuke niespodziewanie wysłał kolejną wiadomość:
„Zwłaszcza, kiedy żegnałaś mnie tymi wszystkimi przekleństwami. Ostra z ciebie sztuka”.
Naruto zamarł z palcami o cal nad klawiaturą.
„Dawno nie gadaliśmy, ale nie przypominam sobie, żebym podczas ostatniej naszej rozmowy pożegnała cię w towarzystwie jakichś barwnych epitetów”, napisał, przygryzając ze zdenerwowaniem wargę. Skąd niby Uchiha miał się dowiedzieć, że Ino to Naruto? Przecież nie popełnił żadnego błędu, pisząc z tym bucem, prawda?!
„Masz kamerę?”
„Jaką zaś kamerę?”, wyskrobał, obrażony. Głupi Uchiha, zawsze musi popsuć zabawę!
„Internetową, kretynie”.
Naruto westchnął, włączając ze zrezygnowaniem sprzęt. I dobrą zabawę szlag trafił, za przeproszeniem, cholera!
Po chwili zobaczył w ekranie komputera Uchihe.
- Skąd wiedziałeś, że to ja? – zmrużył podejrzliwie oczy. Sasuke z perspektywy internetowej wyglądał nieco dziwnie.
- Bo tylko ty, Uzumaki, wykazujesz się subtelnością młota pneumatycznego – Uchiha uśmiechnął się lekko, odpinając swoją bluzę. Naruto przygryzł wargę, od razu poprawiając się na krześle.
- Jak tam zawody? – zapytał od niechcenia, żałując, że nie ma przy komputerze szklanki z jakimkolwiek napojem, najlepiej procentowym. Zaschło mu w ustach.
- A jak myślisz? – Sasuke uśmiechnął się niebezpiecznie, jak na ironię sięgając po jakiś napój i upijając łyk. Logicznie rzecz biorąc nie mógł być to alkohol, ale Uchiha zawsze musi zrobić mu na złość i mieć coś, na co Naruto akurat ma ochotę!
- Wyeliminowali cię? Uznali, że masz we krwi za duże stężenie pozerstwa i próżniactwa?
- Powiedziałbym ci, jak szybko awansowałem w tabeli na pierwsze miejsce, jak ustanowiłem nowy rekord punktów, czy upubliczniłem najnowszy trick, ale z pewnością nie zrozumiesz nic z tego, co powiem.
Naruto mimowolnie uśmiechnął się lekko. Najwyraźniej Sasuke też dobrze zrobiła chwilowa przerwa od Uzumakiego.
- Żadna cię nie chciała, że siedzisz sam w pokoju, przeglądając głupie strony internetowe? Chyba, że ciągniesz druta, myśląc o mnie, to przepraszam.
Sasuke prychnął głośno, przeczesując ręką włosy. Naruto z zaciekawieniem przyjrzał się pomieszczeniu za plecami bruneta.
Ładne, eleganckie wnętrze, pomyślał, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że ktoś taki jak Uchiha na pewno dostał najlepszy pokój w hotelu.
- Jutro będę się zabawiał. Świętował zwycięstwo – uśmiechnął się do Naruto prowokacyjnie, bezczelnie eksponując swoją pewność siebie. – A teraz… - przygryzł lekko wargę, uśmiechając się perwersyjnie, na skutek czego po plecach Naruto przebiegł dreszcz. – Pokaż mi, jak bardzo tęskniłeś.
Uzumaki przełknął ślinę. Coś mu mówiło, że dzięki genialnemu pomysłowi z Ino zapewni sobie o wiele lepszą zabawę, niż oglądając jakiegoś pornosa.
- Prawie wcale nie tęskniłem – mruknął Naruto, mimowolnie jednak ściągając jednym szybkim ruchem bluzę przez głowę, z powodu przypływu niespodziewanego gorąca. Czuł, jak koszulka podwija mu się lekko, ukazując opalony, umięśniony brzuch. Uśmiechnął się do siebie, doskonale zdając sobie sprawę z pożądliwego wzroku Uchihy wwiercanego w jego idealne ciało.
- Za to ty jak widzę stęskniłeś się aż za bardzo – uśmiechnął się wrednie, jednak Sasuke najwyraźniej był dzisiejszego dnia w doskonalej kondycji.
- Skoro nie chcesz się zabawić, idę po moje koleżanki.
- Nie, czekaj! – syknął, kiedy Uchiha już przymykał swój laptop. Uśmiechnął się nerwowo, po czym z wahaniem ściągnął koszulkę. Sasuke odpowiedział mu z drugiej strony ekranu zadowolonym uśmiechem satysfakcji. – Ty też ściągnij – ponaglił go.
- Najpierw ty.
Naruto odsunął się nieco od laptopa Itachiego, wstając z krzesła. Czuł, jak krew uderza mu do twarzy, kiedy odpinał swoje jeansy.
Wszystko, co stało się po tym, jak opuścił spodnie, ukazując swojego smoka, można zaliczyć do kategorii „czuję się jak Robinson Cruzoe na tajemniczej wyspie erotycznych rozkoszy Uchihy i jego penisa”.
Niesamowicie dziwna była świadomość, że Sasuke był tuż przed nim, mógł na niego patrzeć i słyszeć, a jednocześnie nie mógł go poczuć, ograniczony jedynie do dotyku swoich własnych, dużych i ciepłych dłoni, które pieściły jego ciało tak, jak robił to zwykle Sasuke.
Niesamowicie podniecająca była świadomość wzroku Uchihy – obłędnie czarnych oczu pochłaniających każdy ruch blondyna, śledzących nawet najmniejszy gest, jaki wykonały ręce chłopaka, sunąc po jego twardym, lśniącym w świetle penisie.
Niesamowicie niepokojąca była świadomość, że bezwiednie wykonuje wydane przez Uchihe rozkazy. „Dotnij się tam”, „Pokaż go”, „Wsuń w siebie palec” stawały się w ustach bruneta zaklęciem, które Naruto musiał wykonać, doskonale zdając sobie sprawę, że jedyną rzeczą łączącą go w tej chwili z Uchihą jest jego głos – niski, hipnotyzujący i tak cholernie głęboki.
Niesamowite były również jego własne jęki, które wydawał z siebie, przymykając z rozkoszy oczy za każdym razem, kiedy jego palec dotknął czułego miejsca wewnątrz ciała, kiedy kciukiem zahaczył o wrażliwy czubek męskości, tak jak tysiąc razy robił to Sasuke, pieszcząc jego męskość.
Ale najbardziej niesamowity był chyba sam Uchiha, który siedząc rozparty na fotelu masował powoli krocze, perfekcyjnie dawkując swoje pożądanie. Jego zawsze chłodne, gładkie dłonie, szczupłe, długie palce masowały męskość przez gruby materiał spodni, a Sasuke wykazywał się jedynie trochę przyśpieszonym oddechem, tak irytującym, kiedy Naruto wił się z przyjemności.
- Weź go, draniu. Pokaż mi go – wystękał, spod półprzymkniętych powiek obserwując lekko zamazaną – przez słabą rozdzielczość jego kamery – postać bruneta.
I Uchiha wykonał jego rozkaz. A wtedy wszystkie niesamowite rzeczy, o których wcześniej myślał, przestały mieć jakiekolwiek znaczenie.
Przyśpieszył ruchy ręką, jednocześnie mocniej poruszając palcem w swoim wnętrzu, wysuwając go i wsuwając tak gwałtownie, jak robił to Sasuke, gdy go pieprzył. Masturbował się tak gwałtownie, że powolne, mocne ruchy ręki, jakie wykonywał Uchiha, mogły wydać się niemal groteskowe.
Ale nie były groteskowe, zabawne, ani surrealistyczne. Były cholernie podniecające, nieziemsko pobudzające każdy z jego zmysłów pomimo nawet tego, że Uchihy nie było teraz przy nim. Widział go, widział tego cudownego kutasa, widział twarz Sasuke napiętą i zmysłową do granic możliwości, czarne, lśniące oczy i zaciśnięte w wąską linię usta.
Słyszał świszczący oddech Uchihy, który przebijał się w chwilach, w których on nie jęczał cicho, wibrującym głosem.
Niemal czuł zapach Uchihy – subtelną woń jego perfum, świeżość wiatru, który wyniósł ze stoku.
Doskonale pamiętał smak śliny Uchihy, kiedy całowali się szaleńczo w jakimś zakazanym miejscu, pamiętał smak jego skóry pokrytej potem, kiedy pieprzyli się wariacko, zatracając się całkowicie. Perfekcyjnie pamiętał również smak jego spermy, kiedy Uchiha dochodził prosto w jego ustach.
Najtrudniejszy do wyobrażenia był dotyk. Silny, palący, zdecydowany i władczy dotyk Uchihy… Dotyk twardego fiuta Sasuke na jego skórze, w jego wnętrzu… Dotyk chłodnych dłoni na pośladkach, brzuchu i ramionach Uzumakiego, dotyk długich palców prześlizgujących się sprawnie po męskości blondyna, dotyk miękkich, gorących ust, dotyk twardej pięści Uchihy, kiedy się bili…
Naruto doszedł gwałtownie, tylko cudem nie opryskując komputera Itachiego. Poczuł, jak kolana się pod nim ugięły i kolejnym szczęśliwym trafem dzisiejszego dnia, wylądował bezpiecznie na krześle. Odgarnął mokre włosy z czoła, wzdychając z zadowoleniem, kiedy zobaczył, że Uchiha jeszcze nie skończył. Ruchy jego ręki przyśpieszyły gwałtownie, ale Naruto był szybszy.
- Włącz sobie jakiegoś pornosa, Uchiha – mruknął i nie czekając na reakcję Sasuke, zamknął klapkę laptopa, rozkoszując się uczuciem zwycięstwa. Jako Robinson Cruzoe podbił tajemniczą wyspę erotycznych rozkoszy Sasuke Uchihy i jego penisa. I z pewnością tak jeden, jak i drugi od tej chwili będą pałać do niego żądzą zemsty. A Naruto naturalnie będzie jej wyczekiwał.
Z uśmiechem godnym króla skierował się do łazienki, aby zaraz po ciepłym prysznicu położyć się w łóżku i odpocząć po pełnym atrakcji dniu. Jutro czeka go ostatni dzień bez Uchihy.

24 komentarze:

  1. No prosze chłopaki nieźle sie zabawiają, Naruto powinien na te pare dni zwiać do LA... a potem pokazać Sasuke kto tu żądzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle swietny, mrr sceny przed kompem naprawdę WOW, ale nie będę cię już wychwalać dzisiaj, bo obawiam się samozachytu ;P Jeden błąd to karmienie węża, chyba nie posiadałas żadnego, prawda? :) jedna mysz starczy wężowi na przynajmniej dwa, trzy dni, a jeden szczur na tydzień :) to tyle, ciesze się, że szybko publikujesz i czeeeeeeekam na kolejne przygody tamtych fajnych panów :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z powyższym komentarzem. Biedny Sasuś szukałby swojego Naruciaka aż by go znalazł . A później zostaliby w LA na chwilkę i to Uzumaki by rządził. Wtedy uczyłby Drania surfingu a później mogliby wrócić ^.^

    Ewerina

    OdpowiedzUsuń
  4. Tralalala, moje osobiste wyznanie: Kocham Cię! Chyba muszę ci podziękować za wyrwanie mnie z odchłani Lampirowej twórczości. Whatevah, oglądałaś Queer as folk? Nie wiem czemu, ale Ssk i Nrt skojarzyli mi się z Justinem i Brianem - nie są razem, to tylko pieprzenie, a jednak tak naprawdę to nie wszystko. Taką mam nadzieję! W BB bardziej uczuciowy wydaje mi się Ssk, co jest aż dziwne o.ó Nieźle odjezusowałaś Nrt, no no.
    Btw. jak będę mieć niedobór przecinków we krwi, to wezmę się za Refuge ^^ Wolę drugą część, bo wydaje mi się dojrzalsza. Fakt, że nie do końca ogarnęłam zawiłości i mam wrażenie, że sama się w tym gubisz. Chyba średnio zależy mi na tym, abyś kończyła to opowiadanie. Ciekawi mnie, co będzie po BB C: I mam nadzieję,że będę mogła często widzieć nowe rozdziały w wakacje~~

    lofe.
    jak mi sie cos przypomni, to walnę jeszcze jeden komentarz >D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, ale ja nie mówiłam że to są takie całkowite "Mary Sue", powiedziałam "delikatny powiew marysuizmu" :) Bo fizycznie są wyidealizowani, sama to mówiłaś.
    Co do rozdziału...
    Rozbawiło mnie "pieprzenie z Uzumakim" bo to brzmi trochę tak, jakby "rozmawianie o pierdołach z Uzumakim" czy jak to tam, w kazdym razie skojarzylo mi się z rozmową xD
    A tak poza tym... cyberek! <3 Boże, jestem pełna podziwu dla twojej wyobraźni :D
    Naruś chyba też trochę tęskni za Sasuke, Sasuke za Naruto, a jednak... hm, jak dla mnie to ten pazur przez cały czas był. I jest. Tylko dlaczego Naruto będąc podnieconym wyobraża sobie "dotyk twardej pięści Uchihy kiedy się bili"? XD
    Hoho, ja sobie nawet nie chcę wyobrażać co będzie, jak Sasuke wróci. No, pożyjemy, zobaczymy, jak jeszcze coś sobie przypomnę to napiszę xD

    Wena życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Kakashi i Iruka razem na wojnie. O! O.O I do tego Madara. Łał, zagięłaś mnie. Ciekawe co się między nimi wydarzyło, że Kakashi na początku oschle przywitał Irukę, kiedy ten przyjechał w sprawie Naruto. Ale teraz wiemy, dlaczego tak szybko przypadli sobie do gustu i Hatake się do niego uśmiechał, czemu dziwił się Sasuke. Zaskoczyłaś mnie wizją Iruki na wojnie, bo wydaje się totalnym pacyfistą. Ale wojna odciska różne piętna na ludziach. Niektórzy wariują (Madara), a niektórzy idą w zupełnie innym kierunku. Przypomniał mi się film "Ten inch hero" i właściciel knajpy. W związku z tym ciekawa jestem jaki był Iruka. Nawet nie wiesz jakbym chciała teraz poczytać wątek Kakashiego i Iruki ;D Zaciekawiłaś mnie bardzo. Ciekawa jestem czy masz w planie rozwinięcie tej kwestii.
    Teraz chłopcy. hehe, Naruto poczuł się jak pies puszczony ze smyczy. Wklepał Kibie, bardzo mi się to podobało ^^ Zbierało mu się. Podobają mi się przemyślenia Naruto w sprawie związku. Niby się wszystkiego wypiera, ale strzela focha jak Sasuke wyjeżdża ;)
    A Sasuke, oczywiście, miszczuniu (Wyeliminowali cię? Uznali, że masz we krwi za duże stężenie pozerstwa i próżniactwa? - uśmiałam się) w każdym calu, no prawie w każdym. Uzumaki pod koniec go załatwił, sesese. Bardzo mi się podobała internetowa randka ^^
    Ach, Ino! No i wyszło szydło z... ze spodni ;) Sprawa się wydała, AS wypadł i po zabawie. Trzeba teraz szukać nowego haka. Zresztą już nad tym pracuje z Itachim. I oto kolejny wątek, który mogłabym poczytać dokładniej. Bardzo podobają mi się relacje Naruto i Itachiego.
    Nie wiem czy wszystko napisałam co chciałam, ale chyba mi się udało ;)
    Pozostaje mi tylko dziękować za rozdział i życzyć wena na kolejne :*
    Ściskam mocno :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  7. Przezajebiste brzydko mówiąc :D
    Ubóstwiam BB i chylę czoła za pracę jaką w niego włożyłaś. Nigdy nie muszę kombinować i zastanawiać się nad jakimiś faktami, ponieważ sposób w jaki piszesz obrazuje niemal wszystko. Styl jest tak bogaty i lekki zarazem, że nie raz brakuje mi słów pochwały dla twojej twórczości.
    Nie jestem fanką ckliwych historii jednak nie chciała bym żeby między Sasuke i Naruto coś się kiedyś schrzaniło. Na ten dziwny sposób pasują do siebie.
    Gdybym miała wybierać, którego z nich wolę w BB to był by to bez wątpienia Naruto. Jeszcze nigdy nie widziałam go w tak wykreowany sposób i pewnie już nie zobaczę.

    Na koniec życzę ci duuuuuużo weny i poczucia humoru jakie prezentowałaś do tej pory.

    Pozdrawiam i czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam!
    Wczoraj znalazłam Twojego bloga i przeczytałam cale Bom! Bom! za jednym zamachem. Świetne i bardzo wciągające opowiadanie!

    Bardzo jestem ciekawa, jak teraz potoczą się sprawy Sasuke i Naruto, bo zanosi się na kłótnię :D uśmiałam się przy tym "Włącz sobie jakiegoś pornosa, Uchiha".

    Pozdrawiam ciepło i cierpliwie czekam na nexta!

    A.

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, jak zwykle powalasz swoją nutką cynizmu , sarkazmu itepe :)
    Tak się zastanawiałam czy będziesz teraz cześciej dodawać notki i przyprawiać czytelniczki , fanki o zawał jak w tamte wakacje , że z domu się nie ruszałam codziennie by wyeksploatować każdą twoją notkę i cieszyć się jak na haju kiedy na drugi dzień dodawałaś kolejną. Bo przez ten okres wszystkich mordowałaś , męczyłaś , torturowałas rzadkością dodawania twoich twórczości.

    Pamiętam jak za mistrza yaoi kiedyś tam lata temu uznawałam Lampirę , teraz jak o tym myślę i czytam jej śiłtaśne opowiadania gdzie chłopcy mają śliczne paluszki , malinowe usteczka a z ich fiutków tryska lemoniada to mam ochotę się pochlastać i powiesić się za grzywę na suficie.
    Nienawidzę androgynicznych postaci , którzy są niestety dość często kreowani. Ni chłop ni baba od dupy strony rozpoznać.

    A twoje tfurczoszczi są genialne! Tu czuć ten powiew męskiej dumu , męskiego zapachu , że tak określę.
    U ciebie faceci pachną adrenaliną , potem , spermą itepe czysta realność , nawet czuć ją przez wyidealizowanie wewnętrzne bohaterów. Dużym plusem jest to , że przeplatasz opowiadanie dużymi niciami sarkazmu , cynizmu. Przez to twoj blog oraz treść jest bardzo charakterystyczna , dorobiłaś się własnego stylu , poprawiłaś swój styl przez ten czas zdecydowanie;)
    Masz tam parę błędów takich jak np: unieść się na kolanach
    przecież nie można się na nich unieść prędzej na palcach :D ale to nie razi tak jak kiedyś jak pisałaś , że Naruto złapał nabój zębami w refuge , wtedy myślałam ,że się posikam ze śmiechu :D:D:D:D


    A co do tego dzisiejszego rozdziału będę mega nieoryginalna i napiszę:
    Jak zwykle fantastyczne , realnie , mocno kipiące gejzerem erotyzmu.

    Mocny pomysł z tą kamerką internetową , aż lędźwie odtańczyły taniec namiętności gdy to przeczytałam :) fajnie , że Naruto jak jest puszczony z smyczy wpierdala ludziom i zbiera kolejne asy by wpierdolić Sasuke.
    Nie mogę się doczekać tego , z powyższych komentarzy , to rzeczywiście fajnie też by było gdyby Uzumaki jakoś takoś namieszał i wyjechał do miasta aniołów a pan ciemności Uchicha za nim:D
    A mam pytanie kiedy rozwinie się ten wątek surferski? Niebawem , wkrótce za parę rozdziałów?


    Sciskam w pasie
    Niebieska suszarka

    OdpowiedzUsuń
  10. Super...przez kamerkę to był wspaniały pomysł...tego się nie spodziewałam bardzo mi się podobał. Czekam wytrwale na następny rozdział. Pozdrawiam.
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojoj, wiesz jak wzbudzić w czytelniku egoistyczną i zachłanną żądze..rozdziały są długie, a ja je tak szybko pochłaniam. Świetny rozdział, lubie to, że nie da się przewidzieć, co takiego może być w następnym rozdziale :)
    ii..czyjś komentarz jest niezły, Naruto mógłby pojechać teraz do LA, najlepiej w dzień, w który wróci Sasuke, sprowokować go, żeby pokazał jak bardzo nie chce, żeby Naruto wyjeżdżał..<(^.^<)
    Pozdrawiam i jak zawsze życzę weny i czekam na następną notke :)
    Nana

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojjoj jaki ten ich romans gorący. Czasem aż trudno wysiedzieć w miejscu czytając.
    Naruto jest podły, tak zostawić Sasuke z jego problemem. Nie, żeby Uchiha sobie nie mógł z tym poradzić ale zapewne jego rozjuszenie sięgnęło granic.
    W sumie Uzumaki zasłużył na wszystko co szykuje mu Uchiha.
    Jeju aż ciężko wyobrazić co to będzie się działo jak nasz mistrz deski wróci. W dodatku nie dokarmianie węża...nie znam się ile i kiedy taki powinien jeść więc tu się nie wypowiem.
    Naruto mógł na kilka dni powrócić "do korzeni" i w pełni to wykorzystał...Kibie się oberwało. Czekałam kiedy temu się dostanie i się doczekałam. Kolejny mściciel na jego drodze, no chyba, że Kiba jednak odpuści. *nie wierzy w to*
    I ta akcja z podszywaniem się pod Ino. Miał pomysł, który nie wypalił ale przyniósł atrakcję w postaci cyberseksu.
    Madara, Kakashi i Iruka na wojnie. Tak jak Daimon ciekawię się jaki Iruka był podczas wojny. Mniej więcej widzę go jak wynosi kogo się da z pola walki by ocalić jak najwięcej osób. Forrest Gump nasunął mi się na myśl.
    Czekam z niecierpliwością na powrót Sasuke do domu i wydarzenia jakie po tym będą miały miejsce.
    Pozdrawiam i oczywiście, weny.
    xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczę kochana, końcówka mnie zabiła, totalnie ;D Z Naruto to bezczelny drań :D ojj Sasuke mu się odpłaci jak wróci.
    BB jest zajebiste, w każdym tego słowa znaczeniu. Ironia i cynizm w ich wykonaniu oczywiście bezbłędny. Podoba mi się strasznie, że oboje są tu prawdziwymi,z krwi i kości facetami,jest to tutaj najlepsze.
    Zastanawia mnie jak rozwiążesz ten temat związku, czy nadal będzie tak jak teraz, czy oficjalnie przyznają się że są taką prawdziwą parą-parą;d, nie tylko do sekszenia się;d Chociaż nie wyobrażam ich sobie chodzących za rękę... i tulących do siebie w blasku księżyca...yyy -.-'. Chciałabym jakiś pokaz zazdrości Sasuke o Naruto lub odwrotnie. I zastanawia mnie czy im przez gardło przejdzie kiedys słowo "kocham Cię" w stronę tego drugiego. Wiem, wiem odchodze daleko w przyszłośc. Ok to ja już kończę ten bez ładu i składu komentarz ;D.
    Pozdrawiam i życzę udanych wakacji. Ashia ^^
    PS Przepraszam że nie komentowałam ostatnich rozdziałów ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Nastała przerwa w pieprzeniu i Naruto w końcu miała czas pomyśleć ;p
    Ale jak widzę na dobre tylko to im obu wyjdzie, wracają do walki ze sobą, bo nie wyobrażam ich sobie w normalnym związku. ^^
    Tajemnica związana z Madarą zaczyna powoli się rozjaśniać pomysł wrzucenia tam motywu wojny, a do tego jeszcze Iruki i Kakashiego naprawdę mnie zaciekawia, czekam jak to rozwiniesz :D
    Zostawić Naruto samego i od razu szaleje, ale to dobrze ze wpieprzył Kibie, bo koleś strasznie mnie irytował i należało mu się :) Może to jednak wpłynąć na stosunki Uzumakiego z cała paczka Sasuke , ale co tam raz się żyje :D
    Z powodu wyjazdu Uchihy martwię się tylko o biednego Orochimaru mam nadzieję, jakoś doczeka powrotu pana, który porządnie ukarze swoją nieposłuszna żonkę.
    Akcja z kamerkami bezbłędną czułam się tak jakbym siedziała obok nich ;] Naruto w cudowny sposób wydymał Sasuke zamykając laptopa.
    Ogólnie rozdział świetny twój cyniczny humor zawsze powala mnie na łopatki.
    Cieszę się że moja poprzednia uwaga dal ci do myślenia ^^ Już czekam z niecierpliwością na "obiecany" stosunek Narusasu :*
    Jedyne co mnie teraz zastanawia to to jak wybrniesz z motywu surfingu za którym zagłosowało większość osób. Oczywiście to twoje opowiadanie i zrobisz z nim co chcesz, ale mam nadzieje, że dasz się wykazać Naruto na innej desce niż snowboardowa.
    Eve949

    OdpowiedzUsuń
  15. *chichot* ja naprawdę uwielbiam twoich facetów. XDD no ale miałam skomentować już daaawno, ale tak mi jakoś zleciało i nawet teraz nie pamiętam tego wszystkiego, co sobie wczoraj myślałam, czytając *wywraca oczami* w każdym razie wiesz co? Bardzo rozwinął ci się styl pisania. XD w porównaniu z poprzednimi fickami, ten zdecydowanie oddaje charakter twoje stylu, twoich kreacji i wszystkiego, co najlepsze w twoim stylu. Ja cholernie lubię ten cynizm, te ironie, te iskry między chłopakami. A zwłaszcza to, że inni są tak cholernie męscy, tacy silni, tacy, bez skojarzeń, ale twardzi. XD A rozkiszony Naruto na temat ich "związku" są powalające, on jest taki fajowy, gdy próbuje sobie wmówić, że niiic go nie łączy z Uchihą. XD i tak, wyjazd Sasuke i Naruto spuszczony ze smyczy, wyżywający swoje frustracje to był strzał w dziesiątkę, jeżeli nie w setkę. XD co dziwne, mam wrażenie, że z nich dwóch to jakoś tak... Sasuke jest bardziej poważny w tym co robi. *przekrzywia głowę* W ogóle to słyszałam wczoraj w busie piosenkę Rihanny California King Bed i tak mi się śmiać chciało, że Sas ma swojego prywatne kalifornijskiego króla łóżka *rechot* ale by się nabijał z Uchihy, gdyby to usłyszał. XDD No i oczywiście pięknie załatwił Sasuke, pięknie, Uchiha musiał być wściekły. XDD chociaż wiesz co? Mnie to by bardziej odpowiadało, gdyby Sasuke jednak nie zemścił się tak, jak Uzumaki sobie marzy *wyszczerz* Bo to właściwie by to było danie mu tego, czego chce. A jakby tak Uchiha go nie tknął, tylko prowokooował, posyłał te uśmieszkiiiii i wtedy, łaskawie, jak już Uzumaki będzie na skraju frustracji *rechot* to dopiero byłaby słodka zemsta. XDD No i cholernie lubię relacje Itachiego i Naruto, to jest takie faaaaaajneeee. XD Biedny Sasuke, żadne jego sekrety się nie uchowają i myślałam, że padnę, jak Naruto pomyślał o tym, jakby Itachi zareagował, gdyby mu powiedział o pierwszym chłopcy, którego Sasuke pocałował *rechot*
    W ogóle, to czytając wcześniejsze rozdziały, to tak sobie myślała, ze brakuje mi tka trochę tej... normalności, tych scen na stoku, czy w szkole, słownych przepychanek, prowokacji, nie tylko kontaktów cielesnych (nie narzekam były fajowe. XD ) no ale tka mi się chciało czegoś takiego zwykłego. No i co? Mówisz masz, następny rozdział jaki się pojawił był właśnie takim bardziej... domowym! XD Czytasz mi w myślach? W każdym razie miałam takie wrażenie, że tak zamknęli się ze swoimi... hmm, fascynacjami? XD w pokoju, brakowało mi między nimi innych ludzi, tego, że muszą się hamować. XD coś jeszcze chciałam napisać, tylko chyba mi wyleciało z głowy *myśli drapiąc się po głowie* O, lubię rozdziały w takiej tonacji jak ten dzisiejszy, są takie fajne, az sie człowiekowi micha cieszy non stop. A! No i narusasu! Tak, co by nie powiedzieć, ale podobało mi się. Osobiście wolę dominującego Sasa (i kocham twojego silnego-"uległego" naruta *.* on jest taki nie do końca zdominowany, taki bezczelny i w ogóle w ogóle. XD), ale wyszło ci to całkiem dobrze. No i w ogóle twój Sasuke jest taki, że spłynąć można, zupełnie nie schematyczny, taki kurde ach! XD aaaa, idę bo pierdzielę, dzisiejsza pogoda ma złe wibracje i gadam trzy po trzy.
    No, to weny życzę i pisz tam pisz dalej. ^^

    Hibari.

    OdpowiedzUsuń
  16. zastanawim się, jak to się stało, że mozilla zmianiła "rozkminy" na "rozkiszony" *próbuję zachować powagę* no ale okej, nie mam pytań. XD

    Hibari.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś zajebista, tyle.
    Chciałam też zapytać - oczywiście te perwersyjne momenty są świetne i takie, że ohhhhh... ale mam pytanie - czy będzie coś takiego między Sasuke i Naruto... jak delikatny seks? i powolny? To mógłby być jakiś przełom, coś zupełnie nowego, ale z Twoimi niesamowitymi zdolnościami w opsywaniu tego typu sytaucji, to mogłoby być równie wspaniałe, jak te ich orgie^^
    Pozdrawiam bardzo serdecznie
    nowa czytelniczka - Mururoa

    OdpowiedzUsuń
  18. hejka! nie spodziewałam się tak szybko nowego rozdziału. Byłam mile zaskoczona ^^. Pomysł z kamerą bombowy xD. Czekam na next.
    By: karo

    OdpowiedzUsuń
  19. Przerazasz mnie kobieto! Pamietam jak kiedyś jak byłaś w trakcie pisania Refuge to dużo myślałam oraz rysowałam właśnie taki wątek , że Uchiha jest królem snowboardu i uczy Naruto jezdzic i tu bom! Jakbyś czytała w moich myślach :) A potem parę tygodni temu szukałam wątków gejowskich na tle le parkou i znowu bom!Piszesz, że chcesz zrealizować właśnie taki pomysł.
    Wogóle przeraziłam się jak zaczęłam czytać te pierwsze zdania , że planujesz pisac o akrobatyce już mi chodziły po głowie dosyć dziwne sceny , że będą latać w trykotach , fruwać po linach w pięknych cekinowych strojach w cyrku albo skakać malowniczo przez kozła :/ :/
    Ale by była heca jakby była zielona szkoła właśnie nad morze , pan uzumaki bóg miłości francuskiej , surfingu pokaże wszystkim! Dokopie substelniej niż swoją bardzo twardą , zręczną pięścią.
    Też się zastanawiam jak w niektóre osoby , czy zamierzasz zrobić jakąś scenę zazdrości bo ta atmosfera , mocne zagęszczenie między chłopcami aż się o to prosi. Fajnie by było i w porządku jakby jakiś chłopak dopieprzał się do Naruto ( na tle erotycznym;)
    Ok , ok już kończę i nie ingeruję moimi domysłami , marzeniami w twoje plany.


    Wookie

    OdpowiedzUsuń
  20. chociaż ostro byłoby gdyby jeden z nich z laską parzyliby się jak króliki na oczach drugiego. Finałem pewnie byłoby smyranie się pięsciami po twarzach
    Wookie

    OdpowiedzUsuń
  21. Heheh, niezłe draństwo z Naruto. Opuścić Sasuke w tak krytycznym momencie xD. [[mały spam zapraszam na http://slonce-mego-nieba.blog.onet.pl/ ]]

    A tak btw, to szczerze mimo, że nie komentowałam to muszę przyznać że z braku czasu nie zaglądałam na wszystkie blogi poza tym jednym. Nigdy bym nie pomyślała, że możesz mieć wątpliwości czy ktoś to czyta. Przecież piszesz świetnie. I to na tyle że masz mnóstwo fanów.
    Co do wznowienia Kiczu, ponawiam moją dawną prośbę : "Nie zabijaj nikogo, nie każ im się rozstać, błagam! Happy End Proszęęęęęęęę

    OdpowiedzUsuń
  22. Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszyłam się, gdy przeczytałam: "Po zakończeniu Bom Bom! planuję krótkie, 10-rozdziałowe opowiadanie, a po nim najprawdopodobniej coś zbliżonego do klimatów Bom Bom!". Jestem zdania, iż w takich klimatach radzisz sobie naprawdę świetnie, więc z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych Twoich tworów.
    "Prawdopodobne, że przyszłe opowiadanie będzie o parkuorze". To też mnie bardzo ucieszyło. Interesuję się parkurem (głównie dlatego, że mój ex go uprawiał, więc jakiś sentyment pozostał~) więc miło będzie poczytać SasuNaru w tych klimatach (bo chyba to będzie SasuNaru?).
    Odnośnie obecnego rozdziału...
    Haha! Naruto odzyskał swój pazur, pod nieobecność Sasuke. Szkoda tylko, że nie opisałaś tego jak wlał Kibie :D Chociaż osobiście chyba wolałabym żeby wpieprzył Lee (oczywiście nie dosłownie, w końcu tego typu zabawy zarezerwowane są tylko dla Sasuke). Uwielbiam gdy Naruto i Sasuke ze sobą rywalizują, drażnią się nawzajem i wycinają nie zawsze zabawne a niekiedy ryzykowne numery. Ale również lubię to co robili do tej pory, odkąd Naruto wyszedł z więzienia, czyli uprawiali dziki seks.
    A tak z czystej ciekawości: ile przewidujesz jeszcze rozdziałów? Tak na oko.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszyłam się, gdy przeczytałam: "Po zakończeniu Bom Bom! planuję krótkie, 10-rozdziałowe opowiadanie, a po nim najprawdopodobniej coś zbliżonego do klimatów Bom Bom!". Jestem zdania, iż w takich klimatach radzisz sobie naprawdę świetnie, więc z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych Twoich tworów.
    "Prawdopodobne, że przyszłe opowiadanie będzie o parkuorze". To też mnie bardzo ucieszyło. Interesuję się parkurem (głównie dlatego, że mój ex go uprawiał, więc jakiś sentyment pozostał~) więc miło będzie poczytać SasuNaru w tych klimatach (bo chyba to będzie SasuNaru?).
    Odnośnie obecnego rozdziału...
    Haha! Naruto odzyskał swój pazur, pod nieobecność Sasuke. Szkoda tylko, że nie opisałaś tego jak wlał Kibie :D Chociaż osobiście chyba wolałabym żeby wpieprzył Lee (oczywiście nie dosłownie, w końcu tego typu zabawy zarezerwowane są tylko dla Sasuke). Uwielbiam gdy Naruto i Sasuke ze sobą rywalizują, drażnią się nawzajem i wycinają nie zawsze zabawne a niekiedy ryzykowne numery. Ale również lubię to co robili do tej pory, odkąd Naruto wyszedł z więzienia, czyli uprawiali dziki seks.
    A tak z czystej ciekawości: ile przewidujesz jeszcze rozdziałów? Tak na oko.

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedy zamieścisz nowy rozdział? :)) już się nie mogę doczekaaaaać : D

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.