środa, 5 sierpnia 2009

16. Refuge

Siedzieli w samochodzie słuchając radia. Naruto patrzył smętnie w okno, od czasu do czasu zerkając z lekkim strachem na kierowcę, który prowadził pewnie. Matka Sakury, jak i sama dziewczyna zachwycały się co rusz brunetem, a Naruto na każdy komplement marszczył tylko coraz bardziej brwi. Do głowy przychodziły mu coraz gorsze pomysły.
- Kiedy odbędzie się pogrzeb? – Zapytał Sasuke, a blondyn spojrzał na niego obrażonym wzrokiem. Mężczyzna puścił mu oko, na co chłopak wpił się jeszcze mocniej w fotel. Boże… to nie wróżyło nic dobrego.
- Za dwa dni. Muszą przetransportować ciało mojego męża do Miles City. Tam zaczną się przygotowania.
- A nie wie pani, o co chodziło z tymi narządami? Bardzo mnie to niepokoi – Uchiha spojrzał na kobietę w lusterku.
- Policja zajmie się tą sprawą po pogrzebie. Mam nadzieję, że znajdą przyczynę, bo nie będę mogła zasnąć wiedząc, że mojego męża zabiło coś tak strasznego. To chyba najgorsza z możliwych śmierci. – Naruto słysząc to spiął się delikatnie i zagryzł usta.
- Jest znacznie więcej gorszych śmierci. Może mi pani wierzyć – mruknął kierowca kończąc rozmowę. Resztę drogi kobiety rozmawiały tylko ze sobą.

- Och! Moja kochana, słyszałam co się stało! Tak mi przykro! Jezu, jak ty wyglądasz! Pastor był wspaniałym człowiekiem! Wszyscy tak bardzo go kochali. Nie wiem, co teraz bez niego zrobimy… - gdy tylko wysiedli z samochodu, tłum rozhisteryzowanych kobiet rzucił się na przybyłych otaczając ich ciasnym wianuszkiem. Naruto został brutalnie wyciągnięty z „kręgu”. Winowajcą okazał się nie kto inny jak Sasuke Uchiha. Uśmiechnął się krzywo. Jakoś nie bardzo jak na razie odpowiadało mu przebywanie w jego towarzystwie. Zwłaszcza, gdy mężczyzna miał dla niego prezent. Westchnął cierpiętniczo, mając surrealistyczną nadzieję, że może to odstraszy bruneta. Cholera, jakby go nie znał.
- Chodź do domu – uśmiechnął się mężczyzna i pociągnął go mocniej w stronę budynku. Uzumaki opierał się jednak.
- Nigdzie z tobą nie idę.
- Niby dlaczego?
- Powiedz mi, jak mogłeś zostawić Sakurę w takim stanie? Serce nie masz? – Zmrużył wściekle oczy, jednak nie mógł ukryć w nich drugiego uczucia – smutku.
- Ty z nią zostałeś i co z tego masz? Podziękowała ci chociaż? – Zapytał sarkastycznie, uśmiechając się przy tym wrednie.
- Co, skąd wiesz, że…?
- Och! Zapomniałem, że ty nosisz różowe okulary.
- Mówiłeś, że różowy to kolor pedalski.
- Kurwa, nie o to mi chodzi! Sakura widzi tylko czubek własnego nosa. No i może jeszcze mój tyłek – mruknął po chwili zamyślenia.
- Ty też jesteś egoistą. Dzisiaj to udowodniłeś.
- Nie porównuj mnie z tą larwą. Nawet za twoją pomoc nie umiała podziękować. Gdybyśmy nie byli w jej domu to…
- Daj spokój. Przyzwyczaiłem się już. W klasztorze, jakoś nikt nie kwapił się żeby być dla mnie uprzejmym. To dla mnie chleb powszedni – mruknął i wzruszył ramionami. Sasuke westchnął i uśmiechnął się do niego nieco cieplej.
- Chodź do domu.
- Sasuke! Sasuke kochanieńki ja muszę iść do kościoła. Sakura pójdzie ze mną. Wrócimy dopiero rano, więc zróbcie sobie coś do jedzenia.
- Do jutra! – Usłyszeli jeszcze głos różowo-włosej i sekta kościelna zniknęła za płotem.
- Mamy cały dom dla siebie – mruknął brunet i przyciągnął nagle niebieskookiego do siebie.
- Jest dopiero południe.
- Mmm… chcesz coś zjeść?
- Tak – Uzumaki natychmiast się rozweselił i cmoknął usta bruneta.
- No to zrobisz jedzenie. Mam nadzieję, że tym razem nie przesolisz – mężczyzna puścił go i skierował się w stronę drzwi. Naruto warknął pod nosem. Cholerny, egoistyczny, snobistyczny drań! Jeszcze go nauczy kultury! O! Właśnie! Nauczy go kultury! Blondyn uśmiechnął się wrednie i wszedł do domu.
- Umiesz przyrządzać sushi? – Zapytał Uchiha, patrząc uważnie na niebieskookiego, który właśnie zdejmował buty i kurtkę.
- Nie.
- A co umiesz przyrządzać?
- Ramen.
- Tylko tyle? – mężczyzna podszedł do niego i powoli zaczął ściągać z niego T-shirt.
- Co robisz? – Naruto odepchnął go, z gniewem patrząc w twarz czarnookiego, któremu uśmiech nie schodził z twarzy.
- Rozbieram cię. Czy to aż takie trudne do zrozumienia?
- Nie będziesz sobie mnie rozbierał kiedy tylko ci się to będzie podobać!
- Tak myślisz? – Sasuke przyparł go nagle do ściany i włożył kolano między jego nogi. Zaczął całować ucho mniejszego chłopaka.
- Tak… myślę – jęknął blondyn z trudem się hamując. Boże, jakby on teraz chciał pocałować tego drania!
- To źle myślisz – jego prośba została spełniona. Uchiha przylgnął wargami do jego ust. Zaczął jeździć po nich językiem, by już po chwili znaleźć się w ich wnętrzu i siłować się z językiem niebieskookiego. Chłopak zarzucił mu ręce na szyję i zaczął ocierać się o jego nogę jęcząc przy każdym mocniejszym ruchu. Poczuł jak dłonie bruneta gładzą jego brzuch, by po chwili zjechać na plecy. Mężczyzna bezceremonialnie złożył dłonie w jego spodnie i złapał mocno za pośladki.
- Hnn! – stęknął Uzumaki czując jak czarnooki zaczyna ugniatać i masować jego tyłek. Zamknął mocniej oczy, chcąc jeszcze bardziej skupić się na doznaniach. W końcu Uchiha oderwał się od niego. Oddychali głośno, łapiąc powietrze. Sasuke zaczął lizać jego szczękę i szyję. Ssąc przez chwilę jabłko Adama. Naruto jęczał coraz głośniej, przyciągając do siebie czarnookiego.
- A teraz wymyśl coś do jedzenia, bo jestem głodny – nagle ręce na pośladkach zniknęły, usta i boski język również. Blondyn zdezorientowany patrzył jak Uchiha kieruję się w stronę schodów.
-Ej co robisz teme?!
- Idę odpocząć po podróży – mruknął i już go nie było. Naruto gapił się jeszcze chwilę na schody, po czym ze zrezygnowaną miną udał się do kuchni. Otworzył lodówkę i spojrzał do środka. Większą zawartość stanowiły gotowe potrawy, których ilość kcalori mogłaby zadowolić nawet słonia. Na swoje nieszczęście znalazł tylko kilka warzyw i jakieś, jeszcze surowe mięso. Westchnął ze zrezygnowaniem. A jakby tak zrobił kanapki?
- Jesteś matołem – usłyszał w drzwiach kuchni i poderwał głowę.
- Wcale nie! Zaraz ci draniu pokaże, że umiem gotować! Szczena ci opadnie, zobaczysz!
- Z pewnością. – mruknął i usiadł za stołem nie spuszczając wzroku z Uzumakiego.
- Co? – Zapytał, gdy umył już owoce i przygotowywał właśnie deskę i nóż, by pokroić składniki.
- A coś ma być?
- Nie gap się na mnie – powiedział i położył drewnianą deskę na stół. Zmarszczył groźnie brwi i zamachnął brunetowi nożem przed nosem. Ten nawet nie drgnął. – Jesteś draniem. – Zaczął kroić kolejno warzywa.
- Gdzie się tego nauczyłeś? Myślałem, że nie umiesz gotować – Sasuke patrzył na ostrze, które śmigało między palcami niebieskookiego. Chłopak uśmiechnął się.
- Już ci mówiłem, że jestem jedną wielką niespodzianką.
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Kroić może umiesz, ale gotowanie jest sztuką. – Wstał i skierował się w stronę drzwi. – Miłej pracy – dodał zanim jeden z pomidorów, które Naruto miał pod ręką nie wylądował na zatrzaskujących się drzwiach. On go jeszcze nauczy kultury do cholery!

~~***~~

Sasuke zdrzemnął się i wykąpał. Czekał, aż ten matoł zrobi jedzenie. Był diabelnie ciekawy tego, czy znów wyjdzie mu taka rura jak poprzednim razem. Zszedł cicho do kuchni i otworzył delikatnie drzwi. Oparł się o framugę śledząc sylwetkę blondyna krzątającego się po kuchni. Aż dziw, że chłopak jeszcze go nie zauważył. A podobno był potężnym mnichem. Taa… jasne. Uśmiechnął się z ironią i jego spojrzenie jechało na tyłek blondyna. Oblizał się mimowolnie.
- Siadaj do stołu Uchiha, zaraz będzie – usłyszał głos niebieskookiego pochylającego się nad piecem. Sasuke usiadł przy stole, wciąż nie mogąc oderwać spojrzenia od blondyna. Niech już zjedzą ten cholerny posiłek i niech się w końcu zabawią! Zadudnił ze zniecierpliwieniem palcami o blat stołu.
- Patrz i zachwycaj się! – Przed nim wylądował talerz… talerz jedzenia. O ile zaliczało się to do kategorii możliwej do spożycia.
- Co ugotowałeś? – Zapytał, by się upewnić.
- Gulasz z niespodzianką – wyszczerzył się do czarnookiego, który spojrzał z rezerwą na swój posiłek.
- A czemu ty nie jesz?
- Hmm… tylko ty mówiłeś, że jesteś głodny.
- Zjedz ze mną kochanie – brunet błysnął zębami i jednym ruchem zgarnął stojącego nad nim chłopaka na swoje kolana.
- Ale wiesz, to chyba nie będzie konieczne – chciał się wyrwać, jednak Sasuke trzymał go mocno.
- Nie rób mi przykrości. Zresztą każdy kucharz musi spróbować swoich potraw. No dalej – podsunął mu pod usta łyżkę.
- To chyba nie będzie konieczne. Ty spróbuj pierwszy – Naruto odsunął ją odciągnął ją ostrożnie od swoich ust.
- Co tam dodałeś? – Zapytał brunet patrząc na niego uważnie. Nie miał zamiaru bawić się w kotka i myszkę.
- Warzywa.
- I?
- Mięso.
- I? – Zapytał patrząc na niego tym wzrokiem.
- Lody, chipsy, frytki, jogurt, sos czekoladowy i… środek przeczyszczający. – Uchiha słysząc to o mało nie osunął się z krzesła.
- Odwaliło ci?! – Zrzucił blondyna z kolan, a ten wylądował na podłodze.
- Chciałem ci dać nauczkę draniu! Nie będziesz mną pomiatał tak jak Sakurą!
- Pomiatać?! Miałeś tylko zrobić obiad!
- Nie jestem twoją służącą. Jak jesteś taki mądry, to zrób sobie go sam! – Wstał z podłogi i wyszedł szybko z kuchni. Drzwi zamknęły się za nim z hukiem. Sasuke zerknął jeszcze przez ramie i z westchnieniem opadł na krzesło. Zamieszał ze skwaszonym wyrazem, twarzy w talerzu. Wyłowił właśnie jakieś spalone mięso i truskawkę.
- Kurwa – mruknął wstając i wychodząc z kuchni. Skierował się na piętro.

- Naruto? – Uchylił drzwi w podłodze i ogarnął wzrokiem ich sypialnię. Blondyna nigdzie nie było. Wszedł po schodach i uchylił drzwi pokoju Sakury, później zajrzał do wszystkich możliwych pokoi, jednak nie znalazł chłopaka. Ostatnie drzwi prowadziły do łazienki. Zapukał cicho. Nic. Nacisnął klamkę - zamknięte.
- Naruto wyjdź.
- Spadaj.
- Wyjdź bo rozwalę te jebane drzwi! – Syknął i uderzył w nie pięściami.
- Rób sobie co chcesz, mam cię w dupie!
- Teraz to dopiero zauważyłeś?
- Teme! – drzwi nagle się otwarły.
- Nie odstawiaj cyrków – zanim chłopak zdążył zareagować Sasuke już przyciągnął go do siebie i wpił w jego usta. Blondyn patrzył na niego zimno. – Gdzie chcesz to zrobić? - Spytał brunet nie przejmując się zachowaniem niebieskookiego.
- Na stole.
- Idź do kuchni. Zaraz tam przyjdę – pocałował go ostatni raz i zniknął na schodach prowadzących na poddasze. Uśmiechnął się pod nosem. Zabrał zabawki i wszedł na dół. Na dole Uzumaki zasłonił okna roletami i zapalił kilka świeczek zapachowych. Brunet uśmiechnął się i podszedł do niebieskookiego.
- Widzę, że wczuwasz się w klimat- szepnął mu do ucha, gryząc je lekko. Naruto odwrócił się do niego z uśmiechem na ustach.
- Korzystaj póki możesz – popchnął go, tak, że Uchiha wylądował na stole. Chłopak również się na niego wdrapał i zawisnął nad czarnookim. Przejechał językiem lubieżnie po ustach mężczyzny.
- Nawet nie wiesz, co cię czeka – usłyszał i poczuł ręce ściągające jego spodnie.

~~***~~

Naruto zaczął lizać szyję Sasuke, który powoli odpinał jego spodnie. Niby przypadkowo muskał coraz twardszą męskość chłopaka, który poruszał delikatnie biodrami pod jego dotykiem. Zaczął cicho mruczeć wprost do ucha mężczyzny. Uśmiechnął się, gdy ten spiął się lekko. Wplótł palce w czarne kosmyki i pocałował mocno leżącego bruneta, czując jak ten ściąga z niego spodnie do samych kolan. Podniósł minimalnie nogi i podczołgał się do czarnookiego nieco wyżej, tak, by Sasuke mógł ściągnąć z niego ubranie do końca. Został w samych bokserkach. Podniósł się do pionu i powolnym ruchem zaczął ściągać z siebie T-shirt. Czuł wzrok Uchihy na sobie. Gdy ściągnął koszulkę rzucił ją gdzieś w kąt. Zabrał dłoń bruneta i przejechał nią po swojej klatce piersiowej, przygryzając w między czasie usta i patrząc na niego z pożądaniem. Sasuke stęknął cicho czując sutki blondyna pod palcami. Ścisnął je delikatnie, a Naru odchylił głowę do tyłu mrucząc nieco głośniej. Po chwili zabawy brodawkami poprowadził jednak ręce bruneta w dół, do swoich bokserek. Uśmiechnął się do niego sugestywnie. Zatrzymał palce mężczyzna na linii bielizny i zaczął je delikatnie obniżać. Czarnooki zrozumiał, z zafascynowaniem patrząc na kolejne odkrywane tereny na ciele blondyna. Brunet oddychał ciężko. Usiadł gwałtownie i jednym ruchem ściągnął z chłopaka bokserki. Od razu złapał go za pośladki i powalił na stół, tak, że teraz to Uzumaki leżał. Chłopak chciał odpiąć koszulę bruneta, jednak ten złapał jego nadgarstki i przypiął kajdankami do stało, które niewiadomo skąd pojawiły się w jego rękach.
- Co robisz? – Naruto szarpnął się kilka razy i chodź więzy były bardzo miękkie, to nie puszczały.
- Niespodzianka kotku – mruknął i wstał od stołu patrząc z satysfakcją na niebieskookiego.
- Jeszcze nie jesteś rozebrany! – Syknął chłopak wciąż się szarpiąc.
- To jakiś problem? – Zapytał i powolnym ruchem zaczął ściągać koszulę. Naruto gapił się na niego. Na szczupłe, niesamowicie długie palce, umięśnioną klatkę piersiową, płaski brzuch z kaloryferem… Wstrzymał powietrze, kiedy Uchiha zaczął odpinać spodnie. Wierzgnął się nogami, by ukryć swoje podniecenie, jednak nie za wiele mu to pomogło. Uchiha uśmiechnął się ironicznie patrząc na niego i właśnie ściągając swoje bokserki. Naruto jęknął mimowolnie.
- Mam jeszcze jeden prezent – podszedł do niego powoli, a Uzumaki jakoś nie mógł oderwać wzroku od jego imponującej męskości. Nie żeby miał małą, ale… jakoś penis tego drania, był taki… taki…
- Aż się boję.
- Ten ci się dużo bardziej spodoba. Możesz być pewny. - Usiadł na biodrach chłopaka, który aż syknął czując przyrodzenie mężczyzny na swoim brzuchu. W jego rękach zobaczył żel.
- Do czego to?
- Do masażu – mruknął brunet i otworzył tubkę. Wycisnął niego żelu na rękę i potarł dłonie o siebie. Pochylił się nad blondynek, który oddychał płytko. Po chwili chłopak poczuł chłodny dotyk na klatce. Pisnął cicho i szarpnął dłońmi.
- Cii – gorące usta uciszyły go skutecznie. Uchiha całował go jednocześnie masując jego pierś. Zwrócił nieco większą uwagę na sutki, które już były twarde i jeszcze bardziej podatne na dotyk bruneta. Uzumaki jęczał w usta mężczyzna ocierając się o niego niecierpliwie.
Boże niech on już to zrobi… i niech go masuje… i całuje…
- Ahh! – Jęknął wyginając się w lekki łuk, gdy Sasuke zszedł dłońmi na jego podbrzusze. Masował delikatnie skórę nad penisem. – Uchiha – głos blondyna był zachrypnięty od podniecenia i ekstazy. Drażniącej rozkoszy.
- Co?
- Niżej – jęknął i już po chwili poczuł zimną dłoń na swoim członku. Wypiął się mocniej i delikatnie zaczął poruszać biodrami.
- Draniu! – Krzyknął patrząc na bruneta z pretensją. Sasuke spojrzał na niego zaskoczony. – Przygotuj mnie już, do cholery! Lenisz się tylkooooooo! – Wrzasnął czując dwa palce wdzierające się w jego wnętrze. Dwa zimne, mokre palce, które zaczęły się w nim szybko poruszać. Jęczał coraz głośniej.
Boże jak dobrze… ach… więcej… mocniej… niech nie przestaje… zabije go jeśli go nie włoży, już! Teraz!
Otworzył oczy, czując jak coś o wiele większego napiera na jego wejście. Zacisnął mięśnie pochłaniając w sobie samą główkę jego penisa. Westchnął czując jak gorąco bije od niego na kilometr. Sasuke stęknął cicho i złapał jedną ręką głowę Naruto kierując w swoją stronę. Pocałował go mocno, tak, że mięśnie chłopaka się rozluźniły. Uśmiechnął się i wszedł w niego głębiej. Chłopak jękną wprost w jego usta. Uchiha objął go ramieniem i zaczął się poruszać. Naru cały drżał.
Ahh… mocniej… chcę cię czuć całego… mocno… kochaj się ze mną jeszcze mocniej… - jęczał zaciskając mocniej uda na ramionach mężczyzny.
Nagle poczuł jak jego członek drgnął, a później całe jego ciało dotknęły igły. Wzdrygnął się i krzyknął. Ten dotyk! Ten zapach! Obraz zamazał mu się przed oczyma, a mięśnie zacisnęły mocno. Po chwili poczuł jak Uchiha krzyczy coś niezrozumiale i rozlewa się w jego wnętrzu.
Brunet opadł na niego wyczerpany. Wyczuł jego delikatny uśmiech.
- I jak ci się podobały zabawki? – Usłyszał tuż przy uchu, które następnie zostało delikatnie ugryzione.
- Bardzo fajne. Następnym razem… ja z nich… skorzystam – powiedział łapiąc oddech.
- Jak zasłużysz to może je dostaniesz.
- Nie igraj ze mną, bo ty możesz nie dostać czegoś o wiele wartościowszego – szepnął blondyn i otarł się sugestywnie biodrami o krocze mężczyzny, który pocałował go mocno. Po chwili oderwał się od chłopaka i wstał.
- Miłej nocy młocie – mruknął i zaczął zbierać swoje ubrania.
- Odepnij mnie.
- Nie. – powiedział i skierował się w kierunku drzwi.
- Odepnij mnie – powtórzył Uzumaki.
- Nie.
- Odepnij mnie, bo już wkurzę.
- Poproś – brunet podszedł do niego i spojrzał na leżącego z góry.
- Co?
- Poproś.
-…
- Dobranoc – odwrócił się i już zrobił kilka kroków w stronę drzwi, gdy Naruto zaczął wołać:
- Proszę draniu, proszę odepnij mnie. Pasuje?!
- Tak. – Sasuke podszedł do niego z małym kluczykiem i włożył mu go w dłoń.
- Powodzenia – powiedział i wyszedł z kuchni nie zważając na wołania niebieskookiego.
- Cholerny Uchiha! – Syknął jeszcze chłopak po czym zaczął nakierowywać klucz do dziurki, uważając tylko, żeby mu nie spadł na podłogę.

~~***~~

Sasuke leżał już wykąpany i uśmiechnięty. Czekał na blondyna, którego usłyszał kilka minut temu na schodach. Pewnie teraz poszedł się myć – pomyślał i spojrzał przez okno. Położył się na łóżku tego matoła, a co się będzie. Miał tylko nadzieję, że jak chłopak przyjdzie to go nie wywali. Jakoś nie mógł się powstrzymać, żeby nie zrobić na złość Naruto. Niech się trochę pomęczy – zaśmiał się cicho pod nosem, jednak przestał, gdy usłyszał kroki na schodach. Podniósł lekko głowę i spojrzał na Uzumakiego. Jego blond kosmyki kleiły mu się do twarzy. Chłopak uśmiechnął się i podszedł do bruneta. Niebieskooki był w samych bokserkach, więc Uchiha mógł podziwiać jego zwinne ciało w całości.
- Jak ci się podobał dzisiejszy wieczór? – Zapytał i pochylił się nad Sasuke.
- Bardzo mi się podobał – szepnął czarnooki czekając na ruch blondyna. Przypuszczał, że zaraz dostanie w twarz, lub blondyn wywali go z łóżku i nie będzie się do niego odzywał przez kilka dni. Uzumaki nie zrobił jednak niczego zagrażającemu osobie bruneta.
- To dobrze. – wciąż się uśmiechał. – Zapamiętaj to uczucie, bo mojego tyłka nie będziesz widział przez miesiąc. A teraz miłych snów. – Pocałował go delikatnie w usta i przytulił się do Sasuke, który nawet nie zaprotestował patrząc w szoku na blond czuprynę leżącą na jego piersi. Westchnął i przymknął oczy. Nie będzie się z nim kłócił. Udowodni mu za to, że nie jest w stanie wytrzymać bez niego nawet dzień.

7 komentarzy:

  1. Po prostu, nie no rozwaliłaś mnie tą notką, bardzo podoba mi się to jak wszystko opisujesz... :) jesteś fenomenalna... naprawdę za każdym razem jak czytam nową notką, następną chce się mieć natychmiast.... uwielbiam Cię za to i kocham to opowiadanko :) czekam do niedzieli :*

    Wakana

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo poprostu...
    Cos pieknego, przepieknie opisujesz scent erotyczne.Jestes wspaniala...
    Twoje opowiadanie jest jednym z naj najlepsze, te co do tej pory czytalam to badziewia...
    Ubustwiam Twoje opo.Czekam do 09.08.09 na nowy rozdzialik.
    Jestem zadowolona ze trafilam na ciebie, gdy szukalma cos do poczytania
    Pozdrowienia i zycze duzo wspanialej weny ^.^

    Mitsuke

    OdpowiedzUsuń
  3. No dziewczyno, masz talent ^^
    To jest najlepsze opowiadanie ze wszystkich które czytałam ;]
    Nie wiem jak ja teraz wytrzymam do niedzieli ^^
    Pozdrawiam, Paula ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. WoW wspaniałVa noteczka, bardzo mi się podobała i już się nie mogę doczekaćnastepnej. Pozderki :*:*:*:*:*:*
    By:Cloud

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhh, czekałam na tą notkę. ;> Znalazłam w niej kilka literówek i błędów językowych, ale to już nie chce mi się ich szukać ponownie. ;) Rozdział bardzo mi się podobał. Ehh, czego to Naruto nie wymyśli... ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo tak. te erotyczne sceny wprawiają mnie w obłęd ^.^ mówiłam Ci, że genialne, prawda? Nie żebym była jakaś napalona czy coś, no ale sama wiesz jak jest. Nasza młodzież uwielbia, a wręcz kocha te sceny erotyczne. Szkoda, że nie ma jakiś bilbordów z Twoim adresem bloga, ludzie by oszaleli ^.-

    btw. ciekawa jestem czy zrobisz coś w desen ze oni na jakiś czas się rozstaną, mogło by być ciekawie, czytelnicy by się denerwowali czy się zejdą. Zastanów się nad tym w odległej przyszłości :)

    Powiem prosto i banalnie jak każdy, bo co tu mówić- cierpliwie czekam na nową notkę, bo na pewno przeczytam :DD ohhh... już widze te noce spędzone na czytaniu ^ . ^

    <3 ha ho.

    OdpowiedzUsuń
  7. No i nadrobiłam zaległości. I jestem zadowolona. Kolejna scena erotyczna, ahh... w Twoim wykonaniu mogłabym je czytać i czytać, i chyba nigdy nie miałabym dość ^ ^ Widać wizyta Sasuke w sex-shopie przyniosła rezultaty, i blondynkowi jak najbardziej zabawki się podobały. Mrau, czego to Naruto nie wymyśli, by nauczyć Uchihę kultury. Środek przeczyszczający? OMG, straszne! Dobrze, że Sasuke jest inteligentny i nie dał się wrobić, bo, ekhem, skutki tego byłyby nieprzyjemne^ ^
    Taki dziwny dreszcz przeszedł przez moje ciało... jak to, tyłek Naruto gdzieś znika? Na miesiąc?! Niee, powiedz, że to żart? Chociaż... przerwa się im przyda. : D
    Tekst, który powalił mnie na kolana:
    "- Rób sobie, co chcesz, mam cię w dupie!
    - Teraz to dopiero zauważyłeś?"
    Padłam, i musiałam wstać. Nie, nie piłam Powerade^ ^
    Czekam na następny rozdział.: D

    PS. Nie, nie jestem zła. Każdy może mieć różne wyobrażenia danej postacji. Choć, Sasuke nie jest "super ciacho", opiszę go trochę dokładniej w następnym rozdziale. Może uda mi się przedstawić go takim, jakim ja go widzę: ) Każdy inaczej definiuje słowo "przystojny" ; )

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Proszę pisać komentarz pod najnowszą notką.