niedziela, 14 października 2012

2. Kwiaciarnia

2.
Midgar było zatłoczone. Śmierdziało w nim oparami z reaktorów, w powietrzu unosił się specyficzny, ciężki zapach samochodowych spalin. Jedynie w niewielkiej kwiaciarni na krańcu drugiego sektora można było odetchnąć świeżym powietrzem. Kwiaty były sprowadzane aż z Wutai. Pachniały intensywnie i orzeźwiająco.
Czekasz na Sephirota? — zapytała Aeris, uśmiechając się lekko. Miała na sobie zwiewną, bawełnianą sukienkę, której ramiączko zsunęło się, kiedy pochylała się, pracując przy kwiatach. Zarumieniła się, poprawiając je szybko.
Zerknęła na Clouda, który odwrócił wzrok. Nie był zażenowany, nawet się nie zarumienił. Zdał sobie sprawę, że mlecznobiała, delikatna skóra Aeris była mu zupełnie obojętna. Mógł na nią patrzeć i nie czuł tej ekscytacji, o której Zack mu opowiadał. O której już nie raz słyszał. Zacisnął pięści na materiale spodni, biorąc głęboki wdech. Przymknął oczy. Lubił zapach roślin. Kojarzył mu się z domem.
Chciał, żebym po niego przyszedł — powiedział cicho.
Lubisz go? — zapytała, a on otworzył gwałtownie oczy i spojrzał na nią zaskoczony.
Sephirot jest najlepszym SOLDIERem— powiedział w końcu, po długiej chwili zastanowienia. Podziwiał go — za niewyobrażalną siłę, za szacunek, który zdobył, za decyzje, które podjął.
Nie o to pytam, Cloud — zaśmiała się cicho, splatając ze sobą palce, jakby miała zamiar się modlić. To piękna kobieta, ale Cloud nie potrafił powiedzieć, czy była pociągająca. Dostrzegał tylko jej subtelną, niemal niewinną urodę. Mimo wszystko chciał ją chronić.
Westchnął, wstając z fotela, który Aeris ustawiła tu specjalnie dla gości. Nie tknął herbaty, którą kobieta mu zaparzyła. Nigdy jej nie pił, ale ona uparcie, za każdym razem kiedy do niej przychodził, podawała mu filiżankę mocnej, ziołowej herbaty. Nie lubił tego słodko-gorzkiego smaku.
Wydaje mi się, że on cię lubi — powiedziała w końcu, zabierając z niewielkiego stolika filiżankę. Cloud zmarszczył brwi, napinając mięśnie ramion. Wciąż ćwiczył, ale nie mógł osiągnąć zadowalających go efektów. Musiał być wystarczająco silny i wytrzymały, żeby w końcu przyjęli go do armii. Chciał zostać SOLDIERem, tak jak Sephirot i Zack. Wciąż nie udawało mu się przejść pomyślnie testów.
Muszę już iść. — Pożegnał się skinieniem głowy i zanim Aeris zdążyła cokolwiek powiedzieć, wyszedł z kwiaciarni. Na zewnątrz było już ciemno, światła latarni paliły się, oświetlając wciąż jeszcze zatłoczone, ruchliwe drogi.
Skierował się prosto na stację — pociągiem dojedzie bezpośrednio pod siedzibę Shinry. Nie lubił podróżować koleją. Było w niej zbyt dużo żołnierzy i za każdym razem, gdy ich widział, przeklinał się w duch, że sam jest zbyt słaby, żeby móc stanąć w szeregach armii Shinry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.