niedziela, 19 lipca 2009

11. Refuge

Przyjęcie odbywało się w barze. Knajpa została udekorowana liśćmi z różnych gatunków drzew. Kobiety poprzebierane w zwierzęce skóry zapraszały gości do środka. Jak się okazało, dziewczyny były również ochroniarzami, gdyż kiedy nadjechali wyrzucały właśnie jakichś meneli starających się nielegalnie dostać na przyjęcie. Sakura poprawiała makijaż, a Naruto patrzył na wszystko wielkimi oczyma. Sasuke uśmiechnął się.
- Wysiadać – warknął, gdy w końcu dojechali. Powoli zaczynał tracić cierpliwość. Kiedy będzie ten cholerny wieczór?!
- Jeszcze się zapalisz od tej złości – blondyn wystawił mu język i szczęśliwym krokiem podreptał za różowo-włosą sunącą niczym mara ku drzwiom.
- Sasuke! – Krzyknęła za nim. No tak, przecież królowa nie może wejść na przyjęcie sama… Warknął i podszedł do dziewczyny.
- No złap mnie mocniej! – Za sobą usłyszał cichy śmiesz blondyna.
- Zaproszenie proszę – jedna z kobiet zatrzymała ich przy wejściu.
- Jakie zaproszenie? Jesteśmy pierwszoplanowymi bohaterami filmu.
- Zaproszenie proszę. Bez zaproszeń nie wpuszczamy. – Ochroniarz był nieugięty.
- Czekaj jak tylko Gai-sensei przyjdzie! Karzę cię zwolnić! – Dziewczyna wymierzyła w nią groźnie palec.
- Skoro nie mają państwo biletu, będę musiała was wyprosić.
- Słuchaj kurwa, dzisiaj mam wyjątkowo zły dzień i radzę ci, żebyś nas wpuściła – Nagle głos zabrał Sasuke.
- Bez zaproszenie nie wpuszczamy. Przykro mi. – Kobieta zaczerwieniła się z wściekłości i szarpnęła różowo-włosą za rękę.
- Jeszcze jeden ruch i pożałujesz – syknął w jej stronę brunet i zbliżył się do niej. Kobieta automatycznie się cofnęła.
- Mam broń, nic mi nie możecie zrobić!
- Taka jesteś pewna? – Sasuke już przymknął oczy, gdy nagle drzwi do knajpy otwarły się, a w nich stanął Gai.
- Moi kochani! – wykrzyknął i rozłożył ręce w geście powitania. – Wybaczcie, ale w tym zamieszaniu zapomniałem dać wam bilety – oznajmił z głupią miną i klasnął w ręce.
- Ta! – Sakura wskazała ręką ochroniarza – Nie chciała nas przepuścić!
- Dałem polecenie, że nie mogą wpuszczać osób bez biletów. Wybaczcie, ale później przychodzą jakieś lumpy i robią rozróby. Ale, ale! Dość już tego gadania, pora zacząć Wiosnę Młodości!- Wykrzyknął wpuszczając ich do środka. Sasuke zaczął się zastanawiać, czy ten facet umie mówić normalnym tonem. Odwrócił się ostatni raz, by posłać groźne spojrzenie kobiecie, która spojrzała na nich nienawistnie. Brunet widząc to uśmiechnął się cynicznie i wszedł do środka.
Wnętrze baru zmieniło się diametralnie od ich ostatniej wizyty. Z przytulnej knajpki stało się luksusowym klubem, gdzie bogaci oblewali rozpoczęcie zdjęć do nowego filmu mistrza.
Kameralne lampki zostały zamienione na neonowe światła we wszystkich kolorach tęczy. Zamiast stolików i krzeseł wstawiono loże z luksusowymi fotelami ze skóry. Środek zajmował parkiet, oświetlany przez kulę dyskotekową. Sasuke czuł się jak w zupełnie innym świecie. Ba! W nowej galaktyce! Jedyne co nie zostało zmienione to podłoga i ściany, których pewnie nie zdążyli wymienić. Gdyby mieli więcej czasu z pewnością nie zawahaliby się zmienić i tego.
- Przybyły nasze wspaniałe promyczki! – Krzyknął reżyser i wszystko ucichło. Jego pomocnik znalazł się tuż przy nim – Niech miłość ich połączy! – Zawołał i spojrzał na „parę”. Uchiha wyczuł jak blondyn łapie go delikatnie za rękę. Tak, żeby nikt nie widział. – Gorzko! Gorzko! – Zaczął wrzeszczeć na całe gardło śmiejąc się przy tym głupawo. Sasuke spojrzał na niego najgroźniej jak tylko umiał, jednak Gai nie przejmując się tym wcale zaczął podsycać tłum, aby krzyczał razem z nim.
- Gorzko! Gorzko! – Słyszał i poczuł jak Sakura zbliża się do niego z rumieńcami na twarzy. Uśmiechała się przy tym niewinnie. Skrzywił się lekko, mimowolnie wyobrażając sobie nieuniknione. Ze wstrętem musnął delikatnie jej wargi i natychmiast się oderwał. Usłyszał zawiedziony jęk tłumu. Różowo-włosa zaczerwieniła się.
- Sasuke na miłość boską, nie udawaj takiego nieśmiałego, bo w sypialni taki nie jesteś! – Ludzie wrzasnęli z aprobatą. Kurwa, jak jakaś publiczność, z któregoś z tych gównianych tok-show. Pewnie te baby, co stały przy wejściu trzymają tabliczki, jak mają reagować. Nagle poczuł, jak Naruto popycha go delikatnie w stronę dziewczyny. Zanim zdążył się odwrócić, Sakura już wpakowała język w jego usta. Czuł smak jej wiśniowego błyszczyka. Po chwili oderwali się od siebie, a publiczność zaczęła klaskać i piszczeć. Odwrócił się plecami do niej, tak, by patrzeć na Naruto i wytarł usta rękawem., Chłopak zaśmiał się widząc to.
- Chodź do loży Vip-ów – pociągnął go za łokieć do najbardziej ukrytego zaułka. Różowo-włosa momentalnie poleciała za nimi.
- Zatańczysz ze mną Sasuke? – Uśmiechnęła się do niego, gdy brunet, wraz z Uzumakim ulokowali się na niewielkiej sofie blisko siebie. Podejrzanie blisko.
- Nie, później będę cały twój. Teraz muszę się napić. Idź poznać resztę ekipy – westchnął i zawołał kelnera. Dziewczyna kiwnęła głową i pomachała im na pożegnanie. Poczuł jak Naruto zaciska pięść na jego koszuli.
- Nie dopuszczę jej do ciebie – mruknął, gładząc delikatnie bruneta po udzie. Uchiha uśmiechnął się.
- Nie wątpię.
- Co dla państwa? – Zapytał młody kelner, patrząc na nich nieco dziwnie.
- Rob Roya dla mnie, a dla ciebie Naru?
- Eee…
- Przynieś Collinsa – polecił kelnerowi. – Na pewno ci zasmakuje - dodał nosem gładząc policzek blondyna.
- No nie wiem… nigdy nie piłem.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz – Sasuke przybliżył się do niebieskookiego i musnął jego usta.
- Ej! Co robisz? A jak nas ktoś nakryje?!
- Za kilka minut będą tak nawaleni, że nie będą wiedzieli jak się nazywają.
- Dopiero się zaczęło przyjęcie.
- Zobaczysz. – Czarnooki już na nic nie czekając wpił się w usta blondyna. Uwielbiał jego smak. Nigdy mu tego nie mówił, ale Naruto smakował cytrynami. Zawsze był kwaśny. Miał kwaśną ślinę, skórę. Jego włosy pachniały cytrusami. Sasuke pomyślał, że blondyn pachnie jak afrodyzjak. Gdy go czuł, trudno było mu się skupić na czymkolwiek innym, niż całowanie tego matoła. Nawet z oddychaniem miał problem.
- Um… proszę – usłyszeli głos kelnera i oderwali się od siebie.
- Dziękuję – powiedział Uchiha patrząc na niego zimno. Chłopak odszedł spłoszony.
- Biedny, teraz będzie miał koszmary – mruknął niebieskooki biorąc do ręki drinka.
- Niby dlaczego?
- Bo się na niego patrzyłeś.
- Na ciebie też się patrzę.
- Ja już się uodporniłem. Jestem silny.
- Raczej twardogłowy. Zobaczymy ile wytrzymasz kolejek – uśmiechnął się i zamówili jeszcze trzy kolejki drinków. Tym razem już od kelnerki.
- Tyle, żeby dojść do pustyni i…
- Sasuke! Miałeś ze mną zatańczyć – Przed nimi wyrosła postać różowo-włosej. Blondyn wzdrygnął się na jej widok.
- Teraz piję, nie widzisz? Idź poflirtować z jakimś kelnerem.
- Ale ja chcę z tobą!
- Masz pecha. Sasuke jest już zajęty! – Powiedział Naruto i przybliżył się do bruneta. – O! Męska solidarność – uderzył kieliszkiem w drinka Sasuke. Zrobił to jednak trochę za mocno i szklanka wywróciła się.
- Młotku! Już jesteś pijany?!
- Nie. Jestem wstawiony. To taki stan przedzawałowy. Jak oglądałem ”Ostry Dyżur” to o tym mówili. Trzeba wtedy wyssać jad z ciała ofiary. O tak… - powiedział i zaczął delikatnie ssać szyję bruneta. Sasuke uśmiechnął się. To był sygnał, że nie mogą przesadzać.
- Co tam szumiałeś?
- Słucham?
- No coś szumiałeś, jak drzewa. Mówisz w języku drzew…? – Sasuke pokręcił tylko z politowaniem głową i napił się swojego drinka. Naruto poszedł za jego przykładem.
- A wiesz, że bardzo mi smakuje ten kieliszek? Jest taki cytrynowy. Lubię cytrynę, a ty lubisz cytryny? – Zapytał przybliżając się do twarzy czarnookiego. Może to jego stały poziom nawalenia? – pomyślał z nadzieją Sasuke i musnął jego usta.
- Uwielbiam cytryny.
- A wiesz co ja jeszcze lubię? Czekoladę. Wiesz, że ty smakujesz czekoladą? Krwią i czekoladą. Był taki film, znaczy horror. Ale był beznadziejny, wiesz? Ty jesteś dużo lepszy – zakończył swój monolog i pocałował go mocno. Jak jeszcze nigdy. Zawsze taki niewinny, a teraz… Brunet powalił go na kanapę. Kurwa nie wytrzyma… Patrzył na leżącego blondyna. Podejrzewał, że nieświadomie przyjął tak seksowną pozę… Czemu on musi być, aż takim matołem? Czemu do cholery Sasuke nie może go teraz przelecieć?! Zamarł, gdy poczuł, jak niebieskooki ociera się o jego krocze. Przełknął ślinę.
- Chłopcy! Chłopcy moi kochani! Nie bić się proszę! – Sasuke podniósł się do pionu i zobaczył Gai`a oraz Rocka trzymających się za ręce. Na szyi reżysera znajdowało się kilka naszyjników z kwiatów.
- Korzystajcie z życia! Wiosna młodości! Wiosna miłości – zanucił Lee i zakołysał biodrami.
- Chodź do tańca robaczku! – Krzyknął i już ich nie było. Sasuke i Naruto patrzyli jeszcze chwilę na miejsce, gdzie przed chwilą stali.
- Eee… czy mi się wydaje, że Gai nazwał właśnie tego mniejszego robakiem?
- No chyba… nie – Sasuke był tak samo otępiały jak blondyn. Oparł się z westchnieniem o fotel.
- Boże! A jak on naprawdę jest robakiem? A co jak przyjdzie do nas kiedyś w nocy i zje?! Oglądałem kiedyś taki horror, co robaki zjadali ludzi. Ja nie chcę umierać! – Zapiszczał i przytulił się do Uchihy, który przewrócił oczyma.
- Rock nie jest robakiem, młotku. A Gai… A Gai jest pedofilem. Tak… tak mi się przynajmniej wydaje – Czarnooki również był już coraz bardziej wstawiony.
- Serio? – Uzumaki wytrzeszczył na niego oczy.
- No. Widziałeś, jak trzymał Rocka. A jak na niego patrzył?
- Ale on ten, on lubi młodych. Bo nazwał film ”Wiosna Młodości”.
- Hmm… chyba masz racje młotku. Po raz pierwszy w życiu masz rację. Wypijmy za to! – Wykrzyknął Sasuke i wznieśli toast. Później poprawili go głupotą blondyna, wypili za Kyuubiego, a na końcu za pustynię. I później czarnooki wzniósł prywatny toast za tyłek blondyna.

~~***~~

Naruto patrzył jak Sakura ociera się o Sasuke. Nie interweniował. Przez lekką mgłę widział jego zniesmaczony wyraz twarzy. Wyciągnęła go siłą do tańca. Uchiha nawet mówił, że woli blondyna od niej, jednak ta nie słuchała. Była chyba jeszcze bardziej wstawiona od niebieskookiego. Albo taką udawała…
- Cześć! – Naruto spojrzał na około trzydziestoletniego mężczyznę.
- Hej! – Wyszczerzył się do niego.
- Jestem Iruka. Mogę się przysiąść? – Zapytał, a blondyn pokiwał głową.
- Naruto.
- Miło poznać – uścisnął rękę w geście powitania. – Z kim jesteś?
- Z Sasuke i Sakurą – odpowiedział wskazując na podrygującą na parkiecie parę. Dla ścisłości Sakura podrygiwała, a Sasuke od czasu do czasu wykonywał jakiś krok.
- Łaaaa! To są główne gwiazdy naszego filmu! – Zapiszczał, a niebieskooki przyjrzał mu się uważnie. Iruka ubrany był w obcisłą białą koszulę i równie obcisłe dżinsy. Na szyi miał przewiązany czerwony szalik.
- A ty grasz kogoś?
- Nieee. Ja – wypiął dumnie pierś – jestem stylistą. Będę ich ubierał i takie tam.
- Mhy – mruknął chłopak i popił smętnie drinka, patrząc jak Haruno wiesza obsmarowuje właśnie szyję bruneta.
- A ty?
- Co ja?
- Jaką rolę grasz w naszej małej rodzince? – Mężczyzna zachichotał i wypił drinka, z którym przyszedł.
- Ja nikogo nie gram, ani w niczym nie pomagam.
- Nieeee?
- Naruto! – Usłyszał tuż nad uchem i odwrócił się smętnie.
- Co?
- Z kim rozmawiasz? – Sasuke stał mierząc ich groźnym spojrzeniem.
- Z Iruką. Waszym stylistą.
- Zaszczyt pana poznać pani Uchiha – mężczyzna skłonił się, a czarnooki zerknął na niego krzywo. Naruto zachichotał.
- Taaa… fajnie. Wybacz, ale chcemy zostać sami.
- Ależ Sasuke! – Blondyn wstał i uderzył ręką w stół – Tak nie można!
- Nie, Sasuke-san ma rację. Miło było cię poznać – Iruka pomachał niebieskookiemu. – Do zobaczenia! – Krzyknął jeszcze i zniknął w tłumie.
- Nie będziesz mi tu do kurwy nędzy gadał z jakimś zciotowaciałym stylistą – Sasuke brutalnie przygarną Uzumakiego do siebie.
- Ale on był bardzo miły.
- A co jak chciał cię zgwałcić?!
- Wsadzić węża do jaskini?
- Co?
- No wsadzić węża do jaskini? Bo nam mówili w klasztorze, że tak się gwałci.
- Gwałciliście w klasztorze? – Zapytał brunet zdziwiony i spojrzał uważnie na blondyna.
- Ja nie. Nie lubiłem tego, ale inni czasami.
- A kogo gwałcili?
- Oficjalnie kobiety – wyszczerzył się i dotknął krocza chłopaka.
- Chcesz się przejść? – Zadał pytanie rozszerzając lekko nogi. Tak, by dłonie Naruto miały więcej swobody.
- Nie. Tutaj jest bardzo miło. Zamówmy jakiegoś drinka. I czekoladę! – Uśmiechnął się i zanim brunet zdążył cokolwiek zrobić, zawołał kelnera.
- Co podać?
- D-drinka.
- A jakiego?
- Drinka mówię! – zmarszczył brwi i popatrzył na chłopaka najgroźniej jak umiał.
- Daj Bronx`a i Bellini.
- Oczywiście – chłopak odszedł pospiesznie, a brunet odgarnął włosy z czoła blondyna. – Do jakiego miejsca na pustyni chcesz jechać? Tam, gdzie byliśmy dzisiaj?
- Tak.
Kelner przyniósł drinki.
- Czego się gapisz? – warknął brunet biorąc swój kieliszek.
- Alkohol! – Zawołał uradowany blondyn i wyrzucił ręce w górę. Niestety niechcący uderzył bruneta, który wylał drinka na koszulę.
- Patrz co robisz matole! – Warknął i zabrał serwetkę, wycierając mokre ubranie.
- Oj Sasuke. Chodź lepiej do domu to wymienić – szybko dopił drinka i wstał trochę chwiejnie. Czarnooki podtrzymał go.
- Jesteś pewien? – Zapytał sceptycznie patrząc w zamglone oczy chłopaka.
- Oczywiście – wyszczerzył się do niego i powolutku, tak, by nikt ich nie widział podążyli w stronę wyjścia.
- Na pustynię wróć! – Krzyknął Naruto gdy znaleźli się na zewnątrz. Sasuke uśmiechnął się i zaprowadził chłopaka do mercedesa.

7 komentarzy:

  1. Znów zostałam zmuszona do chylenia czoła, co przez taką cholerną chorobę jak kac, nie jest wskazane. Mówi się trudno, jak się komuś należy, to trzeba się poświęcać: D Jak Ty to robisz, że Twoje dialogi są tak naturalne, zabawne i mają w sobie to "coś"? Ja po prostu nie mogę wyjść z podziwu. I przyłączam się do prywatnego toastu Uchihy za tyłek blondyna. Mam nadzieję, że Naruto wynagrodzi 'jakoś' :> to, że Sasuke został zmuszony do całowania różowej landrynki (jak lubię tak o niej mówić) i został publicznie przez to 'upokorzony'. "Nie udawaj takiego nieśmiałego, bo w sypialni taki nie jesteś!" A fuu, zakłamana wariatka, co ona tam może wiedzieć !
    A ja już chcę kolejny rozdział, yeah. Pustynio witaj: > Tylko... czy Sasuke naprawdę chce prowadzić w takim stanie ? Niech się ludzie chowają, Uchiha na drodze! : D

    Mam tylko jedno zastrzeżenie - błędy.

    Pozdrawiam: )

    OdpowiedzUsuń
  2. Yyyyyy, czy Sasuke ma zamiar prowadzić po pijanemu? Lepiej niech dojadą na tą pustynię, bo nie wiem co zrobię...... kukuku.... ale wracając do rozdziałku, bardzo mi się podoba, ale mimo że lubię Hard sytuację, to mam nadzieję, że popieszczą się , po dotykają, no i oczywiście będą się całować, ale jeszcze sexu uprawiać nie będą!!!
    No to teraz trzeba wytrzymać do środy!!!!

    Lisek-chan

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobało, to było niesamowite. Czekam już na następną noteczkę. Pozderki :*:*:*:*
    By: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha!!! Nie wytrzymam "Drinka mówię" !! No tak przecież właśnie o to poprosił kelner... a to że Naruto nie zna nazw drinków to już nie jego wina przecież jest xD Jesteś niesamowita, bardzo mi się posoba :) Czekam na nexta..... :)

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. O fuuuu.... biedny Sasuke musiał całować się z Sakurą... STRASZNE!!! No ale przecież Naruto sam go popchnął i powinien dostać za to karę, tak samo jak rozmawianie z Iruką, mimo że lubię tego gościa, to tutaj jakoś tak działa mi na nerwy xD proszę ładnie o nowy rozdziałek :)
    Pozdrowionka


    Etna

    OdpowiedzUsuń
  6. O ble, Sasuke musiał całować się z Geylordem... to znaczy oczywiście Sakurą:D Ale na szczęście odesłał ją, by zająć się Naruto. Ciekawe co by było, gdyby kelner rozgadał. Mi też podobał się prywatny toast Uchihy za tyłek Naruto, a Gai-pedofil cóż.. hehehehe Zawsze twierdziłam, żezachowanie jego i Lee jest dziwne:P Iruka w roli stylisty też mi odpowiada, ciekawie dopasowujesz te postaci do ich ról w tym fiku. Rozwaliło mnie pytanie Sasuke: "Gwałciliście w klasztorze?" a zaraz potem odpowiedz Uzumakiego: "ja nie, ale inni". No ładnie:) Ciekawi mnie co się stanie na tej pustyni, znając Naruto (który w dodatu jest pijany) na pewno coś wywinie. Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie. Znowu wraca akcja, coraz więcej SU/NU, mało Geylordziny. Ogólnie dialogi bardzo-bardzo Ci się udały, więc nie będe wypisywać ulubionych momentów, cała ich rozmowa to istna perełka!
    Zielony Gai pedofil, hmm ... nie razi, ale Iruka stylista? Jakoś ciężko mi wyobrazić sobie tego ułożonego pana XD jako stylistę, którego wiedza na temat RÓŻNYCH stylów musi być rozległa. Zobaczę, jak z tego wybrniesz :)
    Saskie zazdrosny !~ jak słodko <3

    Z notki na notkę coraz lepiej, sweetie :*

    Virusek

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.