piątek, 25 września 2009

28. Refuge

Uwaga:
Ogłoszenie
Chyba najwyższa pora na ankietę ^-^ Proszę jednak zagłosować po przeczytaniu rozdziału. Można głosować na kilka rzeczy, ale tylko jeśli się ma konto na googlach.
I ee... ktoś się mnie tam o coś kiedyś pytał, ale nie pamiętam o co. Jak chce znać odpowiedź to niech napisze jeszcze raz.


Naruto obudził równomierny stukot nad uchem. Jakimś cudem zdołał uchylić ciężkie powieki i spojrzeć w górę. Naturalnie na początku widział tylko ciemność. Ciemność powoli zaczęła przekształcać się w cień, a cień w szarość. Słabe światło oświetlało pomieszczenie, w którym się znajdował. W pomieszczeniu było zimno i śmierdziało.
- Kurwa – Naruto automatycznie odwrócił się w stronę dźwięku. Pod przeciwną ścianą siedział Sasuke. Gdy się poruszał łańcuch na jego rękach dźwięczał nieprzyjemnie.
- Co… się stało?
- A jak myślisz debilu?
Naruto chciał zmienić pozycję, w której siedział, jednak gdy tylko się ruszył poczuł parzącą linię wzdłuż kręgosłupa. Coś zaczęło zaciskać się wokół jego nadgarstków.
- Co to? – Zapytał, patrząc na czarne, świecące lekko liny na jego ciele.
- Chyba żebyś nie uwolnił Kyuubiego.
- A tobie dali opaskę na oczy – mruknął patrząc na czarny materiał na twarzy bruneta. Mężczyzna skinął głową.
- Zazdroszczę spostrzegawczości.
- No wiesz. Ja widzę, ty nie – Naruto chciał się zaśmiać, jednak nie był w stanie. W gardle miał tak sucho jakby nie pił od tygodnia. Gdy przełykał ślinę czuł nieprzyjemne igły w krtani. – Jest tu jakaś woda? – Wychrypiał i oblizał spierzchnięte usta. Po kilku minutach Sasuke podszedł do niego. Najwyraźniej on mógł się ruszyć. Przystawił mu jakąś miskę do ust. Naruto zaczął powoli pić. – Co teraz zrobimy? – Zapytał w końcu patrząc na twarz zmęczoną twarz Uchihy. Nagle źrenice Uzumakiego rozszerzyły się. – Ile już tutaj jesteśmy?
- Dwa dni.
- A ty… przez cały czas nie śpisz?
Sasuke nie odpowiedział. Pokiwał tylko głową i pogłaskał niebieskookiego po policzku.
- Nie wiem Naruto co teraz zrobimy. Nie mam pojęcia. Oni… są silniejsi niż myślałem.
- A nie mówiłem draniu. Gdybyś mnie słuchał, to…
- Oni śledzili nas od samego początku. Znali każdy nas ruch.
- Cholera. Ale i tak nam się uda. Zobaczysz.
- Jasne – Uchiha przybliżył się do chłopaka. Pocałował go delikatnie, by po chwili pogłębić pocałunek. Całowali się chwilę, gdy Naruto w końcu musiał oderwać się od bruneta. Zabrakło mu powietrza. Oddychał głośno. Spojrzał na mężczyznę spodziewając się jakiegoś wyśmiewającego komentarza, zamiast tego poczuł jedynie gorące usta na czole.
- Musieli cię nieźle wymęczyć. Leżałeś nieprzytomnie dwa dni.
- Miałem jakieś rany?
- Przecież nie widzę.
- A, no tak – Naruto spojrzał smutno na bruneta. Mężczyzna usiadł obok niego. Oparł głowę na ramieniu chłopaka. Uzumaki zacisnął mocniej zęby. Na początku bolało, jednak w końcu liny wróciły do pierwotnej formy. – Draniu?
- Mm?
- A… zabrali klucz?
- Tak.
- Nie poparzyło ich?
- Jakiś facet go wziął. Darł się jakby go ze skóry obdzierali. Później chyba obcięli mu ręce. Do niczego się nie nadawali.
Naruto wzdrygnął się słysząc to.
Było źle. Było BARDZO źle.

To wszystko przez ciebie idioto.
Przeze mnie? Jakbyś dał mi czarkę rozgromiłbym ich wszystkich!
Przecież zanim zdążyłeś się zorientować, już leżałeś nieprzytomny na ziemi.
To później! Jak mnie przewozili. Jak się obudziłem. Trzeba było dać mi energię i już bylibyśmy wolni!
Obudziłeś się dopiero teraz.
To uwolnij mnie z więzów Lucy…

Naruto wciągnął głośno powietrze, czując pazury zaciskające się wokół jego serca.

Dokończ co chciałeś powiedzieć.
Chciałem powiedzieć, że… że… chyba zapomniałem co chciałem powiedzieć.

Blondyn zacisnął mocno oczy, czekając na ruch demona. Ten warknął tylko ostrzegawczo.

Jesteś beznadziejny.
Jak ty jesteś taki super, to mnie uwolnij.
A myślisz, że po co nałożyli te liny? Jakbym mógł, już dawno byłbyś wolny.
A klucz?
Odzyskasz go. Choćbyś miał się zesrać zrobisz to.
Będzie śmierdziało.
Byle bym nie czuł.
Wiesz co? To ty jesteś beznadziejny.

Po kolejnych dwóch dniach bezczynnego siedzenia, w końcu coś się stało. Krata, w której dostawali jedzenie została zamknięta i drzwi otworzyły się na oścież. Na początku Naruto nie zobaczył kto ich odwiedził. Światło, które wpadło do celi oślepiło go.
- Idziesz z nami – blondyn poczuł jak liny znikają. Chociaż chciał się poruszyć nie był w stanie. Ktoś zabrał go na ręce. Spojrzał na Uchihe.
- Wrócę – powiedział tak, żeby usłyszał i zanim drzwi zamknęły się, zobaczył jeszcze jak brunet kiwa głową.

Dwa goryle zaniosły go do jakiegoś ładnego pokoju. Przedtem wstrzyknęli coś do jego krwi. Jak przypuszczał miało to uniemożliwić kontakt z demonem. Chyba im się udało. Westchnął i rozejrzał się po pokoju. Wszystko urządzone było w starym stylu. Każdy przedmiot w pokoju był chyba antykiem. Oczojebne tapety na ścianach, pstrokate dywany, kiczowate meble i wydziwiane dekoracje. Jednym słowem uroki dawnych epok. Cholera.
- Sprawiłeś nam dużo kłopotu – rozległ się znajomy, zachrypnięty głos. Spojrzał w stronę drzwi.
- Sprawię jeszcze więcej – zmrużył oczy i przyjrzał się uważnie mężczyźnie. Przypominał mu trochę Uchihe. Wysoki, dobrze zbudowany przystojniak. Jak z tych filmów. Miał strasznie czerwone włosy i nienaturalnie bralką cerę.
- Nie wątpię – nieznajomy usiadł na kanapie naprzeciw Uzumakiego. Cały czas patrzył na niego przenikliwymi, zielonymi oczyma. Naruto zmarszczył brwi.
- Kim jesteś?
- A jak myślisz? – Głos mężczyzny był ironiczny i chłodny. W prawdzie nie mógł się on nawet porównywać z Uchihą, jednak blondyn zobaczył w jego oczach coś niepokojącego. Coś błyszczało w źrenicach mężczyzny za każdym razem, gdy się poruszył.
Nienawiść.
- Gaara.
Naruto zmrużył oczy patrząc na niego uważnie. Jeszcze nigdy nie spotkał człowieka, który miałby w oczach tyle wrogości.
Mężczyzna podszedł do niego szybko i złapał za jasne włosy. Podniósł go do góry i przybliżył swoją twarz do jego.
- Powinienem cię teraz zabić – szepnął i wolną ręką sięgnął po nóż, który był przymocowany w skórzanej pochwie do paska spodni. Cholera! Że też wcześniej go nie zauważył!
Naruto nie odpowiedział. Śledził w skupieniu ostrze zbliżające się do jego odsłoniętej szyi. Mężczyzna naciął ją delikatnie żelazem, a potem nóż zbliżył się do ust chłopaka. Przejechał po całej ich długości. Blondyn syknął cicho i spojrzał w zielone oczy Gaary. Oczy przepełnione nienawiścią.
Mężczyzna puścił go i odsunął się kilka kroków. Nie przerwał jednak kontaktu wzrokowego.
Naruto było żal Gaary. Człowiek, który ma w sobie tyle pustki i wrogości na pewno nie jest szczęśliwy, prawda?
- Dlaczego Shaolin chce coś tak cennego? – Czerwono-włosy zmierzył go najchłodniejszym spojrzeniem jakim umiał. Uzumaki uśmiechnął się lekko i starł krew z warg.
- A jak myślisz Gaara?
- Wiecie jak to się skończy?
- Skończy się dobrze, kiedy dasz nam to czego potrzebujemy.
- Sarutobi postradał zmysły!
- Wam się udało. Niby dlaczego my mielibyśmy ponieść klęskę? Posiadamy tylu wspaniałych wojowników, nie uważasz? – Naruto uśmiechnął się lekko, patrząc na wściekłą twarz rozmówcy.
- Siła naszych tajemnic nieco się różni.
Blondyn nie odpowiedział. Patrzył jak zielonooki podchodzi do wielkiego okna. Za oknem rozciągał się widok na spokojny ocean. Biała plaża i ludzie bawiący się radośnie. W oddali luksusowe hotele. Widział skrawek jakiejś drogi i… wróć. Ludzie? Hotele? Samochody? Czy oni nie znajdują się koło jakiegoś miasta? Uśmiechnął się do siebie głupio. No… to fajnie. To nawet bardzo fajnie. Będą mieli prościej, gdy uciekną.
Jeśli w ogóle uciekną.
Mina zrzedła mu trochę.
- Kim jesteś? – Zapytał nagle Gaara, a Naruto spojrzał na niego zaskoczony.
- Przecież pięć razy powtarzałeś już jak się nazywam.
- Co to za siła? Skąd ją bierzesz?
Uzumaki zamarł. Co miał mu niby powiedzieć? Przecież… tak naprawdę nikt nie widział o Kyuubim. Zawsze. Od początku była to tajemnica. Nawet Shaolin nie miał pojęcia. Cholera. Kurwa! Czemu ten głupi Lucyfer nie może być teraz obecny? Zawsze wciskał swojego grosze tam gdzie nie było to potrzebne, a kiedy blondyn w końcu go potrzebuje on… milczy. Albo śpi. Zależy od punktu siedzenia. Znaczy widzenia.
Uf…
Westchnął cierpetniczo. Pogubił się.
- Odpowiedz.
- Pochodzę ze starożytnego klanu.
- Kłamiesz.
- Nie. Nic o mnie nie wiesz.
- Wiem, że rozmawiasz z Kyuubim.
Naruto wciągnął ze świstem powietrze. Miał irracjonalne wrażenie, że czas stanął, a serce zatrzymało się.
- Rozmawiam z wieloma… istotami – zawałach się przez chwilę. Spojrzał uważnie na Gaare, jednak ten zdawał się tego nie zauważyć. – Nie wiem czy wiesz, ale to tak zwani zmyśleni przyjaciele. Była nawet taka bajka, „Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster”. Może oglądałeś? - Spojrzał na niego jak na kompletnego idiotę. Zielone oczy błysnęły groźnie.
- Nie. Dużo zdążyłem się o tobie dowiedzieć i wiem, że byłeś sierotą. Bezpańskim kundlem, którego przygarnął Yondaime z litości. Wiesz kto go zabił?
Oczy Naruto rozszerzyły się z przerażenia. W jednej chwili znalazł się przy czerwono-włosym. Złapał go za przód koszuli i przycisnął do szyby.
- Jeszcze raz tak o nim i o mnie powiesz, zabiję cię. Nieważne jak to zrobię. Nieważne czy będą to musiał zrobić za pomocą Kyuubiego, Shukaku czy innego karalucha. Zabiję cię i powieszę na wieszaku twoją głowę, rozumiesz?
- Puść – nagle głos mężczyzny stał się dziwnie niepewny. Naruto zmrużył oczy i odsunął się trochę. Dopiero teraz zorientował się jak blisko był zielonookiego. Tak jakby chciał go pocałować. Gaara z pewnością czuł dotyk jego skóry na szyi. Ciepło ciała i zapach. Dlaczego tak zareagował?

Bo ktoś taki jak on jest strasznie samotny.
Kyuubi!
Myślałeś, że jest mnie coś w stanie zatrzymać na dłużej niż pięć minut?
Nawet nie wiesz jak się cieszę.
Ja też.
Co zrobimy?
Na razie nic. Z Uchihą ustaliby plan.

Naruto chciał skinąć głową, jednak w ostatniej chwili się opamiętał.
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj.
Mężczyzna stał pochylając się lekko nad oknem. Oddychał głośno. Jego ręce drżały minimalnie.
- Wynocha! – Krzyknął, a Naruto przez kilka sekund widział jak jego lewe oko zachodzi czernią. Żółta tęczówka błyszczała niebezpiecznie. Gdy zamrugał wszystko zniknęło. Pozostało tylko nienawistne zielone spojrzenie. Został wyprowadzony przez goryli.

~~***~~

Sasuke siedział nieruchomo i czekał na blondyna. Matoł obiecał, że wróci.
Miejmy przynajmniej taką nadzieję.
Chociaż… nie mieli powodu żeby go zabić. Prędzej to kropną Sasuke, niż Naruto.
- Kurwa.
Muszą szybko wymyślić jakiś plan. Może uda mu się zdjąć tę opaskę. Wtedy byłoby już bardzo dobrze.
Oparł się głową o ścianę i przejechał po niej mocno. Opaska była metalowa, mocno opinająca głowę. Niby jak ma ją ściągnąć? I na deser jeszcze kajdany. Chociaż z nimi nie będzie już tak źle.
Nagle usłyszał zgrzyt otwieranych drzwi. Automatycznie nakierował głowę w tamtą stronę. Ktoś rzucił czymś i zaśmiał się głupawo, gdy „coś” jęknęło z bólu. Sasuke poruszył się nerwowo. Kiedy drzwi zatrzasnęły się podszedł do blondyna.
- Nic ci nie jest?
- Nie.
Wyczuł jak chłopak się uśmiecha.
- Kyuubi się przebudził.
- Co?
- Dali mi jakiś zastrzyk i go nie było. Wciąż myślą, że działa, a on… Sasuke możemy uciec.
Uchiha drgnął słysząc to.
- Związali cię liną?
- Nie.
- Ściągnij mi opaskę.
- Ok. Czekaj chwilę.
- Naruto?
- Hm?
- Nie ma tu żadnych kamer? – Zapytał i wyczuł jak blondyn rozgląda się szybko. Kilka minut potrwało, aż niebieskooki sprawdził ściany. Postukał, popukał i w końcu wrócił do bruneta.
- Nie.
- To dobrze – uśmiechnął się lekko i poczuł ciepło na karku.
- Może trochę poboleć – mruknął niebieskooki, a Sasuke poczuł szarpnięcie. Stęknął głośno, jednak już po chwili maska leżała na posadzce. Zamrugał kilkakrotnie. Opaska była zapięta tak mocno, że nie mógł nawet otworzyć oczu.
- Dzięki – zanim Uzumaki zdążył zareagować brunet przyciągnął go do siebie i pocałował mocno. Naruto uśmiechnął się lekko i oddał pocałunek. Przewrócił czarnookiego na plecy. Mężczyzna syknął cicho i pociągnął Uzumakiego za włosy.
Mmm… cztery długie dni. Cztery dni siedzenia i gadania. Teraz… w końcu mógł go dotknąć… oh…
Jęknął cicho czując dłoń masującą jego krocze.
- Nie mamy czasu – Naruto, ten matoł… uśmiechał się. Uchiha warknął tylko i znów wpił w jego usta.
- Zdążymy nie martw się.
Rękami zjechał na biodra blondyna. Palcem przejechał po pasku i zatrzymał się na rozporku niebieskookiego. Uzumaki uśmiechnął się i podniósł lekko biodra. Sasuke ściągnął z niego jeansy i bokserkami. Naruto patrzył na twarz Uchihy spod półprzymkniętych powiek. Mocniej zaczął masować jego członka. Wolną rękę wsadził pod koszulkę bruneta i zaczął drapać lekko jego brzuch, tors, sutki.
Ah… mocniej… tak… właśnie tak…
Złapał jego penisa i zaczął obciągać mu mocno. Naruto jęknął głośniej, więc Sasuke zatkał mu usta pocałunkiem. Jeśli ktoś ich usłyszy będą skończeni.
- Cii – szepnął i zjechał na szyję blondyna. Chłopak oddychał coraz ciężej. Odchylił głowę i zaczął posapywać. Uchiha przyśpieszył swoje ruchy. Wolną ręką już gładził jego pośladki. Palcem naciskał na dziurkę.
- Sas… - Naruto wsadził sobie dłoń do buzi i przygryzł ją mocno, gdy doszedł. Brunet uśmiechnął się i zaczął zbierać nasienie z penisa chłopaka. Wsadził ubrudzony spermą palec do dziurki. Od razu zaczął go mocno rozciągać. Wolną rękę odciągnął rękę blondyna z twarzy i znów go pocałował. Tym razem leniwie. Drażnił się z jego językiem. Jakby byli już zmęczeni tą dziką namiętnością.
A podniecenie wciąż rosło.
- Chcesz żebym go wsadził? – Szepnął do ucha niebieskookiego. Polizał je i uśmiechnął się lekko, gdy Uzumaki szarpnął biodrami.
- Tak.
- Jak bardzo?
Oczy Naruto błysnęły niebezpiecznie. Rozpiął zamek spodni i wyjął z niego nabrzmiałą męskość. Wyprostował się do pozycji horyzontalnej i zaczął powoli nabijać się na członka czarnookiego. Sasuke przymknął oczy i westchnął ciężko.
On… zawsze był taki ciasny… tak cholernie ciasny… zaciskał się wokół Uchihe jeszcze mocniej… powodował drżenie ciała… oh… tak cudownie… i zapach cytrusów…
Zaczął powoli się na nim poruszać. Sasuke syknął cicho. Naruto opadał i podnosił się coraz pewniej. Biodrami kręcił małe kółeczka.
Było tak cholernie dobrze… tak zajebiście… że
Czarnooki podniósł się nagle i złapał chłopaka za biodra. Zaczął dopychać go coraz mocniej. Czuł jak zbija się w jego wnętrze głęboko.
- Po… wo… li – usłyszał niewyraźny szept przy uchu. Spojrzał kątem oka na blondyna.
- Nie mamy czasu.
- Tym razem chcę powoli. Proszę – chłopak musnął delikatnie jego usta. Uchiha jęknął.
Sam nie wiedział co się z nim dzieje. Był taki uległy. Czuj się jak plastelina w rękach Naruto. On… mógł z nim zrobić cokolwiek chciał. A Sasuke podda mu się z uśmiechem. Było tak dobrze. Tak cholernie dobrze…
Boże, czy… kimkolwiek jesteś… jeśli jesteś diabłem, Buddą, czy jakimś człowiekiem, który decyduje o losie proszę cię… niech będzie… tak zawsze.
- Naruto… Naru… ja… - zmrużył oczy poruszając się z nim delikatnie. Mocno, powoli. Drażnili swoje zmysły. – Ja… cię…
W tej chwili stracił rozum. Przestał oddychać. Jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Nerwy zacisnęły się w ekstazie.
Naruto jęknął dość głośno i opadł na bruneta. Uśmiechnął się lekko.
- Mam nadzieję, że nas nie usłyszeli.
- Na pewno. To grube ściany. W końcu jesteśmy w więzieniu – Zaśmiał się cicho i spojrzał na brzuch bruneta ubrudzony spermą. Na szczęście podciągnęli koszulki, więc ubrania się nie pobrudziły. Powalił Uchihe na podłogę i zaczął zlizywać nasienie z brzucha mężczyzny. – Trzeba cię umyć – mruknął i zaczął jeździć językiem po mięśniach czarnookiego. Sasuke uśmiechnął się i dotknął tyłka blondyna, z którego powoli zaczynała już wypływać sperma. Odwrócił go na plecy i podniósł jego kolana do góry. Przejechał językiem po udach chłopaka. W między czasie schował swój skarb i zapiął spodnie. Teraz tylko Naruto był nagi. Nie licząc koszulki zadartej do klatki piersiowej chłopaka. Uchiha już z wielkim uśmiechem na gębie zabierał się za brzuch, gdy drzwi otworzyły się nagle.
Zobaczył mężczyznę z bronią. Gdy przymknął szybko oczy i spojrzał na czerwono-włosego przed jego twarzą pojawił się piasek. Później poczuł fale ognia rozsadzającą celę.

7 komentarzy:

  1. Cudowne i takie zajebiste... ;]
    Sex w wiezieniu cos pieknego.
    Sasuke i Naruto pasuja do siebie pod wieloma wzgledami XD
    Gaara samotny... niedziwie sie, taki nieczuly, bezwzgledny.
    Czekam na kolejny rozdzial.
    Pozdrowienia!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no napaleni jak zawsze xD.
    Naru rozwali Gaarę !! O yee! ;]
    Już myślałam, że Gaara zgwałci Blondaska, ów na szczęście speszył się chłopiec xD. Seks w więzieniu niezły, oni to mają pomysły !!!
    Podr Pazurek :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam, czytam i czytam te opowiadanie i nigdy jakoś nie zbiera mi się na komentowanie. Co jest dziwne, bo jest co komentować.
    Na początku miałam mieszane uczucia. Mafia? Klasztory? Nie moja tematyka. I pewnie nie czytałabym dalej, gdyby nie to, że wręcz uwielbiam sasunaru. I dobrze, że czytałam, bo te opowiadanie jest fenomenalne, choć ma kilka wad - no, jedną.
    Uwielbiam twój żart, docinki bohaterów, sarkazm. Ale gdy coś opisujesz, nie potrafię się wczuć, nie potrafię wyobrazić sobie miejsc, gdzie chłopaki są, bo są opisane jakoś tak ubogo.
    Ale to jedyny minus.
    Plusem są lemony i to, co Sasuke czy Naru kochając się myśli. Zawsze coś takiego jest, że np. "och, jaki ciasny...wspaniale..itp". Spodobało mi się, bo nigdzie indziej tego nie widziałam.
    Seks w konfesjonale i samolocie był łoooo:) miodzio. Może dlatego, że zostali przyłapani.
    Dobra, bohaterzy:
    Sasuke. W ogóle inny niż w kanonie. Jest innym rodzajem drania i co mi się spodobało, nie jest zamknięty w sobie, ale wulgarny, chamski, perwersyjny i czasem zazdrosny :3
    Taki facet z jajami.
    Naruto. Też inny od Kishimotowego. Młotkiem jest, ale współgra to z Uchihą. Nie jest kretynem (choć momentami takiego udaje) i czasem nie panuje nad swoim charakterem, ale jest w nim coś, co sprawia, że nie w sposób go nie lubić.
    Sakura. Zabiłaś mnie dwa razy. Raz tym, że była facetem (wow) a dwa, jakie miała wcześniej nazwisko. Po prostu bomba :)
    Iruka. No nie, zrobiłaś z niego taką...taką...pipkę. Mdły i ogółem a fe.
    Gaara. W sumie, mało go było, ale mam wrażenie, że Uzumaki nie jest mu obojętny. No, może to nie miłość od razu (a właśnie, Sasek to chciał wyznać blondynowi gdy w celi ten teges, nie?) ale chyba będzie chciał sobie go zawłaszczyć. I ten moment o tym, że jest samotny...smutny.
    Kuubi. Lisa zawsze lubiłam, nie ważne co robił czy co mówił. To taki anioł stróż Uzumakiego, dzięki któremu blondas pewnie jeszcze żyje.
    A więc początek mi się nie podobał, bo jak już wcześnej wspominała, tematyka nie ta. Ale z biegeim notek (raptem dwóch) zdanie zmieniłam (co już wspominiała. Cholera, powtarzam się) i zawsze z bananem na twarzy zasiadam do czytania tego, co napisałaś ;)
    Hm, myślałam, aby w tym momencie skończyć komentarz, ale niiie :3
    To co jest pomiędzy bohaterami nie jest ani przesłodzone, ani naciągane. Widać, że to faceci a nie szablonowi uke i seme (ugh, nie znoszę tego. Uke ciągle zaprzecza i jest tak zbabiały a uparty seme jest takim gwałcicelem - bo skoro uke biadoli, że nie chce, to jak można inaczej to zintenpretować? Że jednak chce, ale..ale co?) i nawet jeśli sobie dogryzają, to łączy ich więź i chemia, która mam nadzieję, nigdy nie minie ;)

    Pozdrawiam, Romeo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co to było??!! Normalnie, nie potrafię się pozbierać po tej notce :) seks w celi był tak gorący, że aż musiałam balkon otworzyć ^^ jesteś fenomenalna, czekam na newsa :)

    Wakana

    OdpowiedzUsuń
  5. TO było genialne bardzo mi się podobało i już się nie mogę doczekać siena nastepną noteczkę. Pozderki :*:*:*:*
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, tak, tak. Bardzo, ale to bardzo mi się ten rozdział podobał. Cyba najbardziej z kilku ostatnich. Czyżby powiało tu już jakimś uczuciem? Mam nadzieję, że tak, choć Sasuke mógł równie dobrze mieć na myśli: ja cię... zabiję - w takiej pieszczotliwej przenośni rzecz jasna. Ja jednak mam nadzieję, że mister Uchiha coś sobie uświadomił i nie był to tylko wynik chwilowego zaćmienia mózgu. Ten opis seksu podobał mi się chyna najbardziej, może właśnie dlatego, że było on jakiś bardziej uczuciowy (choć nadal w tym twoim wspaniałym stylu).
    Co do Gaary, ruszyła go bliskość Naruto, mam nadzieję, że Sasuke stanie na wysokości zadania i nie da tknąć mu blondyna. W sumie Naru mógłby sam się obronić, no ale niech się brunet wykaże i myśli, że to dzięki niemu (ok żartuję, to twoja fabuła). Ciekawe tylko jak zareaguje na ten widok czerwonowłosy. Pewnie sam by chciał:D
    Podsumowując, notka świetna pod wieloma względami. Teraz tylko trzeba czekać na reakcję Gaary:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wbrew zasadom poprawnego wypowiadania się, zacznę od końca, za co polonistka pewnie by mi zaniżyła ocenę, jednak zakładam, że Ty nic do mojego komentarza mieć nie będziesz, prawda?^ ^
    Wiesz czemu chciałam zacząć od końca? Bo mnie po prostu rozbawił. Niby śmiać się nie powinnam, no bo w końcu Gaara z bronią i w ogóle, jakiś powód mieć musiał, by przyjść tam osobiście, jednak... no sytuacja, w jakiej oni się znaleźli jest po prostu komiczna, i gdy tylko wyobraziłam sobie ten moment, prawie spadłam z krzesła. Nawet teraz na samo wspomnienie mam uśmiech na twarzy. No ja po prostu padłam! Może mam jakieś dziwne poczucie humoru, ale olać to. Ta sytuacja zapewne na długo zapadnie mi w pamięć. Brawo za nią.
    Seks w celi był jednym z moich ulubionych, choć już kiedyś coś takiego czytałam. Ty jednak dzięki swojemu stylowi pisania, zrobiłaś z tego coś niesamowitego. Czuło się tą namiętność, tą przyjemność jaką czuli. No, i czy mi się wydaję, czy może Sasuke chciał wtedy powiedzieć to magiczne "kocham"?; > Równie dobrze mogło to być jakiekolwiek inne słowo, jednak pokładam nadzieję, że Uchiha jakimś tam uczuciem blondyna darzy, choć jeszcze wcale dobrze o tym nie wie; p
    Zastanawia mnie, gdzie oni się dokładnie znajdują. W jakimś mieście? No ciekawie. W pierwszej chwili myślałam, że gdzieś na jakimś odludziu, skoro 'pokój' Gaary był urządzony w takim dawnym stylu. Chyba wystrój zwiódł mnie, tak jak i Naruto; ) Troszkę pogubiłam się, o co dokładnie chodzi Gaarze. Czyżby ten klucz, miał jakąś potężną moc, że wojownicy dzięki niemu mogą uzyskać jakieś umiejętności? Nazwałabym to ninjutsu, jednak nie wiem, czy prawidłowo. No cóż, to są tylko moje przypuszczenia, zostaje ta nutka tajemniczości; )
    I uwielbiam Kyubi'ego, ot co. Za to jaki jest, jak się odzywa, jak traktuje Naruto, i ogólnie, za to, że jest. O!
    Wybacz, że taki poślizg w komentowaniu. Postaram się poprawić: )

    Wygrałaś. Rozdziały na moim blogu pojawiać się będą dwa razy w miesiącu. Mam nadzieję, że zmniejszy to trochę Twoją "nienawiść" do mojej osoby; )

    Pozdrawiam, Anju (z niewiadomego powodu nie mogąca zalogować się na swoje konto -.-)

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.