sobota, 8 czerwca 2013

Shrekowa parodia SN

Całkiem zapomniałam o tym tekście, a natrafiłam na niego zupełnie przez przypadek, szukając czegoś na komputerze.
Napisany na pojedynek na shrekową parodię w wersji sasunaru.
Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał, zapraszam.



W pogardzie mając szpony mrozu tnące i słońce pustyni, dnie i noce gnał! (nie pomnę przepisów BHP), aż dotarł, gdzie dotrzeć miał! Albowiem był najmężniejszy i najprzystojniejszy w całym królestwie. A jego pocałunek, i tylko jego, mógł zdjąć straszliwy urok.
On jeden mógł wejść do najwyżej komnaty, w najwyższej wieży, i dojrzawszy skąpane w miękkim świetle zarys delikatnej postaci, odsunąć zasłonę, za którą spała…
 - Czego?
 - Królewna… Sakura?
 Spojrzał zaskoczony na lisa, który odziany w kompletnie niemodne, wściekle pomarańczowe kobiece pantalony, przeglądał właśnie gazetę dla panów, leżąc na wielkim, niezaścielonym łożu. Zwierze spojrzało na niego uważnie, odkładając czasopismo na niewielki nocny stolik.
 - Zależy, kto pyta.
 - Jak to kto?! Książę z Bajki, nie widać? – oburzył się, w geście poirytowania odgarniając ręką pasma miękkich, czarnych włosów ze swojego czoła.
 - Książę…? - Lis drgnął zaalarmowany, uśmiechając się przy tym cwanie.  - Więc to jam jest księżniczka Sakura – oświadczył niespodziewanie, wyginając się do niego zachęcająco. – Czekam na cnego rycerza, który zwróci mi wolność!  - dotknął rudą łapą czoła w dramatycznym geście.
Książę z Bajki skrzywił się lekko. Jego wspaniała i piękna księżniczka była jakimś rudym, zapchlonym myszojadem?
 - Pocałuj mnie, a zamienię się w piękną księżniczkę! – zachęciło go zwierze, mrugając zalotnie. – Zdejmij ze mnie zły urok, a będziemy żyć długo i szczęśliwie!
 - Matulu, nie wspominałaś nic o rudej kicie – mruknął do siebie Książę, patrząc ze zdegustowaną miną na miziający go w bardzo intymnym miejscu ogon. Całe szczęście rycerskie klejnoty były osłonięte przez zbroję, więc szczwany Lis miał do nich bardzo ograniczony dostęp. Zrobił jednak krok w tył, żeby go nie prowokować.
 - Ruda, gruba… chcesz zobaczyć, co potrafi?
Książę jęknął zrozpaczony, zerkając desperacko w stronę drzwi. Idąc tutaj, zupełnie inaczej wyobrażał sobie tę chwilę… Miało być romantycznie, bajkowo i urzekająco. Jego księżniczka powinna być subtelną boginią seksu, a nie Lisem, proponującym mu bardzo niemoralne rzeczy. Co, jeśli obrońcy praw zwierząt się nim zainteresują?
 - No dalej! Pocałuj mnie, załatwmy zbędne formalności i przejdźmy do przyjemniejszych rzeczy. – Ruda kita po raz kolejny musnęła błyszczącą zbroję.
 - Skąd mam wiedzieć, że jesteś prawdziwą księżniczką? Już niejedna chciała poznać smak tych wspaniałych ust! – Książę przeczesał ręką swoje lśniące, kruczoczarne włosy i obdarzył Lisa czarującym uśmiechem.
 - O! Masz błyszczyk na ustach! Mogę polizać? – Zwierze podniosło się szybko i już chciało zakosztować jego warg, ale w porę się odsunął, uciekając przed jego pyskiem.
 - Tylko prawdziwa księżniczka Sakura może zasmakować tego owocu.
 - Ależ ja jestem księżniczką! Zła czarownica rzuciła na mnie urok, za dnia pięknością w nocy zaś szkaradą, nie kojarzysz formułki?
Książę z Bajki drgnął, słysząc zaklęcie. Jego Matka powiedziała mu je, przestrzegając, że tylko prawdziwa księżniczka może je znać, czyli… to jest jego ukochana?
 - To może zaczekamy, aż znów będziesz księżniczką? – skrzywił się lekko, czując, jak ręce zaczynają mu się pocić, na myśl o tym, że zaraz ma pocałować lisa.
 - Po co czekać? Zróbmy to teraz! – Zwierze uśmiechnął się do niego, z powrotem kładąc się na łóżku w ponętnej pozie, poprawiając swoje pantalony i z błyskiem w oku oczekując na tę słodką chwilę. – Jak wolisz, to możesz od dołu zdjąć ze mnie urok – mruknął, widząc niezdecydowanie Księcia. Ten prychnął tylko, zdegustowany i zaciskając mocno powieki, schylił się i pocałował Lisa w pysk. Wstrzymał oddech, kiedy poczuł na ustach jego sierść. Wyprostował się najszybciej, jak mógł, wierzchem dłoni przecierając wargi.
 - Mmm! Wiśniowy, mój ulubiony!
Książę z Bajki spojrzał na Lisa, którego bielizna nagle zaczęły świecić. Zaraz potem pomarańczowy blask otulił całą sylwetkę zwierzęcia, które uniosło się nad łóżkiem, jak za pomocą czarodziejskiej różdżki, i zaczęło wirować. Książę patrzył z fascynacją, jak jego przyszła królowa opada delikatnie na łoże w swojej prawdziwej, ludzkiej postaci. Pochylił się nad nią z błogim uśmiechem, żeby po raz kolejny ją pocałować, gdy…
 - Och! Zboczeńcu, jesteś mężczyzną! – krzyknął, odsuwając się od blondwłosego chłopaka, który leżąc kompletnie nago, uśmiechał się do niego kokieteryjnie. Książę pożałował, że zniknęły niemodne pantalony.
 - Jestem Księciem z Innej Bajki! – krzyknął jasnowłosy chłopak, podnosząc się i podchodząc do spanikowanego bruneta. – Twoja księżniczka Sakura hajtnęła się była. Musisz zadowolić się mną!
 - Hajtnęła, zali z kim?
 - Z ogrem Lee.
 - Zali z kim? – powtórzył z niedowierzaniem, mimowolnie obejmując swoją królewnę w pasie. Blondwłosy młodzieniec uśmiechnął się do niego, zarzucając mu ręce na szyję.
 - Sakura, nie Sakura, my możemy sobie tutaj wybudować królestwo! Trochę to zaniedbane, ale za to jaka dzielnica! – zaśmiał się, po raz kolejny całując usta swojego czarnowłosego Księcia z Bajki.
 - Ty też masz błyszczyk – zauważył nagle brunet, odsuwając się od nagiego ciała.
 - Bananowy!
 - Bananowy?
 - No, najlepiej smakuje tam od dołu – spuścił sugestywnie wzrok.
Książę z Bajki postanowił spróbować, czy rzeczywiście chłopak miał rację. A kiedy spróbował, wszyscy żyli długo i szczęśliwie. I było im bananowo.

2 komentarze:

  1. Haha... Wczesniej nie mialam przyjemnosci czytac, ale jak juz zrywac nocke to trzeba zajrzec. Te akcje z blyszczykami - O.O to jest cos co bedzie mi sie snilo po nocach X.X Wyszlo swietnie, tak... W kazdym razie bardzo mi sie podoba. Z reszta wszystkie notki, ktore przeczyralam ( a przeczytalam wszystkow 2 dni xD ) bardzo przypadly mi do gustu. Masz fajny sposob pisania, taki niewymuszony i ciekawy^^ dziwnie to zabrzmi, ale dziekuje, ze piszesz ^^ masz nowa stala czytelniczke :P Wakacje sie zblizaja, to moze atmosfera Ci weny doda, albo cos xD z reszta juz nic nie mowie =3

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wstępie shrekowe Sasunaru palce lizać i boki zrywać - cała akcja z błyszczykami i deprawowaniem Księcia z Bajki, super :)
    Właściwie to na twojego bloga natrafiłam jakiś czas temu, praktycznie jednym tchem przeczytałam Bom Bom! i Regufe, oba mi się strasznie spodobały - masz naprawdę fajny styl pisania i prowadzenia akcji, twoi bohaterowie są również interesująco opisani, są tacy żywi i pełnokrwiści. Strasznie się cieszę że dokończysz Bom Bom, czekam z niecierpliwością bo dla mnie opowiadanie urwało się na 39 rozdziale, dostępnym na blogu. Rozumiem, że na skończenie Regufe szans pewnie nie będzie, a szkoda, ale rozumiem... - autor nie powinien pisać na siłę. Weny ci życzę i mnóstwa wolnego czasu. Pozdrawiam Neferu

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.